Nocny Krzyk, czyli o komiksowej psychodeli

Wiktor Weprzędz28 grudnia 2022 08:40
Nocny Krzyk, czyli o komiksowej psychodeli

W pierwszej połowie 2022 roku, Nocny Krzyk ukazał się nakładem wydawnictwa NonStop Comics w języku polskim i nie ukrywam, że moją uwagę wpierw wzbudził swoim zupełnie innym, nietypowym formatem, a także wprawiającą w konsternację okładką i ukazanymi na niej dwiema dziewczynami, w pełni pozbawionymi twarzy, czy jakichkolwiek rys. W ogólnym dyskursie zaś zaczęło być całkiem głośno wokół albumu, w szczególności ze względu na nazwisko autora.

okładka Nocny Krzyk, 2022, Non Stop Comics
Nocny Krzyk, 2022, Non Stop Comics

Borja González jest ilustratorem albumu The Black Holes sprzed czterech lat, który wzbudził lekką kontrowersję w komiksowym środowisku. Uwagę zwrócił styl ilustracji, który z kolei powraca w jego kolejnym, niezależnym utworze, jakim jest Nocny Krzyk, a który widoczny jest jeszcze przed przewróceniem okładki i pierwszych stron.

Komiks opowiada historię Teresy, młodej antykwariuszki, sprzedającej stare i zleżałe książki, dotknięte znamieniem czasu, które głównie są zinami, powieściami fantasy, czy tymi, które tematem traktują o magii i okultyzmie. Po godzinach swojej pracy, pewnego wieczoru wyrusza do lasu w celu odprawiania rytuału, przywdziewając tym samym strój czarownicy. Podczas obrzędu, przywołuje demona o imieniu Laura, która nie przypomina wbrew pozorom odrażającej zjawy. Laura w chwili spotkania nosi długie, różowe włosy, i koszulkę z Pikachu, a zatem wygląda jak typowo stereotypowa osoba zafascynowana mangą i anime, co dodatkowo podkreśla jej pytanie o Japonię, skierowane w stronę głównej protagonistki. Teresa proponuje dziewczynie pomoc. To wszystko uwikłane jest w sprawy związane ze znikaniem ludzi w tak zwanym Błękitnym Mieście.

okładka The Black Holes, poprzedni album autorstwa Borji González
The Black Holes, poprzedni album autorstwa Borji González

Niepokojąca historia

Fabuła komiksu nie wydaje się być nazbyt skomplikowana, lecz bez wątpienia jest stosunkowo osobliwa, ciekawa i dziwaczna, co z pewnością sprawia pewne nagromadzenie wątków, ale i zgrabne rozpisanie ich na przestrzeni całego albumu. Już od pierwszej strony kadry przedstawiające nam las czy wykreowane miasto, wraz z narracją z radiowozu, mówią, o czym historia traktuje. González już od pierwszych chwil wzbudza niepokój i niepewność. 

Tym razem autor bawi się z czytelnikiem, to jemu zadając pytania wraz z kolejnymi stronami. Nie daje również na nie odpowiedzi, przynajmniej nie w każdym przypadku. Budowana atmosfera tajemniczości podkreślają ilustracje, które kontrastują same ze sobą. Niejednokrotnie niektóre scenerie narysowane przez Gonzáleza są wypełnione detalami i szczegółami, które sprawiają, że chcemy na chwilę stanąć w miejscu, przed obróceniem kartki, aby obejrzeć, co dokładnie znajduje się w tle. Takim miejscem jest chociażby sklep Teresy, u której nawiązania mamy do twórczości H.G. Wellsa czy Edgara Allana Poego i jego najsłynniejszego wiersza Kruk, a nawet i sam wizerunek autora. Te wplecione ciekawostki nie są losowe, bowiem jak wiemy, sam Poe stworzył na swój sposób element grozy w literackiej formie, a jego wiersze czy opowiadania były owiane aurą tajemniczości. W tym wszystkim cytowana jest nawet i powieść Dziwne losy Jane Eyre spod pióra Charlotte Brontë.

