Jako ludzkość od tysięcy lat opowiadamy sobie te same historie. Mój profesor na uczelni powiedział kiedyś, że gdy poznasz Biblię, to nigdy żadna historia nie będzie dla ciebie nowa. Pomimo tego zachodnio-centrycznego i niejako aroganckiego podejścia, w tych słowach było ziarno prawdy. Można to również rozwinąć na znajomość historii – ci z nas, którzy studiują dzieje człowieka, szczególnie te starożytne, bez wątpienia sami widzą, że w gruncie rzeczy nasi artyści i twórcy jedynie reinterpretują, na nowo przedstawiają opowieści, które powstały w czasach antycznych. Biorą również na warsztat prawdziwe wydarzenia, prawdziwych ludzi; ich klęski, zwycięstwa, wątpliwości. Tak rozwijała się literatura, teatr, tak rozwija się kino. Historia filmu jest wypełniona nie tylko wielkimi, epickimi filmami, opartych w pełni na faktycznych wydarzeniach – odrobinę tylko doprawionych szczyptą dramatyzmu. Jest również natchniona inspiracjami, lekcjami, które przeszłość nam dała. Właśnie z nich naukę i nową przypowieść czerpie Francis Ford Coppola, tworząc swoje Megalopolis.
Marek Tulliusz Cycero żyjący w latach 106-43 p.n.e. po dziś dzień uchodzi za jednego z najważniejszych polityków, zwolenników demokracji i wybitnych oratorów w ludzkiej historii. Człowiek, który praktycznie zapoczątkował rozwój retoryki, wielki mówca. Chociaż głównie zajmował się sprawami intelektualnymi – również jako pisarz, kapłan, filozof czy prawnik, to był również całe życie bardzo zaangażowany w sprawy polityczne starożytnego Rzymu. Był kwestorem, pretorem, konsulem, namiestnikiem zamorskich prowincji, oddanym sługą Republiki aż do końca. Prawdopodobnie zapisał się w historii jako największy, najbardziej zaciekły przeciwnik Juliusza Cezara, Antoniusza i Oktawiana; walczący z nimi jednak nie dla korzyści własnych czy osobistych niechęci, a w imieniu wyznawanych ideałów – miłości do demokracji i wiary w rządy prawa. Ostatecznie jego marzenia o nieskalanym państwie i o pokoju, gdzie każdy jest równy i jeden człowiek nie rządzi wszystkimi, doprowadziły jego rodzinę do zniszczenia, a on sam zginął z ręki siepaczy Cezara.
Dzięki zmaganiom z wielkim triumwiratem, Cyceron zapisał się na kartach historii, ale nie ta opowieść stała się inspiracją dla Francisa Forda Coppoli. Reżyser wskazał bowiem na inne wydarzenie jako podstawę historii, którą przedstawi nam Megalopolis. Mowa – oczywiście – o Spisku Katyliny.
W wieku 42 lat Cyceron, popierany przez wszystkie najważniejsze kasty władające w Rzymie, objął najwyższy urząd republiki, stając się konsulem i praktycznym władcą państwa. Tam, gdzie jeden sięga ku laurom, tam również ktoś inny staje mu naprzeciw. W opozycji do konsula znalazł się Lucjusz Katylina. Był to polityk znany ze swojej buntowniczej natury, skłonności do przemocy i niechęci wobec innych senatorów Rzymu. Przez wiele lat liczył na osiągnięcie sukcesu drogą legalnych wyborów, kiedy jednak na skutek działań Cycero poniósł kolejną porażkę, zdecydował się na stworzenie podziemnego ruchu oporu. Katylina i jego sojusznicy zebrali liczne oddziały wojska, rozmieszczone w całej Italii, planując jednym uderzeniem z kilku stron przejąć kontrolę nad stolicą. Jednak na skutek zdrady jednego z generałów o wszystkim dowiedział się konsul.
