Trzeba docenić pomysł szydzenia i krytyki filmowych biografii. Sporo rzeczy robi dobrze, główna rola jest świetna, ale to skrajnie nie mój typ humoru i konstrukcji.
Kuba
Surrealistyczna, zabawna i szczera próba uchwycenia nieosiągalnego ego geniusza oraz umysłu Dalego. Bawiący się formą i narracją, nowy film Dupieux potrafi nie raz zaskoczyć podejściem do tematu, prezentując widzowi portret pełen zaskakującej celności i błyskotliwości. Pod warstwą groteski i komedii kryje się trafna meta-próba uchwycenia zobrazowania Salvadora Dalego, przekraczając pewne konwenanse i igrając z widzem, sugerując, że nie ma możliwości uchwycenia za pomocą obiektywu kamery umysłu tego geniusza. I jest to naprawdę w tym wszystkim szczere.
Filip
Salvador Dalí zasługuje dokładnie na tak dziwny, absurdalny film. Daaaaaali! to najbardziej udany projekt Quentina Dupieux od czasu Deerskin, prześmiewający sam pomysł nakręcenia biografii słynnego artysty. Uwielbiam rewelacyjnie napisane żarty, oniryczny, surrealistyczny klimat oraz rewelacyjny, przerysowany występ Gillesa Lellouche’a.
Stanisław
Koszmarnie nudny, nijaki dramat historyczny. Lubo nie ma żadnego powodu, żeby trwać aż trzy godziny, to film pełen kiepsko poprowadzonych wątków, który często gubi się w tym, o czym chce mówić. Całość ogląda się fatalnie, a sytuacji nie ratuje nawet Franz Rogowski, który może i nie jest zły, ale ma w swoim dorobku wiele znacznie lepszych, ciekawszych ról.
Stanisław
No i mamy najgorszy film festiwalu. Pseudo-intelektualna historia o drodze na skróty w poskromieniu wewnętrznego bólu, natomiast bez grama empatii czy dramatu. Amatorsko zrealizowany film, który nie potrafi niczym zaintrygować przy swoim koncepcie. Zabójczo nudny seans.
Filip