„Dzikuski” – omówienie książki.

Laura Zarzyńska12 lipca 2025 20:00
„Dzikuski” – omówienie książki.

W Falls Landing na Florydzie dochodzi do zaginięcia nastolatki. Całe miasto rozpoczyna gorączkowe poszukiwania Sammy, córki lokalnego kaznodziei. Do śledztwa przyłącza się grupka młodych dziewcząt, które znają wiele sekretów, a ich życie obfituje w niezdrową obsesję na punkcie zaginionej dziewczyny. Z ust wszystkich mieszkańców pada tylko jedno pytanie. Gdzie ona jest? Książka otrzymana dzięki współpracy z wydawnictwem Mova.

Ten dzień wydawał się być tak podobny do poprzednich. Jednak spokojne życie mieszkańców zostało zburzone. Wszyscy wychodzą na ulice szukać zaginionego dziecka. Każda matka wyobraża sobie, że to mogło być jej dziecko, a plotki zaczynają się rozchodzić z prędkością światła. Paczka nastolatek nieświadomie zbliża się do odkrycia sekretu, który będzie je prześladować przez resztę życia.

Fabuła książki jest podzielona na wydarzenia z poszukiwań oraz na pojedyncze rozdziały, dzięki którym poznajemy już dorosłe bohaterki. Każda z nich skrywa w sobie tajemnicę, która nie pozwala im na normalne funkcjonowanie. Początkowo poznajemy tytułowe dzikuski jako bandę młodych dziewcząt, których pasją jest śledzenie starszych uczniów i poznawanie ich sekretów. Żadna z nich nie chce być traktowana jako grzeczna dziewczynka, przez co mieszkańcy miasta często uważają je za wariatki.

Książka porusza ciężką tematykę, jaką jest wykorzystywanie małoletnich, jednak nie chciałabym się zbyt rozwijać nad tym wątkiem, aby nie zepsuć nikomu przyjemności z czytania. Moim największym problemem z tą książką jest to, że do ostatnich dwudziestu stron nie rozumiemy, co się w niej dzieje. Dostajemy kolejne rozdziały, które tylko mocniej przekonują nas, że dziewczynki miały obsesję na punkcie Sammy. Podglądały jej dom, kupowały te same rzeczy, co ona i wymyślały historii na jej temat. Ich relacja z tą nastolatką już dawno przestała być zdrowa. Zaczęła przemieniać się w ciągłe analizy i wręcz ubóstwianie zaginionej dziewczyny.

Przez moment byłam gotowa uwierzyć, że to cała banda ją porwała. Te dzieci – bo nie ma co kłamać, 13-latki to nadal dzieci, które dopiero wkraczają w brutalny świat dorosłych – były pozostawione same sobie. Uważam, że taka niezdrowa fascynacja innymi ludźmi musiała im utrudniać dojrzewanie i poznawanie własnego ciała. Momentami miałam wrażenie, że autorka sama nie wie, kiedy przestać upewniać czytelnika o obsesji jej bohaterek. Każdy ich ruch, każda myśl musiały być skierowane do starszych kolegów. Ciekawym wątkiem są akapity, które opowiadają o ich matkach. Kobietach, które same wychowują gromadkę dzieci, bez mężczyzn u swego boku. Ich wsparciem były one same. Ich matki spotykały się i wspólnie piły wino, czy wychodziły na spacery. Ta wspólnota pozwalała im przetrwać trudne momenty w ich życiach.

Przeczytaj także: „Wszystkie barwy mroku” – omówienie książki

Przerażający jest fakt, w jakim środowisku żyją te dzieci. W tym mieście nic nie jest w stanie się ukryć. Nic dziwnego, że dzikuski przejęły zachowania dorosłych i same zaczynają wszystkich pilnować. Kiedy miasteczko szuka zaginionej, dziewczynki doskonale wiedzą, gdzie ona jest, jednak nikomu nie zdradzają swojego sekretu. Są przekonane, że Sammy w końcu je zauważy i zaprosi młodsze towarzystwo do swojego niesamowitego świata.

Autorka Dizz Tate brutalnie pokazuje dziewczęce dzieciństwo. Wykreowany przez nią świat jest brudny, ciężki, brutalny i przerażający. Mogłoby się wydawać, że Dzikuski opowiadają historię o przyjaźni, jednak kiedy poznajemy dorosłe bohaterki to poznajemy prawdę. Ta historia ma nam ukazać jak dzieciństwo i przyjaźń mogą zostać brutalnie rozerwane. Te wiecznie biegające dzieci już bezpowrotnie zmienią się w przerażonych, uszkodzonych dorosłych.

Już sam opis z tyłu książki idealnie opisuje tę bandę: „nie zrodziła nas słodycz, lecz furia. Czułyśmy ją w kościach”. Można wręcz poczuć ciarki, które przechodzą nam po plecach, kiedy słyszymy takie zdanie z ust dzieci. Niestety, mimo ciekawego opisu to książka nie zdobyła mojego serca. Nie byłam w stanie wczuć się w tę historię i nadal po przeczytaniu całości, nie jestem w stanie powiedzieć, o czym była ta książka ani jak się skończyła. Nie pojmuję tego całego świata, który napawa mnie przerażeniem. Trudno mi wyobrazić sobie, jak te dzieci musiały się czuć. Sama książka jest króciutka, jednak momentami można poczuć, jakby miała kilkaset stron. Nie wiem, czy tylko dla mnie cała historia zagubiła sens, jednak czytanie rozdziałów o dorosłych bohaterach przyniosło mi tylko więcej pytań. Cała historia byłaby ciekawsza, gdyby faktycznie oscylowała wokół samego zaginięcia nastolatki, jednak autorka poczuła potrzebę zrobienia z tej opowieści czegoś więcej. Ta książka pozornie może się wydawać intrygująca i wspaniała, jednak cała fabuła jest szyta grubymi nićmi. Zakończenie również nie przynosi nam ukojenia czy wielu odpowiedzi. Furia bohaterek może łatwo przenieść się na czytelnika, który ich oczekuje.

Jeśli podoba się Wam nasza praca oraz działalność i chcecie nas wesprzeć, możecie nam postawić wirtualną kawę. To nam bardzo pomoże w rozwoju!Postaw mi kawę na buycoffee.to