Cycero był człowiekiem prawa i wiedział, że bez konkretnych dowodów nie może nakazać aresztowania mężczyzny, który należał do rodu starożytnych arystokratów. Zebrał więc senat i zdecydował się sprowokować rywala. Doszło do spektakularnego starcia dwóch rozmówców w trakcie, którego Cycero odniósł swój największy, najgłośniejszy sukces oratorski w karierze, niszcząc na senackiej scenie Katylinę i zyskując poparcie wszystkich senatorów. Katylina zmuszony był salwować się ucieczką, szczególnie gdy kolejnego dnia Cycero zdobył również poparcie ludu. Mimo zbrojnego oporu i wsparcia politycznego ze strony Juliusza Cezara, Cycero i jego zwolennicy doprowadzili do uwięzienia buntowników. Sam Katylina poległ w bitwie pod Pistorią.
Głównym źródłem informacji o całej historii jest traktat autorstwa Salustiusza, wybitnego rzymskiego historyka. Coppola przyznał, że film będzie reinterpretacją tego dzieła. Autor opisał jednak wszystkie wydarzenia głównie z perspektywy przeciwników Katyliny, popierając argumenty i retorykę Cycera, nigdy nie decydując się ujawnić czytelnikom (i tym samym wszystkim kolejnym pokoleniom) motywacji i faktycznych pragnień Katyliny, przedstawiając go jako pospolitego rebelianta, niemalże terrorystę. Salustiusz przyznaje jedynie Katylinie, że był człowiekiem mężnym, mającym w sobie cechy, które normalnie pozwoliłyby mu odnieść sukces w systemie republiki.
Właśnie tę historię przenieść do współczesności i na duży ekran ma zamiar Francis Ford Coppola.
U korzeni to będzie rzymski, epicki film, w stylu produkcji Cecile’a B. Mille’a czy 'Ben-Hura’, ale przedstawiony jako ich współczesny odpowiednik, skupiony na Ameryce [..] Ta historia toczy się w Nowym Rzymie. Dokładny rok nie jest sprecyzowany, miejscem akcji jest wyobrażony, nowoczesny Nowy York. Ja go nazywam Nowym Rzymem.
Tak dwa lata temu sam Coppola opowiadał o filmie. Jeszcze wcześniej przytoczył synopsis całej produkcji, który prawdopodobnie za bardzo się nie zmienił.
Burmistrz dąży do zachowania dziedzictwa przeszłości, podczas gdy architekt patrzy ku przyszłości. Gdy rusza gigantyczny projekt renowacji miasta, rozpoczyna się bitwa o wizję i zyski, angażująca każdą warstwę społeczną – od robotników, ludzi ulicy, idealistów i ludzi pieniędzy.
W samym centrum wydarzeń znajdzie się pojedynek między właśnie burmistrzem a architektem-wizjonerem. Ten pierwszy został oparty na postaci Cycero, a drugi na Katylinie.
Scenariusz do Megalopolis Coppola rozpoczął pisać już w latach 80. Był wtedy twórcą, który osiągnął, wydawać by się mogło, wszystko, co było do osiągnięcia. Pięć Oscarów, dwie pierwsze części Ojca chrzestnego na zawsze odmieniły świat kina, a reżyser powoli dochodził do siebie po wyniszczającym, niemalże samobójczym przedsięwzięciu, jakim było stworzenie Czasu apokalipsy. Sam reżyser przyznał, że nowy projekt szybko kompletnie opanował jego głowę. Do tego stopnia, że kilka kolejnych decyzji zawodowych – jak reżyseria Drakuli – były podyktowane potrzebą podreperowania własnej sytuacji finansowej i umożliwienie zebrania funduszy na realizację Megalopolis, które już wtedy zapowiadało się na jeden z najambitniejszych i największych projektów w historii kina.
Poza scenariuszem (liczącym wtedy 212 stron) trwały również prace nad innymi aspektami filmu, powstawały pierwsze grafiki, ilustracje czy początkowe projekty scenografii. Pod koniec lat 90. i na początku nowego wieku prace zaczęły wyglądać coraz ambitniej. Zebrano obsadę, a ekipa odpowiedzialna za pracę tak zwanego second unit dała radę nawet nakręcić trzydzieści minut surowego materiału, który miał posłużyć Coppoli do promocji filmu i poszukiwania nowych partnerów.
