„Diuna” – historia powstania legendy

Jakub Marciniak26 marca 2024 18:00
„Diuna” – historia powstania legendy

Diuna. Część 2 cały czas pokazywana jest na wielkich ekranach i wciąż można ją podziwiać w najpełniejszej odsłonie w IMAX.  Cała opowieść,tak jak zmieniła świat literatury, tak też zmieniła świat filmu. Jednak, zanim Denis Villeneuve przeniósł Diunę na duży ekran, proza Herberta przebyła długą i krętą drogę. Dziś zapraszamy Was na podróż w czasie, dzięki której się dowiecie, jak wyglądały kinowe losy Diuny.

Frank Herbert opublikował swoje arcydzieło w 1965 roku. Diuna wprowadziła do literatury science-fiction zupełnie nową jakość. Narzuciła styl i tematy wszystkim kolejnym opowieściom. Najlepszym przykładem są oczywiście Gwiezdne wojny — George Lucas naprawdę wiele od Herberta zapożyczył. A był to dopiero początek. Ślady Diuny znajdziemy wszędzie. Eddard Stark z Gry o tron jest do złudzenia podobny do księcia Leto Atrydy. Tematyczne podobieństwo Avatara do Diuny nie podlega dyskusji. Robert Jordan napisał Koło czasu, inspirując się tonem prozy Herberta, a Obcy, nigdy by nie powstał, gdyby nie jedna z niezrealizowanych adaptacji Diuny. W popkulturze prawdopodobnie tylko Władca pierścieni miał równie duży wpływ na fantastykę.

Diuna i szaleniec

Diuna Jodorowskiego - historia legendy
Jodorowsky’s Dune (2013).

Pierwszy raz pomysł adaptacji Diuny pojawił się wraz z sukcesem Gwiezdnych wojen. Początkowo za reżyserię odpowiadać miał David Lena (twórca Lawrence’a z Arabii, historia protagonisty tego filmu miała wielki wpływ na Herberta). Dość szybko się jednak wycofał, a scenariusz wylądował w koszu.

Kolejne podejście, to już praktycznie mit. Nowym reżyserem i scenarzystą został Alejandro Jodorowsky, twórca rozpoznawalny głównie w środowisku kina artystycznego. Wizja, którą zaproponował, graniczyła z szaleństwem — tym dziwniejszy jest fakt, że prawie doczekała się realizacji.

Scenariusz powstał w formie gigantycznej książki wypełnionej rysunkami ilustrującymi każdą klatkę spektaklu. Film miał trwać około czternastu godzin. Przygotowano mnóstwo grafik koncepcyjnych, storyboardów i projektów charakteryzacji. Ponad trzy tysiące z nich stworzył Jean Giraud (Moebius), jeden z najważniejszych twórców komiksowych w historii (Incal).Za projekty antagonistów odpowiadał H.R. Giger, człowiek, który stworzył najbardziej ikonicznego potwora w historii kina – ksenomorfa z Obcego.

Chris Foss, uznany ilustrator odpowiadający za projekty okładek do Fundacji Isaaca Asimova, a nie tak dawno tworzący dla Jamesa Gunna projekty pojazdów kosmicznych w Strażnikach galaktyki, dostał zadanie zaprojektowania statków. Dan O’Bannon (późniejszy scenarzysta Obcego) miał odpowiadać za efekty specjalne. Muzykę skomponował kultowy zespół Pink Floyd.

Diuna Jodorowskiego - historia legendy
Salvadore Dali miał zagrać Imperatora Shaddam Corrino IV i zostać najlepiej opłacanym aktorem w historii branży. Jego gaża miała wynieść nawet 100 tysięcy dolarów za godzinę pracy.

W roli Paula Atrydy reżyser obsadził własnego syna, Bronitsa. Chłopak na dwa lata opuścił szkołę, uczył się w domu i został poddany intensywnemu szkoleniu w sztukach walki. David Carradine (Kill Bill) otrzymał rolę księcia Leto Atrydy, a Udo Kier, Pitera de Vriesa.

Dalej zaczyna się robić intrygująco i nietypowo. W roli imperatora Shaddama IV Corrino, Jodorowsky zdecydował się obsadzić… Salvadora Dalego. Ekscentryczny artysta miał marzenie – chciał zostać najwyżej opłacanym aktorem w historii kina. Zażądał astronomicznej gaży w wysokości stu tysięcy dolarów za godzinę pracy. I… Jodorowsky z producentami ją zaakceptowali!

