Strajk aktorów w branży filmowej trwa już ponad trzy miesiące. Do tej pory AMPTP nie miało najmniejszej ochoty usiąść do rozmów ze strajkującymi aktorami. Co prawda, ostatnio otrzymaliśmy wiadomość, że gildia scenarzystów osiągnęła wstępne porozumienie dotyczącej nowej umowy, to nic nie zapowiada szybkiego końca strajku aktorów. Jak się okazuje, trwający właśnie strajk może zostać rozszerzony o kolejną branżę. Gildia aktorów bowiem zagłosowała za autoryzacją strajku w branży gier wideo.
Od czasu rozpoczęcia strajku AMPTP nie usiadła jeszcze do rozmów z protestującymi aktorami. Co prawda osiągnęli wstępne porozumienie ze scenarzystami. Jednak bardziej liczny związek aktorów nie dostąpił jeszcze zaszczytu wznowienia negocjacji z wytwórniami. Kolejne premiery filmów są przesuwane, a te, które utrzymują swoje daty, zostają bez promocji ze strony gwiazd. W trakcie całej tej sytuacji pomijany był temat tego, że SAG-AFTRA jest w trakcie innych negocjacji.
Na początku września pisaliśmy, że strajk aktorów może się rozlać na branżę gier wideo. Rozmowy w sprawie nowej umowy w tej branży, podobnie jak w przypadku branży filmowej, osiągnęły impas. Już wtedy gildia zapowiadała dążenie do autoryzacji strajku. Podobnie, jak w przypadku AMPTP, padały oskarżenia (zapewne słuszne) o chciwość i brak szacunku ze strony firm z branży gier wideo. Wśród firm, które są stroną umowy znajdują się m.in.: Activision, Electronic Arts, Epic Games, Insomniac, Take 2 czy WB Games.
Umowa, która miała w założeniu wygasnąć 7 listopada zeszłego roku została przedłużona warunkowo o rok. Ruch ten miał zapewnić obu stronom czas potrzebny do negocjacji, które toczyły się od tamtego czasu. Termin głosowania upłynął 25 września o godzinie 17:00 (czasu pacyficznego). Aktorzy znaczącą większością (98,32% głosujących) opowiedzieli się za autoryzacją strajku.
Przeczytaj również: Chłopi polskim kandydatem do Oscara!
Wcześniej zapowiadano, że rozmowy zostaną wznowione dzień później, tj. 26 września. Ma to być ostatnia próba osiągnięcia porozumienia. Autoryzacja strajku jest w pewnym sensie desperackim krokiem, jednak zapewnia gildii mocną kartę przetargową w negocjacjach. Jeśli nie zakończą się one pozytywnym wynikiem aktorzy bezzwłocznie rozpoczną strajk w tej branży.
W oświadczeniu opublikowanym przez gildię, słynna już prezydentka związku, Fran Drescher oraz dyrektor wykonawczy Duncan Crabtree-Ireland stwierdzili:
Nadszedł czas, aby firmy produkujące gry wideo przestały grać w gierki i poważnie podeszły do próby osiągnięcia porozumienia w sprawie nowego kontraktu. Wynik tego głosowania pokazuje, że nasi członkowie rozumieją egzystencjalny charakter tych negocjacji i że nadszedł czas, aby te firmy – które zarabiają miliardy dolarów i hojnie płacą swoim prezesom – dały naszym członkom umowę, która utrzyma ich występy w grach wideo jako realny kierunek kariery.
Po pięciu rundach negocjacji stało się jasne, że firmy z branży gier wideo nie chcą w znaczący sposób angażować się w kluczowe kwestie: wynagrodzenie podcięte przez inflację, nieuregulowane wykorzystanie sztucznej inteligencji i bezpieczeństwo. Nadal mamy nadzieję, że uda nam się osiągnąć porozumienie, które zaspokoi potrzeby członków, ale nasi członkowie są wyzyskiwani i jeśli te korporacje nie będą skłonne zaoferować uczciwego porozumienia, naszym następnym przystankiem będą linie pikiet.
Dodatkowo wypowiedziała się także dyrektorka ds. kontraktowych Ray Rodriguez:
Pomiędzy wykorzystywaniem sztucznej inteligencji i opóźnionymi wynagrodzeniami, osoby pracujące przy grach wideo borykają się z wieloma takimi samymi problemami, jak ci, którzy pracują w branży filmowej i telewizyjnej. Ta autoryzacja strajku stanowi dobitne oświadczenie, że musimy osiągnąć porozumienie, które sprawiedliwie wynagrodzi tych utalentowanych wykonawców, zapewni zdroworozsądkowe środki bezpieczeństwa i pozwoli im pracować z godnością. Od tego zależy byt naszych członków.