Niestety, jednym z ważnych punktów fabularnych całej historii miała być duża katastrofa, mająca miejsce w Nowym Jorku. A jak wszyscy wiemy, właśnie w tym okresie doszło do zamachu z 11 września. Oczywistym było, że żadne studio nawet nie wyobrażało sobie, by wypuścić do kina film, który miałby przypomnieć społeczeństwu o tak świeżej traumie. Produkcję wstrzymano, z czasem aktorzy opuścili projekt, a producenci wycofali finansowanie. W uratowaniu projektu nie pomagał fakt, że sam Coppola stracił dużo energii i pasji do filmu, który ciągle jawił się jako wyzwanie niemalże niemożliwe do podjęcia. Megalopolis upadło, a wraz z nim poważna kariera Coppoli, który aż do teraz nie stworzył żadnego pierwszo-klasowego filmu, skupiając się na tworzeniu dziwnych B-klasowców, o których pamięć zanikała, zanim te projekty zdążyły na dobre zaistnieć w zbiorowej świadomości.
W 2019 roku Coppola jednak znowu powrócił na pierwsze strony gazet z ogłoszeniem, że planuje ożywić projekt. Zadeklarował nawet, że obsadził już główną rolę – to Jude Law miał być nową gwiazdą Megalopolis. Jednak po tym rewolucyjnym ogłoszeniu znów zapadła cisza na okres dwóch lat, kiedy to Coppola pracował nad nową wersją trzeciej części Ojca chrzestnego. Pracę wstrzymała również, rzecz jasna, pandemia. W kwietniu 2021 roku The Hollywood Reporter znowu zaskoczyło, prezentując imponującą obsadę filmu i informując, że powrót na plan jest praktycznie pewien, a Coppola większość filmu sam sfinansuje – chociaż cały czas poszukuje partnerów. Wtedy mówiło się o możliwym zaangażowaniu któregoś ze streamingowych gigantów, aczkolwiek biorąc pod uwagę głęboką niechęć Coppoli dla streamingu, to szansę miało jedynie Apple.
Rok później Coppola ogłosił, że zainwestuje 120 milionów prywatnych pieniędzy w projekt. Ostatecznie zdjęcia ruszyły w listopadzie 2022 roku. Była to sytuacja bez precedensu, oto bowiem prawdopodobnie pierwszy raz w historii amerykańskiego kina wysokobudżetowego reżyser samodzielnie sfinansował całość produkcji. Tym samym Francis Ford Coppola ma absolutnie całkowitą kontrolę nad filmem i każdym jego aspektem. Jest to wolność i swoboda, którą nie może nawet pochwalić się Christopher Nolan, będący nadal właściwie jedynym stałym wyjątkiem, jeśli chodzi o międzynarodową scenę filmową. Póki co, nie wiemy, kto będzie odpowiedzialny za dystrybucję filmu.
Coppola znany jest ze współpracy z wielkimi aktorami. Jednym pomagał na początku ich kariery zdobyć międzynarodowe uznanie (Robert Duvall, Al Pacino), a z innymi tworzył niezapomniane projekty już wtedy, gdy ich nazwiska były dobrze znane (Marlon Brando). Nic więc dziwnego, że również przez Megalopolis przewinęło się wiele twarzy.
W 2001 roku Coppola do głównych ról zatrudnił Kevina Spaceya (będącego świeżo po oszałamiających sukcesach American Beauty i Siedem) oraz Russella Crowe’a. Drugoplanowa ekipa nie została ostatecznie skompletowana przed upadkiem projektu, wiemy jedynie, jacy aktorzy zostali zaproszeni do wspólnych prób i odczytywania scenariusza. Byli to m.in. Robert De Niro, Leonardo DiCaprio (dwaj ulubieńcy Martina Scorsese ostatecznie spotkali się na ekranie dopiero 22 lata później w Czasie krwawego księżyca), Paul Newman, Nicolas Cage (który przyznał jakiś czas temu, że ciągle ma nadzieję zagrać małą rólkę w filmie), James Gandolfini czy Uma Thurman.