Do roli Barona Harkonnena poszukiwano kogoś o niezwykłej prezencji, a przede wszystkim rozpoznawalnym nazwisku. Dlatego też Jodorowsky udał się do paryskiej restauracji, w której miał zwyczaj jadać …Orson Welles, twórca Obywatela Kane’a. Znany reżyser zaakceptował ofertę, ale tylko pod warunkiem, że produkcja zatrudni kucharza pracującego w jego ulubionym lokalu. W obliczu takich abstrakcji fakt, że Feyda Rauthe zagrać miał Mick Jagger, nie budził już zdziwienia. A skoro ekipa była we Francji, to pomysł, by Duncana Idaho zagrał Alain Delon — gwiazdor kina europejskiego i symbol seksu – wydał się wszystkim wręcz idealny.

Jessicę miała zagrać Charlotte Rampling. Jednak w ostatnim momencie aktorka zrezygnowała. Scena przedstawiająca dwa tysiące defekujących statystów (konkretnie żołnierzy armii Maroka) zdecydowanie zniechęciła ją do projektu.

Tak, Diuna Alejandro Jodorowskye’go miała być wielka, epicka i niezwykle dziwna. Scena otwierająca miała trwać kilkadziesiąt minut i planowano ją nakręcić na jednym ujęciu. Kamera miała sunąć przez nieprzebyty kosmos, by widz podziwiał dziesiątki planet, ciał niebieskich, podróżujące statki i spektakularne bitwy. Dalej miało być tylko dziwniej. Reżyser chciał dać widowni posmak tego, jak to jest być pod wpływem LSD. Film miał zakończyć się śmiercią Paula Atrydy, którego dusza następnie miała przyjąć formę nowej planety, a jego wszechobecnej obecności w tym samym momencie doświadczyć miał każdy mieszkaniec kosmosu. W pracach nad filmem miały brać udział tysiące statystów. Przedsmak tego jak mógł wyglądać ten film, możecie zobaczyć na poniższych grafikach:

Diuna Jodorowskiego - historia legendy
Diuna Jodorowskiego - historia legendy
Diuna Jodorowskiego - historia legendy

Niestety, tuż przed rozpoczęciem zdjęć, projekt upadł z powodu braku dostatecznych środków finansowych i zaporowego czasu trwania. Dla reżysera po dziś dzień Diuna jest niczym niezabliźniona rana. Chociaż film nie powstał, to jego dziedzictwo przetrwało w namacalnej formie. Wszyscy artyści są zgodni, że gdyby nie ta koncepcja, to Obcy nigdy by się nie pojawił. Przygotowane do Diuny projekty i rysunki wpłynęły na wygląd Flasha Gordona, Terminatora, Piątego elementu i Łowcy androidów. O tym mitycznym obrazie do dziś mówimy jako o najlepszym filmie, który nigdy nie został nakręcony.

Diuna i David Lynch

Pomysł ekranizacji Diuny nigdy całkowicie nie upadł. Blisko zrealizowania projektu był Ridley Scott. To do jego wersji scenariusz napisał sam Frank Herbert. Jednak koniec końców reżyser odpuścił i nakręcił Łowcę androidów.

Nie wiadomo co byłoby dalej, gdyby producent, Dino De Laurentiis, nie obejrzał w kinie Człowieka słonia.Absolutnie zachwycony pięknem tego obrazu odszukał jego reżysera – Davida Lyncha – i zaproponował mu ekranizację Diuny (film trafił na ekrany w 1984 roku).

Niestety, romans Lyncha z prozą Herberta to historia walki z systemem i producentami, zakończona spektakularnym fiaskiem, w efekcie którego twórca Twin Peaks jeszcze dziś kategorycznie odmawia rozmów o Diunie.

Lynch wymarzył sobie ekranizację jako czterogodzinną opowieść, ale został zmuszony, by skrócić ją do stu dwudziestu minut. Ta decyzja kompletnie zaburzyła rytm filmu, wpłynęła na jego wątki oraz jakość poszczególnych scen. Sytuacji nie poprawił fakt, że reżyser podjął wiele decyzji, które spotkały się z dużym niezadowoleniem publiki.

Kyle MacLachlan, Sting i Patrick Stewart w Diunie reż. David Lynch

Na pewno doceniono jednak występ Kyle’a MacLachlana w roli Paula Atrydy i Brada Dourifa, który sportretował Pitera De Vriesa (wiele lat później ten sam aktor zagra łudząco podobną postać Grimy we Władcy pierścieni). W pamięci widzów na zawsze zapisał się też absurdalnie niepokojący Feyd Rautha, odegrany przez Stinga. Na drugim planie pojawili się Max von Sydow czy Patrick Stewart, a także cały zastęp gwiazd Twin Peas — Jack Nance, Everett McGill.

