„Jarun” – recenzja książki

Laura Zarzyńska06 stycznia 2025 17:30
„Jarun” – recenzja książki

Kiedy na świecie wzrasta temperatura i mimo upływu miesięcy nie widać znaków, żeby zima miała prędko nadejść, ludzie zaczynają spotykać na swojej drodze potwory znane im dotąd tylko z mitologii słowiańskiej. Las otaczający pewną wioskę zaczyna zabierać coraz to więcej istnień, zmuszając ludzi do walki o własne przetrwanie. Zapraszamy do recenzji książki Jarun autorstwa Moniki Banaszyńskiej, która powstała dzięki współpracy recenzenckiej z wydawnictwem beYa.

Kiedy usłyszałam po raz pierwszy o Jarunie, byłam wniebowzięta. Sam fakt, że wątki z naszej rodzimej mitologii zaczynają wracać do łask, ogromnie mnie cieszy. Jarun stara się połączyć wątki fantastyki z nutką romansu, wszywając do opowieści różne fantastyczne postaci znane nam z dawnych legend. Widać, że autorka chciała połączyć tak popularne obecnie romanse z garścią słowiańskiej magii. Książka na okładce informuje nas, że jest przeznaczona dla czytelników powyżej 16. roku życia, jednak niektóre sceny ukazane w książce stanowczo powinny być skierowane do starszej publiki. Już sam opis wątków, które pojawiają się w tej książce, może stanowić spore zaskoczenie dla niektórych osób.

Cała historia rozpoczyna się w grudniu, kilka dni przed świętami. Dobrawa wyrusza na spacer do lasu, aby odpocząć od natłoku myśli, jednak jej spokój zostaje zaburzony przez grupkę uczniów z jej szkoły. Rówieśnicy naśmiewają się z niej i starają ją sprowokować, aby odeszła. Kiedy dziewczyna postanawia już sobie od nich pójść, nagle jej prześladowcy zostają zaatakowani przez tajemnicze, podwodne stworzenie. Dobrawie i dwójce pozostałych nastolatków, Jankowi i Zuzi, udaje się uciec w głąb lasu. Niestety żadne z nich nie umie znaleźć drogi do domu i rozpoczynają powolną wędrówkę przez knieje. Ich przygoda obfituje w spotkanie wielu magicznych stworzeń i potworów znanych nam z bestiariuszy słowiańskich. Dobrawa jest w stanie rozpoznać każde z napotkanych dziwów i pomaga swoim towarzyszom przetrwać w tym niezwykłym świecie.

Przeczytaj również: „Agnes Sharp i morderstwo w Sunset Hall” – recenzja książki

Moim największym problemem z postaciami jest w gruncie rzeczy ich nijakość. Dobrawa to szczupła, mądra dziewczyna z włosami koloru kłosów i piegami. Tak, piegi są bardzo ważną częścią całej historii, są one wspominane ponad dziesięć razy w ciągu rozwoju akcji, lecz nic więcej za tym nie podąża. Janek to przystojny, wysportowany i do tego niezbyt inteligentny nastolatek. Poza tym nie posiada żadnej innej osobowości, a jego głównym zadaniem jest po prostu „wyglądanie” i podrywanie głównej bohaterki. Co do Zuzy, sprawa jest równie prosta. Jest śliczną, ale złośliwą dziewczyną, która jest wiecznie zazdrosna i obraża się o wszystko. Jarun bazuje na stereotypach i prostych standardach, za którymi zwyczajnie nie przepadam w literaturze.

fot. okładka książki Jarun, aut. Monika Banaszyńska, wyd. beYA
fot. okładka książki Jarun, aut. Monika Banaszyńska, wyd. beYA

Na drodze nastolatków pojawiają się pomocne duchy, które ratują Dobrawie życie i zaprowadzają ich do bezpiecznego miejsca. Młodzież może spędzić Szczodre Gody z dawnymi stworzeniami z legend. Jednak chwila odpoczynku jest również momentem kłótni między Jankiem a Dobrawą. Dziewczyna nie jest w stanie zaufać swoim uczuciom, które ciągną ją ku silnemu chłopakowi. Natomiast Janek udaje, że wcale nie czuje się tym dotknięty i wdaje się w przelotny romans z Zuzią. Cała sytuacja wydaje się mocno kuriozalna, biorąc pod uwagę, że trójka bohaterów utknęła w mitycznym świecie, z dala od swoich bliskich.

Świętowanie słowiańskich zwyczajów sprawia głównej bohaterce wiele przyjemności poprzez możliwość obserwowania dawnych zwyczajów i stworzeń znanych jej dotąd z legend. Niestety ten spokój zostaje szybko przerwany przez Zuzannę. Dziewczyna denerwuje jednego z gości, Leszy postanawia zabrać młodzież, aby wywróżono im ich przyszłość. Nastolatkowie starają się dzielnie podołać informacjom, jakie zostały im przekazane, jednak niepokój nie jest w stanie ich przygotować na nadchodzące zagrożenie. Zostają zaatakowani, a Zuza zostaje uprowadzona wraz z napastnikami. Janek i Dobrusia zostają sami i wyruszają na poszukiwania porwanej koleżanki. Docierają do tajemniczej wioski, rodem wyrwanej z dawnych czasów, gdzie wodzem, a zarazem bogiem całej miejscówki jest Jaryło. Bóg postanawia pokazać im, na co go stać i pokazuje im zakutą w łańcuchy Zuzannę. Młodzież stara się ubłagać swojego gospodarza o ratunek dla dziewczyny, jednak bez skutku.

Tutaj pojawia się właśnie wątek, który według mnie nie powinien być ukazany w tej książce. Uważam, że sceny gwałtu w książkach dla młodzieży powinny być potępiane. Nie rozumiem, po co takie treści są adresowane do tak młodej grupy odbiorczej. Oczywiście scena nie jest opisana zbyt dosadnie, jednak nadal stanowi zbędny dodatek do całej historii. Jeśli poruszamy taki wątek w jakiejkolwiek historii, to powinniśmy o tym wspomnieć na samym początku książki wśród innych, wyróżnionych wątków, aby ostrzec potencjalnych odbiorców. Sama wzmianka o tym, że książka zawiera sceny intymne, nie załatwia całego problemu.

Jarun to pierwsza część z dylogii, w tym roku dostaniemy drugą część przygód Dobrawy i jej tajemniczych przyjaciół. Cała książka jest trudna do opisania, główne postaci nie są w stanie nas porwać, a wątek romantyczny między nimi traci na wartości podczas finałowych rozdziałów. Dobrawa zyskała w tej części nowe zdolności i jestem ciekawa, w jaki sposób jej pochodzenie pomoże jej pokonać Jaryłę i rozwiązać całą intrygę. Uważam, że wątki z mitologii słowiańskiej były poprowadzone naprawdę ciekawie, jednak na trzysta stron opowieści poznaliśmy w mojej opinii zbyt wiele magicznych stworzeń, co stwarza pewien przesyt i przez co końcowo trudno zapamiętać którekolwiek z nich na dłużej. Powrócę do historii Dobrawy, kiedy pojawi się nowy tom i wtedy będę w stanie ocenić całą tę historię, już z pełnej perspektywy. Cieszę się, że powracamy do książek, w których poruszane są tematy z naszego kręgu kulturowego, jednak może nie łączmy ich usilnie z romansami.

Jeśli podoba się Wam nasza praca oraz działalność i chcecie nas wesprzeć, możecie nam postawić wirtualną kawę. To nam bardzo pomoże w rozwoju!Postaw mi kawę na buycoffee.to