Gdy Coppola powrócił do Megalopolis w 2021 roku, siłą rzeczy musiał poszukać zupełnie nowej ekipy. Zaczął od obsadzenia dwóch głównych ról – własnego Cycero i Katyliny. Wybór padł na Oscara Isaaca i Foresta Whitakera. Pierwszy z tej dwójki święcił wówczas najlepszych z dotychczasowych okresów w swojej karierze: na horyzoncie majaczyła Diuna i Sceny z życia małżeńskiego, Kevin Feige ogłosił, że Isaac zagra jego Moon Knighta, a co ciekawe Barry Levinson planował film o powstawaniu Ojca chrzestnego. Projekt był autoryzowany przez Coppolę, a Isaac miał wcielić się właśnie w wielkiego reżysera. Tej dwójce partnerować mieli wówczas James Caan, Cate Blanchett, Zendaya, Jon Voight, Michelle Pfeiffer i Jessica Lange.
Niestety, wszyscy ci aktorzy to osoby o bardzo napiętych terminarzach. Przy tak niepewnym projekcie jak Megalopolis nikt nie był gotowy na podpisanie kontraktu zbyt szybko. W związku z tym zaczęli powoli odpadać: jednym z pierwszych był Oscar Isaac, z filmu zrezygnowała również Zendaya. O Michelle Pfeiffer i Lange nie usłyszeliśmy nigdy więcej, a Blanchett do końca miała nadzieję wziąć udział w projekcie (ostatecznie zrezygnowała z roli mniej więcej wtedy, gdy posypał się jej planowany film z Pedro Almodóvarem oraz gdy musiała odpuścić Armagedon Jamesa Graya).
W obsadzie pozostała trójka aktorów: James Caan, Jon Voight i Forest Whitaker. Ten pierwszy jednak, niestety, zmarł przed rozpoczęciem zdjęć. Zgodnie z wszelakimi doniesieniami, Coppola przetasował mnóstwo potencjalnych następców powyższych gwiazd. W sesjach czytania scenariusza wzięli udział m.in. Al Pacino i Jon Hamm, ten drugi był bardzo blisko otrzymania jednej z głównych ról. Robert Duvall zdradził, że bardzo długo kandydatem do zastąpienia Oscara Isaaca był Christian Bale. Inni sprawdzeni dziennikarze i insiderzy na przestrzeni miesięcy sukcesywnie zdradzali kolejne nazwiska osób łączonych z projektem. Byli to m.in. Morgan Freeman czy Danny DeVitto.
Ostatecznie spekulacje zostały ucięte 12 maja zeszłego roku, gdy Deadline ogłosiło oficjalny trzon obsady.
Jude Law, Oscar Isaac, Russell Crowe, Christian Bale. Oni wszyscy mogli być gwiazdami Megalopolis, ale wybór koniec końców padł na Adama Drivera.
Chociaż Driver w świadomości szerokiej publiki zaistniał dopiero w 2015 roku za sprawą roli w Przebudzeniu Mocy, to fani kina znają go dużo dłużej. Ciężko wskazać ciekawszą, lepszą karierę aktora młodego pokolenia, a niemożliwym wydaje się wskazać artystę, który miałby na koncie role u większej liczby docenianych twórców. Jim Jarmush, Noah Baumbach, Ridley Scott, Steven Spielberg, Martin Scorsese, Michael Mann, Terry Gilliam, Spike Lee, Leos Carax, Clint Eastwood i bracia Coen. Lista jest powalająca, a każdy z nich o Driverze wypowiada się w samych superlatywach. Wystarczy by przytoczyć słowa twórcy Chłopaków z ferajny, który dwukrotnie nazwał nominowanego do Oscara aktora „najlepszym z jego pokolenia”.
Nic więc dziwnego, że to jego Coppola wskazał na swojego „Cycerona”. W roli burmistrza i rywala głównego bohatera pozostał Forest Whitaker, którego fani bez wątpienia od lat czekali na powrót do pierwszo-ligowego kina, nie będącego disneyowskim blockbusterem.
W rolę ukochanej naszego Architekta, a zarazem córki Burmistrza, wcieli się Nathalie Emmanuel – jedna z tych gwiazd Gry o tron, którym heroicznie udało się dotrwać do finałowego sezonu, ale ich kariera poza stajnią HBO nie należy do zbyt imponujących. Tym bardziej zaskakuje właśnie jej wybór przez Coppolę.
