Premiera The Killer na Festiwalu w Wenecji zbliża się wielkimi krokami. Film, pomimo początkowych wątpliwości, będzie zapewne jednym z najważniejszych oscarowych graczy ze strony Netflixa.
Wraz z nowym obrazem David Fincher powróci do gatunku, który wyniósł go na reżyserski piedestał – thrillera kryminalnego. Pomimo, że The Killer będzie adaptacją powieści graficznej, to o samej opowieści nie wiemy zbyt wiele, a twórcy mają podjąć wiele istotnych decyzji kreatywnych.
Emmanuele Rauco, dyrektor programowy festiwalu w Wenecji, wypowiedział się teraz szerzej o naturze produkcji.
Nowy film Finchera jest bardzo oczekiwany i tak, jest bardzo dobry. Przypomina mi bardzo 'Samuraja’ Melville’a, wygląda bardzo podobnie. Niemalże jakby Melville stworzył film w 2023 roku. On [Fincher] rozumie jego styl – pracę kamery, kompozycje, kadry. W skrócie, to wyjątkowy film, nie zdajesz sobie właściwie sprawy, jak dobry jest w trakcie seansu. Przytłacza cię tak, że nie zdajesz sobie sprawy kiedy, wślizguje się do twej głowy.
The Killer ma zawierać trochę brutalnych, konkretnych scen akcji i wiele lokacji, ale przede wszystkim skupi się na psychologii głównego bohatera.
Samuraj jest jednym z absolutnych klasyków francuskiego kina kryminalnego. Premierę miał w 1967 roku i stanowił początek serii mrocznych dreszczowców Melville’a – później uznany twórca zaprezentował światu Armię cieni (1969), W kręgu zła (1970) i swój ostatni projekt, Gliniarza (1972). Każdy z tych projektów charakteryzował się bardzo specyficzną atmosferą oraz postawieniem w środku fabuły na antybohaterów czy nawet przestępców, niemniej kreśląc bardzo rozbudowane i niejednoznaczne moralne konflikty.
Wszystkie te obrazy zapisały się również w historii kina jako punkt zwrotny w legendarnej karierze Alaina Delona. Posłużyły mu do przemiany jego emploi i wyjścia z pewnego zawodowego marazmu. Z cudownego chłopca, amanta czy gwiazdy kina włoskiego (Visconti, Antonioni), jak i wielu mniej ambitnych komedii, przeistoczył się w mężczyznę niejednoznacznego, złamanego, o bardzo podkreślanej na ekranie mrocznej stronie. Tymczasem The Killer ma być próbą naprawy kariery Michaela Fassbendera, którego na ekranie ostatnio widzieliśmy 4 lata temu, a kilka jego ostatnich projektów to seria kasowych i artystycznych porażek, na czele ze zwieńczeniami sagi o X-Men.