W 2018 roku Netflix ogłosił, że nabył prawa do ekranizacji prozy C.S. Lewisa i we współpracy z jego spadkobiercami wyprodukuje kolejne adaptacje prozy kultowego pisarza. Od tamtego czasu jednak gigant milczał, dowiedzieliśmy się jedynie, że za sterami nowych projektów może stać Matthew Aldrich — jeden ze scenarzystów Coco. Aldrich miał objąć funkcję zbliżoną do tej, którą w DC pełni obecnie James Gunn.
Teraz jednak doszły do nas nowe, zaskakujące plotki. Podobno Greta Gerwig może być blisko podpisania umowy na wyreżyserowanie dwóch filmów z fantastycznego uniwersum. Tak donosi, względnie dobrze poinformowany, serwis What’s on Netflix. Na ten moment nie wiemy nic więcej, nie mamy też oficjalnych potwierdzeń. Ciężko nawet powiedzieć, o czym dokładnie opowiedzą nowe filmy.
Saga Lewisa była już oczywiście raz przenoszona na ekran. Opowieści z Narnii: Lew, czarownica i stara szafa debiutowały w 2005 roku, za kamerą stanął wówczas Andrew Adamson. Projekt okazał się sukcesem, zdobywając szereg nagród i przynosząc producentom dochód z kas kinowych w postaci 745 milionów dolarów, przy budżecie wynoszącym 180 milionów. Trzy lata później pojawiła się kontynuacja, Książę Kaspian, która spotkała się ze znacznie chłodniejszym przyjęciem publiki i zarobiła ponad 300 milionów mniej (przy budżecie wyższym o prawie 50 milionów dolarów). Serię ostatecznie pogrzebała trzecia część, Podróż Wędrowca do Świtu.
Legendarny brytyjski pisarz publikował kolejne części swojej sagi w latach 50 zeszłego wieku. Opowieści z Narnii są uważane, obecnie, za jedną z najważniejszych serii książek fantasy w historii – obok Władcy Pierścieni czy Koła czasu. Jest to też jedna z najlepiej sprzedających się sag w dziejach literatury.