Weta Workshop, nowozelandzka firma, która odpowiadała za takie produkcje jak The Lord of the Rings, stworzy efekty do filmu Sting. Nowy film Kiah Roache-Turnera ma być horrorem, który opiera się na lęku przed pająkami. Z kolei francuski horror Vermin w trakcie zdjęć wykorzysta… żywe pająki.
Jak podaje Bloody Disgusting, w tym tygodniu zakończyła się produkcja nowego filmu Kiah Roache-Turnera. Kręcony w Sydney Sting jest zainspirowany jednym z największych lęków ludzkości. Lękiem przed pająkami. W filmie występują Ryan Corr (House of the Dragon), Alyla Browne (Three Thousand Years of Longing) oraz Penelope Mitchell (Hellboy). Oprócz nich na ekranie zobaczymy Robyn Nevin, Noni Hazlehurst i Jermaine Fowler.
Roche-Turner jest australijskim reżyserem, który wcześniej stworzył takie filmy jak Nekrotronic, czy Wyrmwood: Road of the Dead. Filmy te nie odniosły sukcesu finansowego. Podobnie było z ich odbiorem wśród widzów i krytyków. Jednak z drugiej strony należało się z tym liczyć m.in. ze względu na obraną przez reżysera lekko kampową stylistykę.
Za stworzenie praktycznych efektów do filmu odpowiada Weta Workshop, czyli pięciokrotni zdobywcy Oscara. Najbardziej znani są z prac nad takimi tytułami jak The Lord of the Rings, King Kong, czy Blade Runner 2049, a ostatnio przy filmach X oraz M3GAN. Zatem należy się spodziewać efektów na najwyższym poziomie.
Fabuła filmu przedstawia się następująco:
Pewnej zimnej, burzowej nocy w Nowym Jorku tajemniczy obiekt spada z nieba i rozbija okno podupadłego apartamentowca. Z niego wyłania się dziwny mały pająk… Stwór zostaje odkryty przez Charlotte, zbuntowaną 12-latkę, która ma obsesję na punkcie komiksów. Rosnący w monstrualnym tempie apetyt pająka staje się nienasycony. Zaczynają ginąć zwierzaki sąsiadów, a potem sami sąsiedzi. Wkrótce rodzina Charlotte i ekscentryczni bohaterowie budynku zdają sobie sprawę, że wszyscy są uwięzieni, ścigani przez wygłodniałego pajęczaka, który ma ochotę na ludzkie mięso… a Charlotte jest jedyną osobą, która wie, jak to powstrzymać.
Nie wiemy jeszcze nic konkretnego o dystrybucji w Polsce, jednak wiadomo już, że dystrybutorem jest Kino Świat.
Tymczasem Variety donosi, że w powstającym właśnie horrorze Vermin oprócz młodych aktorów w roli potworów zobaczymy… żywe pająki.
Film jest pełnometrażowym debiutem Sébastiena, który wcześniej reżyserował wyłącznie krótkie metraże. Wśród nich należy wymienić dobrze przyjęty przez krytyków Mayday. Zdjęcia do filmu są aktualnie kręcone w Paryżu, a przewidywana data ich zakończenia to 3 marca. Nie wiemy na razie jeszcze nic o dystrybucji tego filmu, jednak istnieje spore prawdopodobieństwo, że trafi on na Netflixa.
Akcja Vermin rozgrywa się na przedmieściach, które pogrążyły się w chaosie po inwazji jadowitych pająków. Mieszkańcy, którzy zostali objęci kwarantanną, są zmuszeni do życia w zamknięciu obok przerażających pająków, które stają się coraz to większe. Historia obraca się wokół Kaleba, pasjonata egzotycznych zwierząt, który pewnego dnia wraca do domu z jadowitym pająkiem i przypadkowo pozwala mu się wymknąć.