David Lynch nazywa Diunę swoją jedyną prawdziwą porażką, której do dziś nie może odżałować. Nic dziwnego, połączenie lynchowskiej formy z kinem komercyjnym zaowocowało projektem, który odrzucał zarówno fanów Herberta jak i mainstreamowych widzów. Pocięcie materiału poskutkowało natomiast tym, że film w dużej mierze był niezrozumiały. Oceny były druzgocące, a Box Office fatalny i planowaną trylogię wyrzucono do kosza.

Obraz jednak przetrwał w pamięci widowni i obecnie cieszy się statusem kultowego, nawet jeśli nadal dla wielu jest daleki od wymarzonej adaptacji.

Czasy telewizji

James McAvoy jako Leto Atryda II w Dzieciach Diuny (SyFy).

Wraz z niepowodzeniem Davida Lyncha, Diuna doczekała się opinii prozy, której po prostu nie da się adaptować. Minęło szesnaście lat, zanim doczekaliśmy się ponownej próby, obecnie kompletnie zapomnianej. Nic dziwnego, bo mówimy tu o dwóch miniserialach stacji Sci-Fi Channel.

Pierwsza seria poświęcona była wydarzeniom jedynie z pierwszego tomu. Doczekała się kilku wersji, a ta ostateczna (reżyserska) została wypuszczona na DVD rok po premierze telewizyjnej. Za scenariusz i reżyserię odpowiadał John Harrison, który do dyspozycji miał spory budżet – dwadzieścia milionów dolarów.

Paula tym razem zagrał Alec Newman (obecnie znany głównie z występów w grach komputerowych, takich jak Cyberpunk 2077). William Hurt (zdobywca Oscara, prywatnie wielki fan prozy Herberta) sportretował Leto Atrydę, a Saskia Reeves Lady Jessikę. Co ciekawe, za zdjęcia odpowiadał Vittorio Storaro — trzykrotny zdobywca Oscara, który pracował m.in. nad Czasem Apokalipsy.

Chociaż dziś niewielu o nim pamięta, serial zdobył dwie statuetki Emmy i cieszył się na tyle dużą oglądalnością, że otrzymał kontynuację. Dzieci Diuny adaptowały dwie kolejne książki, a obecnie są pamiętane głównie ze względu na występ młodziutkiego Jamesa McAvoya w roli Leto Atrydy II i Susan Sarandon, która była gwiazdą drugiego planu.

Nowa nadzieja

W naszym materiale wideo, również stworzonym razem z Cinema City, Filip opowiada dlaczego Diunę w IMAX musicie zobaczyć!

Do kinowej adaptacji Diuny w XXI wieku robiono kilka podejść. W 2008 roku studio Paramount miało nawet gotowy scenariusz (który trafił do sieci i wyróżnił się autorską sceną pojedynku Bestii Rabbana z Hallackiem). Kolejne projekty jednak upadały i Diuna zniknęła z pierwszych stron gazet.

Aż nagle, w 2016 roku Legendary ogłosiło, że nabyło prawa kinowe i telewizyjne do marki oraz planuje stworzenie wielu różnorodnych projektów na podstawie twórczości Herberta. Dwa miesiące później potwierdzono, że reżyserem pierwszego filmu będzie Denis Villeneuve — twórca, który był na fali dzięki święcącemu sukcesy wśród krytyków obrazowi Nowy początek. Wyczekiwaliśmy wtedy również jego kolejnego projektu, kontynuacji Łowcy androidów.

Jedynym pewnikiem było oddanie Villeneuvy wobec tej historii. Książkę przeczytał po raz pierwszy jako nastolatek i jak twierdził – na zawsze zmieniła jego życie, a jej adaptacja była dla niego projektem marzeń.

Legendary okazało się świetnym partnerem i dało reżyserowi pełną swobodę. Nie naciskali, nie pośpieszali i pozwolili mu dokończyć Blade Runnera 2049.

Villeneuve z zaangażowaniem uczestniczył w tworzeniu scenariusza do Diuny. Pierwszą wersję pisał Eric Roth, twórca skryptów do takich filmów jak Forrest Gump, Informator czy Czas krwawego księżyca. Później do niego i reżysera dołączył Jon Spaiths.

Twórca Labiryntu do zespołu zaprosił swoich stałych współpracowników. Jedynie Rogera Deakinsa zastąpił Greig Fraser. Do ekipy dołączył także David J. Peterson — twórca języków w Grze o tron, który otrzymał zadanie, by stworzyć od podstaw mowę Fremenow.

Bardzo szybko podjęto decyzje, że Diuna zostanie podzielona na dwie części. Reżyser musiał jedynie pogodzić się z tym, że Legendary i ich partner, Warner Bros, nie dadzą zielonego światła kontynuacji bez sukcesu pierwszej części. Kolejnym dużym wyzwaniem było oczywiście dostosowanie adaptacji do ograniczeń jakie narzuca film oraz do współczesności. Dla Villeneuve’a ważne były kwestie klimatyczne i ekologiczne, które uznał za znacznie istotniejsze teraz niż w czasach Herberta. Postrzegał również Diune jako historię miłosną oraz coming-of-age.

