„Ostatnia lekcja” – omówienie książki.

Laura Zarzyńska17 sierpnia 2025 19:00
„Ostatnia lekcja” – omówienie książki.

Malwina postanawia zmienić całe swoje życie i zatrudnia się w szkole. Okazuje się, że kobieta wpada w sam środek kryminalnej zagadki dotyczącej morderstwa jej poprzedniczki. Kiedy na jaw wychodzi, że to nie jedyna śmierć nauczyciela w tej szkole, Malwina postanawia rozpracować tę zagadkę. Zadanie nie jest proste, ponieważ cała szkoła pełna jest tajemnic, a nawet… duchów. Książka otrzymana dzięki współpracy z wydawnictwem WasPos.

Ostatnia lekcja to dość krótka książka. Jej fabuła rozwija się płynnie, dostajemy wiele wątków, które mają nam pomóc rozwiązać tajemnicze morderstwa. Postać Malwiny jest intrygująca: kobieta, która z pracy w marketingu przebranżawia się do pracy jako nauczycielka. Może to brzmieć lekko naiwnie, jednak jestem w stanie uwierzyć, że Malwina czuła powołanie do nauki. Jej rozpoczęcie nowej kariery zaburza znalezienie ciała nauczycielki w szkole. Wszyscy pracownicy stają się napięci, a legenda o duchu, który nawiedza szkołę, wzrasta w siłę. Kobieta postanawia na własną rękę rozpocząć śledztwo.

Oczywiście, Malwina ma zerowe pojęcie o rozwiązywaniu zagadki morderstwa. Jednak jej mozolna praca i wsparcie pobocznych postaci pozwala jej powoli posuwać śledztwo do przodu. Tajemnicza śmierć nauczycieli nie pozwala kobiecie normalnie funkcjonować. Zaczyna podejrzewać, że jest śledzona, a na jej życie czyha niebezpieczeństwo. Kolejne dowody zbliżają nauczycielkę do rozwiązania zagadki, jednak morderca wie, że jest poszukiwany. Nie zawaha się ponownie odebrać komuś życie, aby pozostać w ukryciu.

Sama koncepcja tej historii brzmi bardzo dobrze. Niestety, książka ma wiele problemów. Jeśli przeczytaliście więcej niż trzy kryminały, to całą zagadkę rozwiążecie już w pierwszej połowie. Cała ta historia była dla mnie dość infantylna. Nie byłam w stanie uwierzyć, że niektóre dialogi czy hasła mogłyby paść z ust dorosłego człowieka. Jak wspomniałam wyżej, cała zagadka nie stanowi większej tajemnicy. Mimo prób stworzenia pobocznych wątków, to i tak morderca zostaje nam podany jak na tacy.

Postać Malwiny stanowiła dla mnie największą zagadkę. Momentami czułam się, jakby ta dorosła kobieta była wręcz dzieckiem. Jej niektóre zachowania przypominały nieśmiałe nastoletnie próby dorastania. Jestem w stanie zrozumieć, że niektórzy mają większe problemy z nawiązywaniem nowych relacji, jednak Malwina potrafiła być konkretna. Jako nauczycielka umiała sobie poradzić w trudnych relacjach z rodzicami swoich wychowanków, potrafiła twardo bronić swojego zdania i stawiać na swoim. Nie umiem zrozumieć, dlaczego te umiejętności znikały, kiedy chodziło o jej życie prywatne.

Przeczytaj także: „Tonąc w morzu krwi” – omówienie książki

W książce pojawia się wielu podejrzanych, którzy trafiają na czarną listę z dość niespodziewanych pobudek. Wiele wątków w tej książce stara się poruszyć poważne problemy, choćby temat żałoby. Jednak trudno wynieść z nich choćby cień realnych emocji. Ostatnia lekcja to kryminał, który czyta się dość szybko i przyjemnie. Główna bohaterka jest dość sympatyczna i próba rozwiązania zagadki razem z nią nie stanowi większego problemu. Wydaje mi się, że autorka po prostu nie miała do końca pomysłu na postać mordercy. Mogę śmiało zapewnić, że odkrycie jego motywacji i motywów nie polepsza jego pozycji w fabule.

Chciałabym szczerze napisać, że ta książka jest ciekawa. Jednak, patrząc na nasz rodzimy rynek kryminałów, to jesteśmy w stanie znaleźć mnóstwo o wiele ciekawszych pozycji. Ta książka nie wyróżnia się niczym wyjątkowym na tle pozostałych nowości książkowych. To po prostu całkiem udana historia, która nie robi krzywdy czytelnikowi podczas lektury. Jednak nie gwarantuje również większych odczuć niż niedosyt i znudzenie.

Jak wspomniałam wyżej, cała książka porusza dość znane motywy. Dostajemy wątki miłosne, nieco dramatu i cierpienia. Ciekawym zagadnieniem była postać aresztowanej siostry zamordowanej nauczycielki, która została oskarżona o morderstwo bez ani jednego dowodu. Rola policji w tej książce wręcz nie istnieje, co stanowi niemałe zaskoczenie, kiedy mowa o morderstwie w miejscu tak ważnym, jak szkoła.

Marta Malinowska próbowała stworzyć coś świeżego na rynku kryminałów, jednak jej książka nie zdołała udźwignąć tej odpowiedzialności. Zabrakło mi w niej nieco głębi i więcej tajemnicy. Trudno czytać książkę do końca, kiedy od pięćdziesięciu stron już wiesz, kim jest morderca. Nawet chęć upewnienia się stanowi dość marną nagrodę dla czytelnika. Ta książka ma kilka ciekawych elementów, jak główna bohaterka i sam pomysł na fabułę. Jednak tajemniczy duch i morderstwo nie wystarczą, aby stworzyć dobry kryminał. Nie czytałam pozostałych książek autorki, dlatego trudno uznać mi, czy to jednorazowa sytuacja, czy ogólny problem. Nie zamierzam wykluczać jej twórczości i z pewnością sięgnę po jej inne kryminalne zagadki.

Jeśli podoba się Wam nasza praca oraz działalność i chcecie nas wesprzeć, możecie nam postawić wirtualną kawę. To nam bardzo pomoże w rozwoju!Postaw mi kawę na buycoffee.to