Kiedy w małej angielskiej wiosce dochodzi do serii morderstw, do akcji wkraczają profesjonaliści. Grupa ekscentrycznych staruszków podejmuje się rozwiązania zagadki, aby ukryć ich własne sekrety. Dzięki uprzejmości wydawnictwa Relacja dostałam do recenzji ich nowość książkową, pióra Leonie Swann.
Agnes Sharp to postać z serii książek kryminalnych, opowiadających o grupie seniorów, którzy poszukują śladów zbrodni. Ostatnimi czasy na rynku wydawniczym pojawia się coraz więcej książek, w których bohaterami są starsze osoby, np. Czwartkowy klub zbrodni. Uważam, że jest to bardzo korzystny i ciekawy trend, dzięki któremu książki zyskują nowych bohaterów, ale również seniorzy mają z kim się utożsamiać.
Główną bohaterką książki jest Agnes. To właśnie dzięki jej wizji powstało Sunset Hall – miejsce, gdzie seniorzy mogą przeżyć jesień swojego życia w spokoju. Ich celem jest funkcjonowanie we wspólnocie, w której nikt nie będzie ich traktować jak kruchych, nieporadnych, stetryczałych staruszków. Dlatego w domu rodzinnym kobiety zamieszkała szóstka zupełnie różnych od siebie ludzi. Agnes jest szefową Sunset Hall, Edwina piecze twarde ciastka i uprawia jogę, Marszałek potrafi zamawiać zakupy w sieci, Lilith zajmuje się ogrodnictwem, zmagający się z niepełnosprawnością Winston przesiaduje głównie w swojej sypialni, a Bernadette pilnuje porządku w domu i okolicy. Każdy mieszkaniec musi przestrzegać regulaminu i wykonywać swoje drobne obowiązki. Wszyscy mieszkańcy w wiosce uważają ich społeczność za dziwną i niebezpieczną, powstało wiele plotek wokół tego, czym tak naprawdę zajmują się seniorzy. Większość mieszkańców stanowią starsze osoby, które znają się od wielu lat, przez co źródło plotek jest wszystkim dobrze znane. Kiedy na światło dzienne wychodzi, że została zamordowana Mildred, staruszka, która została wykluczona ze społeczności, całe miasteczko aż wrze od plotek i teorii spiskowych. Natomiast w Sunset Hall pojawił się nowy problem, bo nie dość, że domownicy chcą się podjąć rozwiązania zagadki morderstwa, to na ich barkach spoczywa też straszny sekret. W ich ogródku również znajduje się ciało i to jednego z nich!
Seniorzy zgłaszają w końcu na policję informacje o dokonanej zbrodni w ich ogródku. Kiedy policja rozpoczyna przesłuchiwanie staruszków, ich głównym celem jest zatajenie strasznych wydarzeń, które miały miejsce w ich domu, oraz wydobycie z policjantów informacji na temat śledztwa. Niestety policjanci nie traktują zbyt poważnie zaangażowania seniorów, zalecają im zachowanie ostrożności i zamykanie drzwi do domu. Zlekceważenie sprawy przez służby tylko jeszcze bardziej zachęca mieszkańców Sunset Hall do samodzielnego wytypowania sprawcy. Seniorzy zapraszają do domu nowego mieszkańca, na miejsce zamordowanej koleżanki. Charlie to kobieta, która nie boi się niczego, modnie się ubiera i stara się wiedzieć o wszystkim. Spokój w ich małym raju zakłóca również pies kobiety, Brexit. Wielki, szary pies, który stara się od każdego wyżebrać nieco smakołyków czy czułości. Rozwiązywanie sprawy w tak szalonym towarzystwie zdecydowanie nie należy do rzeczy najprostszych. Odbywa się narada przy chałce, podczas której staruszkowie postanawiają, co zrobią dalej. Agnes spotyka się z siostrą bliźniaczką zamordowanej, Isobel. Spotkanie odbywa się w nieco chłodnej atmosferze, jednak seniorka odczuwa wrażenie, że jej wizyta była dobrym pomysłem.