Zdecydowanie największą kobiecą gwiazdą projektu jest Aubrey Plaza, którą dopiero co mogliśmy podziwiać w fenomenalnej roli w Białym Lotosie. Całej grupie partnerują: Laurence Fishburne, aktor stawiający niegdyś swe pierwsze kroki właśnie w projekcie Coppoli; Kathryn Hunter, James Remar, Talia Shire, Jason Schwartzman i Giancarlo Esposito.
Coppola podjął jednak również trzy castingowe decyzje, które na pewno ściągną na film szereg kontrowersji. Przede wszystkim zachował w obsadzie Jona Voighta. Weteran od dawna znajduje się na uboczu Hollywood, nie tylko z powodu konfliktu ze swoją córką – Angeliną Jolie – ale również na skutek swoich głośno wygłaszanych poglądów politycznych. Voight należy do zagorzałych zwolenników Republikanów i jest jednym z największych obrońców Donalda Trumpa; zasłynął nazywaniem Joe Bidena szatanem oraz obwieszczeniem światu, że problem rasizmu został już dawno temu rozwiązany. Voight nawoływał również Trumpa, po ostatnich wyborach, do rozpoczęcia sądowej walki, poddając w wątpliwość legalność wyborów, określając batalię, przed którą Trump miał stanąć jako największą od czasu wojny secesyjnej. Nic dziwnego, że prodemokratyczne (i jednak posiadające jakiś ułamek inteligencji) Hollywood za Voightem, mówiąc delikatnie, nie przepada. Coppola zdecydował się dać mu mimo wszystko szansę.
Bardziej problematyczny, również dla przyszłego dystrybutora, zdaje się bez wątpienia Dustin Hoffman. Legendarny aktor został już 6 lat temu oskarżony o przemoc seksualną przez siedem kobiet. Jedna z nich w trakcie wydarzeń miała być nieletnia. Hoffman w odpowiedzi opublikował oświadczenie, w którym przeprosił za swoje zachowanie, przyznając się niejako przynajmniej do części oskarżeń. Megalopolis będzie pierwszym hollywoodzkim wysokobudżetowym filmem, w którym zobaczymy Hoffmana od czasu pierwszych oskarżeń.
Gdyby tego było mało, to Francis Ford Coppola znalazł w swojej ekipie miejsce dla Shii LaBeoufa. O problemach z tym aktorem powiedziano już prawdopodobnie wszystko przy okazji premiery Nie martw się kochanie. Tutaj jednak nie ma mowy o najmniejszych wątpliwościach – LaBeouf sam przyznał się do zarzucanych mu niegodziwości, w tym do przemocy wobec swojej byłej partnerki, zarówno psychicznej, jak i fizycznej. Aktor w swej słynnej spowiedzi w rozmowie z Jonem Bernthalem przyznał się również do niewierności, skrzywdzenia wielu innych ludzi, ukrywania przed partnerkami swych chorób wenerycznych. Ostatecznie również LaBeouf spędził kilka lat w cieniu Hollywood, z którego teraz wyciągnie go Coppola. I to, najwyraźniej, do sporej roli.
Do pracy za kamerą Coppola zaprosił sporo mniej znanych twarzy. Autorem zdjęć został Mihai Malaimare Jr. – na jego koncie znajdziemy takie tytuły jak Zemsta rewolwerowca, Lakers: Dynastia zwycięzców czy Jojo Rabbit. Za montaż odpowiada aż trójka artystów: Cam McLauchlin (Gabinet osobliwości Guillermo del Toro, Zaułek koszmarów), Glen Scantlebury (Transformers, Armageddon, Con Air – Lot skazańców) i Robert Schafer (Twixt). Za scenografie odpowiadają: Beth Mickle (trylogia Strażników Galaktyki, Kroniki Times Square, Osierocony Brooklyn, Tylko Bóg wybacza) oraz Bradley Rubin (Mandalorian, Westworld, Thor: Miłość i grom, Narodziny gwiazdy).
