Relacja z #Cannes2024: Dzień 11

Paweł Szruba25 maja 2024 10:29
Relacja z #Cannes2024: Dzień 11

Choć przed Wami jeszcze prawdopodobnie jedna relacja, można powiedzieć, że dzisiaj kończymy naszą przygodę z konkursem głównym w Cannes. To były niezwykle intensywne dni, pełne ekscytacji, refleksji, niekiedy rozczarowań, ale z Cannes wyjedziemy z ogromną satysfakcją po tegorocznym, niezwykle ciekawym konkursie głównym. W dzisiejszej relacji piszemy o zaskakująco dobrym The Seed of the Sacred Fig czy The Most Precious of Cargoes, jednym z gorszych filmów konkursu, ale nawet to nie psuje naszych wrażeń po całości.

The Most Precious of Cargoes, reż. Michel Hazanavicius

Dla dorosłych będzie zbyt infantylny, irytujący bajkową narracją i bohaterami bez charakteru. Dla dzieci zbyt nudny, z kilkoma nieodpowiednimi scenami zakrawającymi o horror. Poza dwiema interesującymi sekwencjami film to absolutna porażka dla nikogo, z żenującym podejściem do tematu i brzydką, monotonną animacją.

Stanisław Sobczyk

Łopatologiczne rzucanie truizmami. Nie mogę jednak nie docenić wspaniałej warstwy formalnej i jeszcze lepszego soundtracku Desplata. Naiwne i proste, ale ciepłe oraz angażujące. Nie mogę się na ten film gniewać, mimo że mam wrażenie, że powstał dla nikogo, a podobne historie widziałem już setki razy. Ostatnia scena, mimo że banalna, wydaje się potrzebna i ważna w dzisiejszych czasach. 

Paweł Szruba

Jeden z najbardziej płytkich filmów o tematyce Holocaustu, jaki przyszło mi w ostatnich latach oglądać. Hazanavicius zniża się do rzucania w widza najprostszymi frazesami, nigdy nie próbując nazwać rzeczy po imieniu. Chowa się za ułomnymi metaforami i nazwami. Próbuje jednocześnie nadać całej historii złudnej złożoności, tworząc coś niesamowicie dziecinnego i naiwnego. Animacja również nie powala na kolana, bo otrzymujemy co prawda ciekawą kreskę, ale film wygląda na toporną animację rotoskopową. Najlepszym elementem jest muzyka Desplata, chociaż wyraźnie ona odstaje poziomem od tego, co widzimy na ekranie.

Paweł Krajewski

The Seed of the Sacred Fig, reż. Mohammad Rasoulof

Za pomocą kameralnej historii rodziny, prawie w całości rozgrywającej się w czterech ścianach, opowiada o problemach Iranu. Mohammad Rasoulof świetnie zarysowuje relacje bohaterów, niespiesznie eskalując zaistniały konflikt. Mimo dłużyzn w trzecim akcie film sprawdza się bardzo dobrze jako kino społecznie zaangażowane, dobitnie ukazujące jak skażony system oddziałuje na jednostki, wkradając się do ich codziennego życia.

Stanisław Sobczyk

Rodzina drama biorąca na tapet Iran jako państwo policyjno-totalitarne. Ultra-ciekawy temat opowiedziany w bardzo nieciekawy sposób. Tempo jest zabójcze, a film trwa wieczność. Skrócenie go o 1,5h nie ujęłoby z niego absolutnie nic. Kino, o którym się świetnie dyskutuje, ale koszmarnie ogląda, jednocześnie nie sposób go nie docenić.

Paweł Szruba

Niesamowicie ważny i złożony film, który porusza wiele tematów dotyczących irańskiego społeczeństwa. Świetnie wpleciono w całą historię protesty, które jeszcze niedawno przetoczyły się po Teheranie. Pokazując losy czteroosobowej rodziny, reżyser stworzył nam przekrój całego irańskiego społeczeństwa i naprawdę dobrą krytykę obecnego reżimu. Film jest długi i to dość mocno czuć podczas oglądania. Jednak każda minuta spędzona z tym filmem zostaje przez reżysera nagrodzona.

Paweł Krajewski

Wspaniale napisany, choć miejscami męczący obraz całego Iranu, z wielkim naciskiem na sytuację kobiet. Przedstawiciel urojonego w mojej głowie nurtu kina artystycznego, które nazwałem „kinem konwersacyjnym”, czyli takim, o którym wybitnie się rozmawia, świetnie zachęca do dywagacji i analizy, choć troszkę gorzej sprawdza się po prostu jako seans. To kwestia w pełni obiektywna, bo jeśli ktoś lubi kino minimalistyczne w formie, bardziej bezpośrednie, to odnajdzie się tu znakomicie.

Łukasz Mikołajczyk

All We Imagine As Light, reż. Payal Kapadia

Kompletnie nie trafia do mnie ta poetyka – kolejne smutne sceny wydają mi się nie wzruszające, a męczące. Całkiem lubię pierwszą połowę, czyli skrawki z żyć mieszkańców współczesnego Mumbaju, nie znoszę za to drugiej, niezwykle nudnej i pretensjonalnej. Tlą się tu ciekawe pomysły, problem w tym, że film wielokrotnie je porzuca, zamiast skupić się na jakimś konkretnym problemie społecznym, woli opowiadać o wszystkim i o niczym.

Stanisław Sobczyk

Mam do tego filmu bardzo podobne nastawienie co po kilku dniach do Bird. Nie mogę się tu przyczepić zbytnio do warstwy technicznej czy narracyjnej z krytycznego punktu widzenia, bo ewidentnie są realizowane zgodnie z założeniami reżyserki. Ten film ma być tak minimalistyczny formalnie, ma płynąć w ten, a nie inny sposób i widzę, jak ten obrany klucz będzie rezonował z dużą grupą widzów, szczególnie na NH, natomiast po mnie to niestety spłynęło.

Łukasz Mikołajczyk

Viet and Nam, reż. Truong Minh Quy

Ciekawie podchodzi do tematu traum dotykających społeczeństwo Wietnamu. Nie tylko te, które są związane z wojną, ale też te bardziej angażujące młodsze pokolenie. Film wizualnie imponuje, choć czasami tempo było jak dla mnie nieco zbyt wolne. Jednak bardziej zagorzali fani slow cinema nie powinni na to narzekać.

Paweł Krajewski

Beating Hearts, reż. Gilles Lellouche

Fajna stylistycznie, ale straszliwie prosta w treści historia o tym, że łobuz kocha najmocniej. Super płynie, masa pomysłów realizacyjnych, ale nie porwał dostatecznie, aby dać więcej.

Łukasz Mikołajczyk

Na naszym kanale YouTube pojawił się również kolejny vlog. Z tej okazji zapraszamy również na wyjątkowy LIVE już dzisiaj na naszym kanale, gdzie będziemy komentować wyniki z gali wręczenia nagród na festiwalu. Zaczynamy koło 18:00!

Jeśli podoba się Wam nasza praca oraz działalność i chcecie nas wesprzeć, możecie nam postawić wirtualną kawę. To nam bardzo pomoże w rozwoju!Postaw mi kawę na buycoffee.to