Wszyscy wyruszają do miasta na spotkanie przy kawie, aby dowiedzieć się od pozostałych mieszkańców, czy zamordowana kobieta miała z kimś z nich konflikt. Nie omija ich oczywiście opowiadanie o ich własnych strasznych przeżyciach. Na spotkaniu nie pojawiła się jedna ze stałych bywalczyń, co zaskoczyło wszystkich dookoła. Kiedy zostaje sprawdzone jej mieszkanie, okazuje się, że ona również została zamordowana. Agnes wyrusza na prywatne śledztwo, aby odwiedzić mieszkanie zmarłej i porozmawiać z jej sąsiadką. Kobieta ma ze sobą małego pomocnika, Nathana, który jest wnuczkiem Marszałka. Niestety z jej planów nic nie wypala, gdyż okazuje się, że sąsiadkę zamordowanej zabrano do Lipowego Zakątka, który był nieco szemranym domem spokojnej starości dla bogatszych mieszkańców tej okolicy. Kobieta wpada na szalony pomysł zakradnięcia się do ośrodka i odszukania sąsiadki. Jednak zadanie staje się o wiele bardziej skomplikowane, niż podejrzewała. Gdyby nie pomoc jej znajomego, staruszka zostałaby uwięziona w Lipowym Zakątku na dłuższy czas.
Śledztwo wydaje się nie mieć żadnego sensu, seniorom trudno jest znaleźć nić porozumienia pomiędzy zamordowanymi kobietami. Żadna z nich nie została okradziona ani wykorzystana. Agnes zaczyna podejrzewać, że wszystkie jej działania były wynikiem szaleństwa, bądź starości. Mieszkańcy Sunset Hall obawiają się o swoją przyjaciółkę i szukają rozwiązania dla jej problemów. Jednak spokojne życie zostaje zakłócone przez zniknięcie wnuczka Marszałka. Agnes, która dotychczas pozostawała w zamknięciu, zaczyna odnajdywać sens w działaniach mordercy. Kiedy dowiaduje się o zaginięciu dziecka, wyrusza na konfrontację. Końcówka książki to już istna jazda bez trzymanki. Kobiecie udaje się odnaleźć zaginione dziecko i porozmawiać z osobą, która odpowiadała za wszystkie zbrodnie.
Cała książka jest naprawdę sympatyczna, aczkolwiek postacie nie są zbytnio złożone, przez co trudno mi było się z nimi utożsamić. Wydawało mi się czasami, że autorka z ich chorób uczyniła całą osobowość. Agnes co chwilę przypomina o tym, jak boli ją biodro i jak ciężko jest jej się poruszać bez laski. Uważam, że ukazanie tego, jak seniorzy są w stanie doskonale sobie radzić mimo tego, jak pozostali ich odbierają, byłoby lepszym pomysłem. Miałam problem, by wczuć się w całą fabułę, momentami była ona na siłę wręcz przeciągana, aby wymusić na czytelniku wyciągnięcie samodzielnych wniosków. Co do morderstw, to były one całkiem intrygujące, jednak wielki finał całej intrygi zawodzi. Nie uważam, że porwanie dziecka wniosło coś więcej oprócz odrobiny dramatyzmu. Finalnie cała historia nie jest zła, bohaterowie mogliby być nieco bardziej rozpisani i ukazani jako prawdziwi ludzie. Dodatkowo uroczym dodatkiem była żółwica, która towarzyszyła bohaterom na każdym kroku. Podobały mi się fragmenty książki, w ramach których świat można było oglądać z perspektywy tego małego gada. Książka niesie ze sobą istotne przesłanie, abyśmy traktowali starsze osoby jako normalnych ludzi, a nie dzieci. Należy pamiętać, że mimo upływu lat to ciało się starzeje, a umysł pozostaje w formie.