Wyobraźmy sobie książkę, która przepowiada przyszłość. Historię, która wzbudza grozę i pokazuje, co czeka na każdego z nas. Osoby posiadające nadnaturalne zdolności muszą zdecydować – staną się złoczyńcami, czy bohaterami? Edmund Lis jest telepatą, który zgadza się na współpracę ze służbami specjalnymi. Jego umiejętności pomagają mu kontrolować, kogo zechce. Książka otrzymana dzięki współpracy z wydawnictwem Skarpa Warszawska.
Cała historia zaczyna się wybuchowo. Poznajemy głównego bohatera i jego zdolności w dość niecodziennych okolicznościach. Mogłoby się wydawać, że bycie telepatą to wspaniała umiejętność. Jednak wszystko zależy od człowieka. Jeśli ktoś o dobrym sercu odkryje swoje zdolności, może wykorzystać je, aby pomagać innym. Niestety, nie każdy człowiek chce być tym dobrym. Niektórzy są gotowi zrobić najbardziej perfidne rzeczy dla pieniędzy, chwały, czy zwykłej przyjemności. Główny bohater własnymi rękami nie czyni jednak złego. Ma od tego ludzi oraz dar, który pielęgnuje i bez skrupułów wykorzystuje na innych. Zemsta oraz pragnienie pogłębienia wiedzy są z każdą chwilą silniejsze. Jednak zemsta nigdy nie jest dobrą motywacją.
Nie potrafiłam zrozumieć, jak autor chce połączyć realia życia w Polsce z tak dziwnym zjawiskiem, jak tajemnicze umiejętności. Początkowo cały koncept wydawał się dość ciekawy, tajna komórka rządowa, która ma pomagać i chronić ojczyznę. Jednak im dalej w las, tym trudniej się to czyta. Muszę przyznać, że ta książka zawiera w sobie tak wiele elementów, że ciężko jest w pełni ją polubić. Dostajemy tutaj tajemnicze wizje, rządzenie krajem przez złych polityków, wątki magicznych umiejętności oraz złych agentów. Według wielu osób ta książka faktycznie przewidziała wiele zdarzeń, które wydarzyły się obecnie, jednak dla mnie momentami brzmi ona jak słowa szaleńca.
Ale przejdźmy do samej fabuły. Początkowo toczy się ona wokół stworzenia grupy osób obdarzonych wyjątkowymi umiejętnościami. Marzeniem każdego z rządu było znalezienie tytułowego jednorożca. To miano oznacza osobę, która potrafi zajrzeć w przyszłość. Jej zdolności są mityczne, nikt nie wierzy, że takie osoby w ogóle istnieją. Jednak po wielu miesiącach poszukiwań pojawia się światełko w tunelu. Trafiają na ślad dziewczyny, która wykazuje oznaki bycia jasnowidzem.
Niestety, po tym jakże ciekawym początku zaczyna się ciąg coraz dziwniejszych decyzji fabularnych. Zaczyna się coraz większy bałagan, dochodzą nowe wątki, a główny bohater zostaje brutalnie wrzucony w akcję. Jego zachowania zaczynają być coraz bardziej niestabilne, a na jego życie czyha coraz więcej ludzi. Ważną postacią jest Młody, pomocnik Lisa, który również posiada wyjątkowy dar. Dzięki swoim zdolnościom może leczyć ludzi, co przydaje się, kiedy grozi im ciągłe niebezpieczeństwo.
Przeczytaj także: „Agami” – omówienie książki
Postaci kobiece, a zwłaszcza postać Sabiny, są dość mocno pomijana. Jej rola zostaje zepchnięta do minimum, a jej początkowe zainteresowanie szybko przepada. Ciężko mi znaleźć wiele pozytywów, ponieważ ta książka do mnie nie przemówiła. Uważam, że wiele pozytywnych opinii jest zawyżonych, a wiara w to, że autor sam ma zdolności jasnowidzenia sprowadza nas do kolejnej pogoni za teoriami spiskowymi.
Co do wielkiego finału, to przynosi głównie zawód. Z każdą kolejną stroną czułam już znudzenie i momentami wręcz paranoję. Jak można uwierzyć w to, że ktoś będzie w stanie kontrolować cały świat? Stajemy przed Edmundem i Sabiną, słuchamy jej zeznań. Zostają nam wyjawione pewne zagadki i zaczynamy rozumieć, o co tak naprawdę trwa walka. To starcie nie tylko o władzę, ale także o moralność, człowieczeństwo i lojalność w świecie, gdzie nawet myśli mogą być bronią. Zakończenie książki pokazuje nam, że będą na nas czekać kolejne tomy z tej serii. Edmund Lis powróci, a jego zdolności ponownie wstrząsną całym światem.
Kroniki Jednorożca to moje pierwsze zapoznanie się z twórczością Szmidta, jednak mogę śmiało określić, że więcej po jego twórczość nie sięgnę. Nie jestem fanką autorów, którzy stawiają na stworzenie świata, który jest pełny przekrętów i paranoi. Książka zużyła stanowczo za dużo mojej cierpliwości, niejednokrotnie chciałam porzucić tę historię i zapomnieć o tym tajemniczym Jednorożcu. Zachęcam, aby samemu zapoznać się z tym dziwacznym światem. Momentami czytając tę historię można zdać sobie sprawę, że tak naprawdę nigdy nie wiesz, co kryje się w głowie drugiej osoby.