Już po raz czwarty Toshikazu Kawaguchi zabiera nas w podróż do kraju Kwitnącej Wiśni. Kawiarnia Funiculi Funicula na pierwszy rzut oka może nie wydawać się intrygującym miejscem, jest to mała knajpka posiadająca tylko trzy stoliki, panuje tam spokój, nie gra żadna muzyka a trzy zegary na ścianie wskazują różne godziny. Do takiego miejsca zabiera nas Zanim się pożegnamy.
Klienci często nie umieją, dostrzec tego, co oferuje im kawiarnia. Mały lokal jest prowadzony od lat przez rodzinę Tokita. Rodzinny interes pozwolił knajpce zachować autentyczność i urokliwość. Jednak lokal skrywa coś więcej niż tylko pyszną kawę. Owo miejsce skrywa tajemnicę, pozwala cofnąć się w czasie i naprawić błędy lub wyznać tajemnice, które gnębią nas po dziś dzień. Najważniejszym aspektem ceremonii cofania się w czasie jest kawa. Dzięki ciepłemu napojowi możemy powrócić do przeszłość. To on odlicza czas. I to on ściąga nas z powrotem do teraźniejszości. Nie jest to jednak takie proste, jakby się mogło wydawać, aby wszystko poprawnie zadziałało, należy przestrzegać pięciu poniższych zasad:
Zasady nie wydają się być bardzo trudne, prawda? Jednak najważniejszym czynnikiem są tutaj emocje. Nie jest łatwo opuścić nam kogoś bliskiego, kiedy spotykamy go ponownie. Dla wielu osób jest to szansa na wypowiedzenie tego, czego nie udało się za życia. Możliwość pożegnania. Ponowne spotkania budzą w ludziach zupełnie nowe, nieznane im dotąd emocje. Kawiarnia umożliwia cofnięcie się w czasie, jednak to od nas samych zależy, jak ów czas wykorzystamy. Najbardziej rygorystycznym warunkiem jest brak możliwości ingerencji i zmiany czegoś w przeszłości. Funiculi Funicula to miejsce, które oferuje nam godne pożegnanie, jednak kiedy wrócimy do teraźniejszości, wszystko będzie takie same. Można by to porównać do swego rodzaju terapii dla naszych myśli i duszy, ograniczonej tylko dla nas. Chociaż dana osoba będzie w stanie ukoić swoje serce, to w żaden sposób nie wpłynie na życie kogoś innego, nie naprawi wyrządzonej krzywdy, nie rozwikła wątpliwości.
Zanim się pożegnamy jest podzielona na cztery rozdziały. Każdy z nich opowiada czyjąś historię. W pierwszej części poznajemy historię archeologa, który chce zobaczyć się ponownie ze swoją żoną. Podczas ich małżeństwa skupiał się na swojej karierze i podróżach, omijając wiele istotnych momentów w życiu swoich dzieci czy żony. Na pierwszy rzut oka, nie wydaje się to być niczym odkrywczym, jednak wraz z rozwojem opowieści zaczynamy odczuwać coraz to silniejsze emocje, dowiadujemy się nieznanych dotąd faktów na temat kobiety i ich relacji. Cała historia jest domknięta dobrą puentą, aby umieć cieszyć się z tego, co mamy i doceniać czas, który możemy spędzać ze swoimi najbliższymi.
Druga historia podbiła moje serce od samego początku. Poznajemy w niej parę, która nie może mieć dzieci, dlatego obdarzają swojego psa wyjątkowymi względami. Jednak życie psa w porównaniu do naszego jest krótkie. Kobieta nie umie sobie poradzić ze stratą ukochanego pupila i chce go zobaczyć ten ostatni raz. Sama mam ogromną słabość do wszystkich czworonogów i wiem, jak można się do nich przywiązać. Zdaje sobie sprawę, że cała historia uderzyła stanowczo za mocno w moje serce. Czułam wszystkie uczucia i emocje, jakie przeżywała właścicielka i płakałam wraz z nią, kiedy znowu ujrzała swojego ulubieńca. Nie wyobrażam sobie, jak przy takiej historii można pozostać obojętnym.
Przedostatnia opowieść powinna każdemu wydawać się radosna. Mowa w końcu o oświadczynach, dla wielu kobiet jest to sensacyjny moment i nie mogą się doczekać, aby zobaczyć pierścionek na swojej dłoni. Niestety nie zawsze próba przejścia do kolejnego etapu relacji się powodzi. Nasza bohaterka nie przyjmuje zaręczyn od swojego partnera, dlatego chce się z nim ponownie spotkać i wyjaśnić wiele męczących ją kwestii. W tej historii możemy się kilka razy zaskoczyć. Osobiście najpierw nie pałałam sympatią do głównej bohaterki, jednak kiedy poznajemy już wszystkie dane, moje odczucia co do niej zmieniły się diametralnie. Miłość jest ciężka do ukazania, kiedy masz do dyspozycji raptem pięćdziesiąt stron, jednak autorowi wychodzi to, jak zawsze bezbłędnie.
Ostatnie spotkanie ukazuje nam trudną relację ojca z córką. Jest to również dość znana sytuacja, kiedy to rodzic nie potrafi znaleźć wspólnego języka ze swoim dzieckiem. Życie rodzinne bywa trudne i pełne kłótni, jednak mało kto z nas zdaje sobie sprawę, jak łatwo można je utracić. Kobieta traci swojego ojca w wypadku i nie może poradzić sobie ze stratą. Mimo kłótni, wielu ostrych słów, rodzic zawsze pozostaje naszym najbliższym. To on jest w naszej pamięci od dzieciństwa i to on chronił nas przed całym złem tego świata. Utrata rodzica to jedna z cięższych rzeczy, jaka czeka każdego z nas. Cały ten rozdział był dla mnie bardzo osobisty, byłam w stanie w pełni zrozumieć odczucia kobiety i wraz z nią przechodzić żałobę.
Cała książka porusza uniwersalne i emocjonalne tematy, jestem przekonana, że zawarte w niej opowieści są w stanie poruszyć każdego. Wszystkie postaci, szczególnie pracownicy kawiarni są zawsze pomocni i uroczy w tym, co robią, co jedynie podbija sentymentalny nastrój całej historii. Uważam, że cała seria zasługuje na o wiele większe zainteresowanie ze strony czytelników. Książki są krótkie, szybko się je czyta, a przy tym możemy odkryć, jak wiele rzeczy jest w stanie nas wzruszyć. Przypominają, że czasem największa siła może leżeć w najprostszych sytuacjach i opowieściach, bo nie ma nic mocniejszego i ważniejszego, niż dobrze opowiedziany banał.
A ty?
Gdybyś mógł się cofnąć w czasie, z kim byś chciał się spotkać?
Książkę do tekstu otrzymaliśmy od wydawnictwa. Tekst nie jest sponsorowany. Zapraszamy do lektury innych naszych książkowych tekstów.