WiedźminFest w Łodzi! Było bogato i widowiskowo. A potem pokazali trzeci sezon.

Jesteśmy już po WiedźminFest! Musimy przyznać, że w większości była to znakomicie zorganizowana impreza. Odtworzenie tawerny znakomicie oddało klimat wiedźmińskiego świata. Na kilka godzin Łódź zamieniła się w Temerię.

Oczywiście fajnie, że mogliśmy spotkać obsadę. W Łodzi pojawili się główni aktorzy, wśród nich oczywiście Henry Cavill. Nieco szkoda, że samo spotkanie trwało dosłownie pięć minut. Każdy członek obsady odpowiedział zdawkowo na jedno pytanie, wspólnie biliśmy brawo Cavillowi, szybkie zdjęcie i do widzenia. A szkoda! Szkoda, bo mogło to być miejsce do rzeczywistej interakcji oraz pogłębionej rozmowy.

Pod względem organizacyjnym impreza Netflixa zrobiła ogromne wrażenie. Było naprawdę bogato. W odtworzonej tawernie można było spróbować wiedźmińskich eliksirów, a także uciąć sobie partyjkę w gwinta czy kościanego pokera. Obsługa przez cały czas nie wychodziła z ról, wszyscy jak jeden mąż udawali osadników Kontynentu. Pełna immersja.

Na plus także należy odnotować, że nie zapomniano o Andrzeju Sapkowskim. Podczas wydarzenia autor Wiedźmina podpisywał książki oraz zabawiał fanów swoim niezbyt szerokim uśmiechem.

Należy jednak pamiętać, że Netflix to nie firma eventowa. I tutaj zaczynają się te gorsze konkluzje. Pierwsze dwa odcinki trzeciego sezonu Wiedźmina delikatnie mówiąc nie zachwyciły. O ile pierwszy z nich jest przyjemnym oraz solidnie zrealizowanym powrotem lubianych postaci, tak drugi przyprawia o mały ból głowy.

Wielokrotnie (a przy tym słusznie) wyśmiewany strój Yennefer przywodzący na myśl bluzki z H&M w samym serialu nie wypada aż tak tragicznie. Czuć jednak, że coś tutaj jest nie tak. Do wizualnej strony serialu nie przyłożono należytej dbałości. Zdjęcia w większości wyglądają dziwnie. Chociaż sceny walk (o tym za chwilę) są spoko, tak zwykłe ujęcia przedstawiające spokojniejsze chwile Geralta i Yennefer wyglądają bardzo brzydko i tanio.

Mimo niepotrzebnego romansu twórców ze slow-motion, sekwencje walk wypadają zaskakująco dobrze oraz satysfakcjonująco. Henry Cavill po raz kolejny udowadnia, że jest perfekcyjnym Geraltem. Także w tych spokojniejszych scenach! Aż szkoda, że trzeba się z nim już żegnać.

Nie możemy zdradzać fabuły, ale może to i lepiej. Zmiany fabularne, które miały rzekomo „poprawiać” błędy literatury Sapkowskiego, są absurdalne i bardzo głupie. To, co wyprawia się z Geraltem pod koniec drugiego odcinka, z pewnością będzie obiektem długiej i głośnej dyskusji.

Zaprezentowano również zwiastun drugiej połowy nowego sezonu. Decyzje fabularne (podobnie jak w pierwszych dwóch odcinkach) wydają się dość odważne. Twórcy zapowiadają jednak, że będzie to popis Freyi Allan, która teraz musi stać się największą gwiazdą serialu.

Zapraszamy także na naszego Instagrama, gdzie w wyróżnionych relacjach zobaczycie więcej zdjęć z całego wydarzenia!