Tworząc pierwsze dwie części, nie zapominał o Mesjaszu Diuny ani o przyszłości bohaterów. Dzięki temu zbudował solidne podstawy pod nadchodzące przemiany i wydarzenia. Reżyser podniósł rangę kobiecych bohaterek, czyniąc Jessikę jedną z najważniejszych postaci pierwszej części. Feyd Rautha przeniósł do drugiej połowy. Znacznie ograniczył role Thufira Hawata i Doktora Yueha, a Barona Harkonnena nieco zmodyfikował, podpierając się postacią Kurtza z Czasu Apokalipsy.

Nie możemy nie powiedzieć kilku słów o tej niezwykłej obsadzie. Denis Villeneuve dokonał czegoś niemożliwego — w każdej roli obsadził kogoś, kto był dla niego pierwszym wyborem. W ten sposób Paulem został Timothee Chalamet. Aktor był tak zaangażowany, że specjalnie umówił się na spotkanie z reżyserem, gdy tylko usłyszał, że ten pracuje nad projektem. W roli matki chłopaka obsadzono Rebecce Ferguson, gwiazdę Mission Impossible, a Leto został Oscar Isaac.

Villeneuve osobiście skontaktował się z Davem Bautista, który był zachwycony szansą i do dziś powtarza, jak ważne jest zaufanie, którym twórca Labiryntu go obdarzył. Gwiazdor znany z występów w MCU twierdzi, że Kanadyjczyk jest pierwszym reżyserem, który dostrzegł w nim prawdziwego aktora. Po kilkudziesięciu latach z Diuną ponownie splotły się losy Charlotte Rampling, którą podziwiać możemy jako Gaius Mohiam.

Ponad to w filmie wystąpili m.in.: Stellan Skarsgard, Zendaya, David Dastmalchian, Chen Chang (jeden z największych gwiazdorów kina azjatyckiego), Jason Momoa, Josh Brolin, Javier Bardem.

W drugiej części do drużyny Denisa dołączyła kolejna, fantastyczna grupa. Florence Pugh będziemy mogli podziwiać w roli księżniczki Irulane. Austin Butler, który nie tak dawno zachwycił świat w Elvisie, wcieli się w Feyda Rauthe — według plotek, aktor w walce o rolę pokonał Barrye’go Keoghana oraz…Harrego Styles’a! Imperatora Shaddama sportretuje Christopher Walken, legendarny aktor, który niedawno przyznał, że jest fanem książki od czasów swojej młodości. Lea Seydoux pojawi się jako Lady Margot.

Diuna kręcona była na pustyniach Jordanu oraz w Budapeszcie, w specjalnie przygotowanym gigantycznym studiu. Kluczową lokacją było miejsce, w którym swe bitwy toczył Thomas E. Lawrence — bohater Lawrence’a z Arabii, pierwowzór Paula Atrydy. Przy produkcji wykorzystano minimalną ilość green screenu, postawiono na ograniczone (ale pomysłowo zrealizowane) efekty specjalne i praktyczne rozwiązania. Filtraki, noszone przez Fremenów, zostały przygotowane tak, by naprawdę spełniały swoje zadanie. Finałowy pojedynek w Drugiej części nakręcono bez udziału kaskaderów.

Gra Dune: Awakening (Funcom/źródło: Polygon).

Diuna jest dziś ewenementem. Pierwsza cześć odniosła artystyczny sukces. Na drugą, czekają wszyscy. Prognostycy potwierdzają, że film jest w grze o miliard dolarów. Christopher Nolan porównał obraz do Imperium kontratakuje.A marka nadal się rozwija! Denis Villeneuve potwierdził, że Mesjasz Diuny powstanie i domknie jego trylogię. MAX w tym roku wypuści na platformę serial Dune: The Prophecy— akcja produkcji osadzona będzie dziesięć tysięcy lat przed wydarzeniami z filmów i skupi się na zakonie Bene Gesserit. W obsadzie Mark Strong, Travis Fimmel (gwiazda Wikingów) i Emily Watson. Niedługo powinniśmy się również doczekać premiery otwartej bety gry MMO-RPG, Dune: Awakening.

Diuna to legenda branży. Złoty Graal, który nareszcie został odnaleziony. Warto widzieć ją w kinie, na wielkich ekranach, a największy efekt odczujecie w kinach IMAX.

Tekst sponsorowany we współpracy z Cinema City.