Kostiumy zaprojektowała czterokrotna zwyciężczyni Oscara – Milena Canonero (Grand Budapest Hotel, Maria Antonina, Rydwany ognia, Barry Lyndon). Coppola ekipę od efektów specjalnych i kwestii technicznych wypełnił przede wszystkim ludźmi doświadczonymi w pracy z najnowszymi technologiami, hojnie sięgając po artystów i profesjonalistów, których filmografia pełna jest tytułów superbohaterskich czy najpopularniejszych seriali.
Cały ten zespół, chociaż prawdopodobnie nie aż tak prestiżowy jak jego poprzednie wcielenia, od miesięcy pracuje najciężej jak się da, by pomóc Coppoli spełnić jego senne marzenie. Sen, bez wątpienia, szalony.
Popatrz, co teraz robi Francis Ford Coppola. Tworzy film jakby za 300 milionów, film, który po prostu chce stworzyć. Uczestniczyłem w czytaniu scenariusza, więc wiem, jak niemożliwy do stworzenia jest to film. Ale on go zrobi. I niech go Bóg błogosławi, bo dokładnie tak być powinno!
Tak o Megalopolis opowiadał Jon Hamm. Proces produkcyjny jest tak wyjątkowy, że producenci zatrudnili Mike’a Figgisa, by ten stworzył film dokumentalny o całym projekcie. Figgis od początku przebywał na planie i jest świadkiem każdego produkcyjnego etapu. Figgis podkreśla ambicję Coppoli, a sam film określił jako Juliusza Cezara spotykającego Blade Runnera. Megalopolis ma być według niego filmem bardzo filozoficznym, który jednak momentami skłania się ku politycznej satyrze. Film Figgisa będzie również zawierał poprzedzające pracę nad filmem rozmowy filmowca z Coppolą, a także wywiady z bliskimi przyjaciółmi Coppoli: Martinem Scorsese, George’em Lucasem i Stevenem Spielbergiem. Przewidywana skala filmu jest onieśmielająca, a plany Coppoli niepodważalnie bardzo ambitne – nawet jeśli już część z nich nie wypaliła.
9 stycznia tego roku fanów zaniepokoił raport The Hollywood Reporter, w którym dziennikarze podawali, że plan filmu jest obecnie pogrążony w chaosie, wielu pracowników odchodzi, a ostatecznie nie można być nawet pewnym, czy Coppola będzie mógł wznowić zdjęcia. Na szczęście bardzo szybko sam reżyser jak i Adam Driver ucięli wszystkie pogłoski, a zdjęcia zakończono zgodnie z harmonogramem. Niemniej, do pewnych zmian doszło (warto też zauważyć, że Mike Figgis potwierdził problemy na planie i wydawał się względnie przychylny wersji przedstawianej przez prasę).
Początkowo Coppola przewidywał wykorzystanie nowej, podobno „rewolucyjnej” technologii, mającej pomóc mu do wykreowania spektakularnego obrazu majestatycznego miasta niedalekiej przyszłości. Dodatkowo Coppola miał sięgnąć również po technologię StageCraftu – korzystając ze świeżo wybudowanego LEDowego sound stage w studiu w Atlancie. Według THR nowy trik planowany przez Coppolę – mający opierać się w dużej mierze na technologii komputerowej – okazał się zbyt kosztowny i twórcy ostatecznie powrócili do starego, sprawdzonego green screena. Sam Coppola twierdzi jednak, że ciągle jakaś część tajemniczej „nowej i eksperymentalnej” technologii została wykorzystana w procesie postprodukcji filmu. Potwierdził również kilka przetasowań w zespole twórczym i zwolnienie części personelu. Zaprzeczył jednak jakoby były to zmiany poważne i miały spowodować chaos na planie. THR twierdziło, że ekipę Megalopolis opuścili m.in. Beth Mickle oraz cały zespół odpowiedzialny za efekty specjalne, co może sugerować rezygnację ze StageCraftu czy w ogóle wykorzystania wirtualnie generowanych planów (co wymagało obecności i pracy tych twórców na bieżąco). Z drugiej strony zatrudniono właśnie wtedy, w trakcie produkcji, Bradleya Rubina – człowieka odpowiedzialnego za efekty przy Mandalorianie. Coppola stanowczo i z całą mocą zaprzeczył wszelakim plotkom, że jest niezadowolony ze swojej obsady. Jego słowa i stanowisko poparł również Adam Driver.
