Przełom października i listopada to czas, w którym w polskich kinach niewątpliwie rządzi horror. Widzowie oddają się jesiennej atmosferze, zagłębiając się w klasykach gatunku i krwawych slasherach, które mimo często wątpliwej jakości mają swoich fanów i podbijają krajowe box office. Jednak w obecnych czasach dużą popularnością cieszy się też podgatunek, który wszedł dość pewnie do mainstreamu i zdążył już zapuścić głębokie korzenie na wielu festiwalach filmowych. Chodzi tu oczywiście o art horror, a dzięki połączonym siłom Velvet Spoon oraz Nowym Horyzontom polscy widzowie będą mieli okazję przyjąć sporą dawkę kina w ramach specjalnego wydarzenia – maraton art horroru.
Tekst powstał w ramach współpracy z organizatorami wydarzenia Maraton art horroru.
Art horror przez ostatnie lata pokazuje, że ten podgatunek skrywa niesamowite pokłady talentu. Choć był on obecny przez praktycznie wszystkie lata istnienia kinematografii, ostatnio szczególnie zyskał na znaczeniu. Filmy z tego niezwykle różnorakiego grona są pokazywane w Sundance, Berlinie czy Cannes. A przecież myśląc o horrorze, dalej jako fani często dostrzegamy pewne kompleksy. Widzimy horror jako inkluzywne, ale jednak zepchnięte na ubocze safe space, w którym możemy się bać i wspólnie pokonywać nasze fobie i traumy.
Ten podgatunek jest szczególnie ważny, bo skrywa w sobie filmy, które niosą w sobie ważne przesłanie, jednocześnie nie ukrywając go za masą tanich efektów specjalnych i hektolitrami sztucznej krwi. Właśnie takie podejście celebruje Maraton art horroru, który zagościł na ekrany w całej Polsce. W programie znalazły się dwa filmy, które brawurowo grają z konwencją horroru, a które będziecie mogli zobaczyć przedpremierowo.
Przez wiele lat horror w biografii świetnego aktora oznaczał w głównej mierze albo początek przygody z kinem, albo jego upadek, czy to twórczy, czy finansowy. Legendarny Christopher Lee, który przecież został ikoną horroru, stwierdził, że każdy aktor musi od czasu do czasu kręcić okropne filmu, ale sztuką jest nigdy nie być w nich okropnym. Jednak art horror od lat przyciągał zarówno wybitnych reżyserów, jak i wschodzące gwiazdy kina.
Jednym z takich nazwisk jest Renate Reinsve, która znalazła się na ustach wszystkich krytyków i fanów kina parę lat temu za sprawą filmu Najgorszy człowiek na świecie. W tym roku rozpoczęła mocne tournée po międzynarodowych festiwalach. Berlinale, gdzie można było zobaczyć ją w filmach Another End oraz A Different Man. Cannes, do którego przyjechała z dramatem Armand. Jednak rok 2024 zaczęła od Sundance, gdzie swoją premierę miał film Nieumarli.
Mroczny horror proponuje nowe podejście do tematu zombie. Jednak zamiast powolnego pościgu za mózgami, Thea Hvistendahl przyjmuje nową perspektywę. Razem ze zmartwychwstałymi z grobu obserwujemy tych, którzy ich opłakiwali. Z tej dziwnej perspektywy obserwujemy ich smutek i żałobę, przełamując temat tabu, który pojawia się często przy śmierci naszych bliskich.
Przyrost popularności art horroru sprawił, że zaczął pojawiać się w dość niespodziewanym miejscu. Ponieważ nie chodzi w nim wyłącznie o poruszanie ważnego tematu, często twórcy eksperymentują z formą i stroną wizualną. A jak wiadomo, takie filmy są dość popularne, jeśli chodzi o wybór międzynarodowych kandydatów ubiegających się o Oscara. Reżyserski duet nie jest parą debiutantów. Mają już zagwarantowaną pozycję w podgatunku dzięki filmom Widzę, widzę (2014) oraz Domek w górach. Tym razem wrócili z wizualnie wyśmienitym horrorem ubranym w szaty folkowego dramatu.
Przenosząc się do realiów austriackiej wsi sprzed trzystu lat, cały czas mamy wrażenie, że problemy, które przytłaczają główną bohaterkę, wcale nie zniknęły w naszym społeczeństwie. Taka perspektywa na problem kobiet z tamtej epoki ma oczywiście wymiar edukacyjny. Ale ważniejszy od niego jest fakt, że ma on jeszcze inną warstwę, bo skłania nas do refleksji, że horror głównej bohaterki we współczesnym świecie nie zniknąłby całkowicie, a jedynie zmienił swoją formę.
Choć popularny spooktober dobiega końca, nie oznacza to, że w polskich kinach pożegnaliśmy się już całkowicie z horrorem. Jedną z pozycji, które warto sprawdzić, jeśli chodzi o ten gatunek, jest właściwie trwający już Maraton art horroru, który dzięki współpracy Velvet Spoon oraz Nowych Horyzontów będziecie mogli zobaczyć na ekranach kin studyjnych w całej Polsce. Szczegółową rozpiskę seansów w poszczególnych miastach znajdziecie tutaj.