Kadr z komiksu Nocny Krzyk przedstawiający sklep z ogłoszeniem o zaginięciu
Kadr z komiksu Nocny Krzyk

Zmysłowość opowieści

To przywiązanie do detali i przepastność różnią się od stosunkowo najważniejszego elementu, jakim komiks stoi, a mianowicie postaci. Żadna ludzka postać nie ma twarzy. Głowy pozbawiono jakichkolwiek atrybutów, za wyjątkiem włosów i odzienia. Poza samym faktem rysowania jedynie konturów, González pokusza się również o nieprzesadne kadrowanie ich. Te są z reguły widoczne z oddali i wydawać by się mogło, że brak jakiejkolwiek ekspresji pozbawi bohaterów emocji. To jednak działa tu fantastycznie. Pozycje postaci mówią często o ich stanie, jakim może być ekscytacja czy czyste znudzenie, a piktogramy nieraz zastępujące pojedyncze słowa, czy emocje są równie wymowne. Wydawać się może, że bez twarzy nie da się wywołać emocji u postaci, niemniej autor pokusza się o inne rozwiązania. Sprawia tym samym, że komiks jest zmysłowy.

Brak twarzy nie jest widoczny tylko u głównych bohaterek, ale także i w postaciach fikcyjnych. Borja González jest tu konsekwentny w swym założeniu. Jedna z postaci w swoim pokoju ma całą kolekcję poświęconą Sailor Moon wraz z figurką, ponownie z obdartą twarzą, podobnie wspomniany wcześniej Poe, łatwy do zauważenia przez przypisaną mu na niejednej fotografii fryzurę czy ikoniczny już wąs. Dodatkowo wyróżnia się to na tle zwierząt, które już twarze mają.

Antykwariat Teresy, kadr z komiksu Nocny Krzyk
Antykwariat Teresy, kadr z komiksu Nocny Krzyk

Forma Nocnego Krzyku

Skojarzeń wokół samego stylu może być wiele. Wspomniane zmiany w pozycji postaci na przestrzeni kadrów na stronie wskazują na komiks niemy, zaś sama kolorystyka i nieprzesadne detalizowanie postaci ludzkich wskazuje na mangę, której fascynacja nie bez powodu widoczna jest chociażby w postaci Laury czy Matyldy.

Forma jednak sprawia, że fabuła schodzi czasem na drugi tor. Dialogów także jest niewiele, dzięki czemu komiks jest lekturą na jedno, półgodzinne posiedzenie. Wrażenia po nim niejednokrotnie sprawiają chęć do szybkiego powrotu, w celu odkrycia kolejnych szczegółów w tej historii. Szybkość w czytaniu wywołuje uczucie niedopatrzenia. Nie jest to wbrew pozorom wada, historia działa jak niejeden film, tajemniczy i enigmatyczny, gdzie poszlaki odnośnie do wprawiającej w konsternację drugiej połowy narracji znajdują już się na pierwszych kilkunastu planszach.

Niejednokrotnie podstawowe zasady Nocny Krzyk nagina, wyłamując się z całości komiksowej narracji. Autor owiewa fabułę w surrealistyczne barwy, często matowe i jednokolorowe. Nierzadko kolorystyka jest zimna i wypłowiała, ze względu na towarzyszącą nam noc. Dosłownie pojedyncze kadry rozgrywają się w ciągu dnia, z reguły o rześkim poranku, tylko po to, aby kilka plansz później wrócić do owitej w księżycowe światło nocy wraz z akompaniamentem nocnych, świecących żółtym światłem latarni.

Nocny Krzyk jest komiksem nietypowym, wychodzącym poza schemat, oryginalnym i czułym. Bez wątpienia nie jest to lektura dla każdego, a nawet pokusiłbym się o stwierdzenie, że tylko na nielicznych oddziaływać będzie wedle wrażliwości autora. Przysiąść trzeba do komiksu z czystym umysłem, z pewnością więcej niż jeden raz.

Zapoznaj się również z naszą recenzją ostatniego wielkiego komiksowego eventu w świecie Gwiezdnych Wojen, czyli Wojna Łowców Nagród!

Jeśli podoba się Wam nasza praca oraz działalność i chcecie nas wesprzeć, możecie nam postawić wirtualną kawę. To nam bardzo pomoże w rozwoju!Postaw mi kawę na buycoffee.to
Tagi: