Jest sobota, a w tym tygodniu urzędujący prezydent Ameryki, Donald Trump zdążył już zapowiedzieć wojnę z autyzmem, wprowadzić do mainstreamu absurdalną teorię o szkodliwości paracetamolu oraz zrobić z memoriału Charliego Kirka wiec polityczny i nieudany skecz. W czasach tak absurdalnych, w których nie da się traktować na poważnie niczego, co mówi głowa „najważniejszego państwa na świecie”, można by pomyśleć, że świat, albo przynajmniej Ameryka oszalała. Teorie spiskowe zawładnęły wszystkimi sferami debaty publicznej, a ich najtwardsi zwolennicy zasiadają w Białym Domu. W swojej nowej książce Piotr Tarczyński przychodzi z nieco inną tezą. Stany Zjednoczone wcale nie oszalały, bo teorie spiskowe leżą u samych podstaw ich istnienia.
Oślizgłe macki, wiadome siły, liczącą sobie ponad 500 stron, nowa książka Piotra Tarczyńskiego, współautora Podkastu Amerykańskiego, to monumentalna historia Ameryki jako kraju, któremu teorie spiskowe nadają tor. Od mitu założycielskiego, przez lęk przed komunistami, zamach na JFK, aż do Donalda Trumpa, od którego zaczyna się cały reportaż i na którym się kończy. Autor zachowuje chronologiczną kolejność, opisując kolejne wydarzenia i prezydentury, który stawały się źródłem dla wszelakich teorii i wizji spisku. Ta konstrukcja, poza tym, że po prostu nie pozwala zgubić się w historii, sprawia, że czytelnik dostrzega pewne niezmienne mechanizmy, które od zawsze kierują społeczną paniką. Oślizgłe macki, wiadome siły to nie tylko historia konkretnych, amerykańskich teorii spiskowych, ale i obnażenie narracji, które przez lata były wykorzystywane przez różne, często nawet ideologicznie sprzeczne grupy. Lęk przed katolikami z początku XX wieku, a współczesna obawa przed falą muzułmańskich imigrantów to dwa oblicza tego samego problemu. Dzięki temu, że Tarczyński zbiera wszystkie teorie o wielkich spiskach w jednej książce, rozdział po rozdziale rozprawiając się z każdą z nich, można wreszcie zrozumieć, skąd biorą się pewne przewijające się w opinii publicznej idee, przekonania i uniwersalne straszaki.
Ciekawa w tym wszystkim jest również warstwa ideologiczna. Tarczyński wielokrotnie zaznacza, że teorie spiskowe nie są kwestią konkretnej strony barykady politycznej. Już we wstępie podaje dowodzący temu przykład, a mianowicie, że kiedy podczas kampanii prezydenckiej w 2024 roku w kierunku Trumpa został oddany strzał, internetowa prawica uznała to za próbę pozbycia się kandydata przez Bidena i rząd, a lewica za ustawkę. I nie jest to odosobniony przypadek. Dwie strony różnią się wizją spisku, w jaki wierzą, ale tak naprawdę myślą w podobny sposób. Autor nie próbuje jednak symetryzować. Wychodząc z założenia, że i lewica i prawica tworzą własne teorie, jasno zaznacza, że to tylko partia republikańska zdecydowała się żerować na fanatykach, podjudzać ich nastroje, a nawet powierzać im wysokie stanowiska. Nic więc dziwnego, że to wszystko doprowadziło do punktu kulminacyjnego w postaci prezydentury Trumpa. Oślizgłe macki, wiadome siły to nie tylko zapis historii, ale i dowód tego, jak nastawieni na skrajną radykalizację i stałe podburzanie spiskowych nastrojów doprowadziło do tego, że Ameryką rządzi obecnie pierwsza administracja, która z myślenia spiskowego uczyniła swoją główną metodę działania.
Oślizgłe macki, wiadome siły to nie tylko inteligentna, przemyślana analiza, ale i po prostu świetnie napisany lektura. Książkę czyta się z ogromnym zaangażowaniem, jest napisana błyskotliwie, łącząc faktograficzność z luźniejszą formą. Tarczyński w historię amerykańskich teorii spiskowych wplata również mnóstwo nieznanych kontekstów. Zarysowuje sylwetki ludzi, o których zapomniała historia, opisuje okoliczności i dodaje aspekt popkulturowy. Z naturalnych przyczyn mi najciekawszy wydał się kontekst filmowy. Tarczyński opisuje jaki wpływ na amerykańską opinię publiczną wywarło Przeżyliśmy wojnę Johna Frankenheimera bądź JFK Olivera Stone’a. Pokazuje Hollywood jako machinę, która karmi się lękami Amerykanów, odzwierciedlając je choćby w fali propagandowych dramatów o komunistycznych szpiegach z lat 50. czy serii spiskowych thrillerów, jakie wykiełkowały po zamachu z Dallas.
Brakowało mi od dawna takiej książki jak Oślizgłe macki, wiadome siły. Oczywiście wiele jest na rynku świetnych pozycji o teoriach spiskowych i rządzących nimi mechanizmach, choćby w serii amerykańskiej wydawnictwa Czarne, gdzie można znaleźć choćby Uwierz w plan demaskujący ruch QAnona czy rewelacyjną Inwazję uzdrawiaczy ciał rozprawiającą się z medycyną alternatywną. Nie było jednak takiej jak ta autorstwa Tarczyńskiego, który zebrał wszystkie te teorie i potrafił wyciągnąć z ich kolektywnej analizy wspólne wnioski. Przy okazji celem Oślizgłych macek, wiadomych sił nie jest zwykłe wyśmianie spiskowców. Tarczyński nie idzie na łatwiznę, pokazuje, skąd bierze się społeczna panika, jak idea spisku spaja społeczności, tworząc wyimaginowanego wroga. Autor uczciwie zaznacza też, że choć teorie spiskowe mogą być obiektem żartów, większość z nich wcale nie wzięła się znikąd, a nieufność Amerykanów wobec rządu i służb, które już wielokrotnie ich oszukiwały, nie jest w pełni nieuzasadniona.
Oślizgłe macki, wiadome siły. Historia Ameryki w teoriach spiskowych dostępna jest już w księgarniach oraz na stronie wydawnictwa Znak Literanova.