Środowisko, które tworzy Francis jest pełne inspiracji i koncentracji. Na ten moment działamy zgodnie z harmonogramem, wyrabiamy się i szczerze mówiąc, to jedno z najlepszych doświadczeń, jakie miałem na planie zdjęciowym kiedykolwiek. Nasza ekipa jest szybka i kreatywna, ekipa odpowiedzialna za kostiumy znakomita; aktorzy są niesamowici i zaangażowani, a Francis jest jednym z najbardziej wnikliwych i opiekuńczych ludzi, z którymi pracowałem. Jestem bardzo dumny, mogąc tworzyć z nim, z nimi, ten film i – chociaż nie przesłuchałem każdego – mogę spokojnie powiedzieć, że takie jest ogólne podejście na planie.
Coppola wykorzystał medialny szum, by sprecyzować kilka rzeczy – zagwarantował wtedy, że ekipa zakończy pracę na planie zgodnie z grafikiem (i miał rację) oraz że celuje w kinową dystrybucję, a szczególnie zależy mu na IMAXie. Bez wątpienia niejednemu oczy się zaświecą, zwłaszcza w tym roku przeżywamy przecież święto IMAXa.
Reżyser ponownie określił Megalopolis opowieścią o zastąpieniu zniszczonej metropolii utopią. Chce rzucić widowni wyzwanie i ma wielką nadzieję, że Megalopolis będzie filmem, wokół którego dyskusja go przeżyje.
Na początku chciałem stworzyć historię miłosną, pełną serca. Potem jednak orientujesz się, że jest ona o miłości i nielojalności – o każdym aspekcie ludzkiego życia, nawet o tym, że nasza planeta znajduje się w niebezpieczeństwie. Ostatecznie to jednak bardzo optymistyczny film, który jest pełen wiary w ludzką zdolność do wyleczenia wszystkiego, co nas spotka. Moja obsada to grupa cudownych aktorów, wykonujących piękną pracę, nie ma opcji, bym obsadził ten film inaczej. Co noc przyglądam się temu, co zrobiliśmy i wtedy rozumiem, czemu przez to wszystko przechodzę. Kocham to, co widzę. Każdej nocy. Ten film wygląda dokładnie tak, jak sobie to wymarzyłem.
Czego możemy oczekiwać po samej historii? Jakich wydarzeń? Przede wszystkim udziału mnóstwa postaci imiennych, wielu aktorów z rozbudowanymi dialogami. Głównym punktem filmu będzie polityczna rywalizacja między bohaterami, w którą wmieszają się również inni politycy Nowego Jorku, ale również świat przestępczy – z naciskiem na mafię. Nie zabraknie majestatycznych, masywnych scen zbiorowych – w tym dużej sekwencji przyjęcia, na którym bohaterowie będą się przebierać m.in. w stroje prosto z czasów antycznych (bezpośrednie odniesienia do Rzymu? Może aż do Grecji? Kto wie!). Według niepotwierdzonych informacji na rzecz filmu stworzono aż 5 tysięcy kostiumów.
W internecie od dawna dostępna jest pierwsza wersja scenariusza. Nie wiemy, w jakim stopniu (i czy jakimkolwiek) uległa ona zmianie. Przez wiele lat zbierała mieszane opinie ze strony różnych czytelników, którzy doceniali jednak polityczną złożoność historii (rozmiar skryptu sugerował również niemalże 4-godzinny film). Nie zabraknie jednak dość kontrowersyjnych elementów, zwłaszcza w świetle wzrastającej świadomości na temat seksualnej przemocy.
Czy Megalopolis będzie jednym z kolejnych arcydzieł autorstwa Francisa Forda Coppoli? Czy może jedynie ciekawostką dla fanów reżysera, projektem, którego proces powstawania okaże się bardziej satysfakcjonujący niż efekt końcowy? Czas pokaże.