Strajk gildii aktorów oraz gildii scenarzystów wciąż trwa. Pojawiło się sporo nowych wiadomości dotyczących tego strajku. Dotyczą one obaw związanych z festiwalami filmowymi, kosztami postoju w produkcji, a nawet tak absurdalnych spraw jak wycinanie drzew bez zezwolenia. W tym artykule zebraliśmy dla Was te informacje.
Ostatnio pojawiło się wiele spekulacji, jaki los czeka festiwale filmowe w Wenecji i w Toronto po tym, jak do strajku scenarzystów dołączyli aktorzy. Zgodnie z wytycznymi SAG-AFTRA nie mogą oni pojawiać się na tego typu imprezach.
Jak się okazuje, Wenecja ma plan B, jeśli dojdzie do większej liczby wycofań filmów z festiwalu. Już teraz wiemy, że nowy film Luki Guadagnino, Challengers, nie pojawi się na tegorocznej imprezie. Premiera tej produkcji została przesunięta na 26 kwietnia przyszłego roku. Przez to festiwal otworzyć ma teraz film Comandante.
Jeśli strajk uniemożliwi premiery hollywoodzkich filmów w Wenecji, impreza może zamienić się w europejski festiwal. Dyrektor festiwalu Alberto Barbera stwierdził: bądźmy gotowi na wszystko i nie bierzmy niczego za pewnik. Do ogłoszenia programu zostały co prawda jeszcze dwa dni, ale już teraz podejmowane są działania mające na celu stworzenie alternatywnego programu. Tymczasem dowiedzieliśmy się, że najnowszy film J.A. Bayony, Society of the Snow, został potwierdzony jako film zamykający cały festiwal w Wenecji.
Podobne obawy pojawiły się, jeśli chodzi o festiwal w Toronto. Jednak dyrektor generalny TIFF, Cameron Bailey, jest spokojny: TIFF się rozkręca. Nasze daty są ustalone, a filmy nadchodzą. Bailey w rozmowie z Deadline twierdzi, że program, który zostanie za niedługo ogłoszony, przebije poprzednią edycję. Zakłada, że na festiwalu pojawi się ponad 200 filmów, z czego około 70% to będą produkcje międzynarodowe. Bailey liczy, że na festiwalu pojawi się wiele gwiazd związanych z niezależnymi produkcjami. Mogą oni bowiem, zgodnie z wytycznymi SAG-AFTRA, promować takie filmy.
Znamy już trzy produkcje, które pojawią się na festiwalu w Toronto. Pierwszą z nich jest najnowszy projekt Taiki Waititiego Next Goal Wins. Kolejnymi są francuski film Bâtiment 5 w reżyserii Ladj Ly (Les Misérables z 2019 roku) oraz Seven Veils Atoma Egoyana (The Sweet Hereafter). Pojawiły się głosy, że na festiwalu może się również pojawić najnowszy film Hayao Miyazakiego – The Boy and the Heron. Jednak z oficjalnym potwierdzeniem tej informacji musimy poczekać do jutra.
Niedawno pojawiły się informacje, że Tom Cruise lobbował AMPTP w sprawie postulatów gildii dotyczących kaskaderów oraz używania AI. Miał się pojawić na czerwcowej sesji negocjacyjnej i wezwać studia do wysłuchania obaw gildii w tej sprawie. Wiadomość ta odbiła się dość dużym echem w mediach społecznościowych.
Jednak później pojawiła się kolejna wiadomość dotycząca gwiazdora. Miał on bowiem poprosić związek SAG-AFTRA o rozważenie umożliwienia aktorom promowanie filmów podczas strajku. Powoływał się na delikatny stan kin, przypominając związkowi, że promocja ma znaczenie także dla aktorów. Warto tu nadmienić, że na podobny argument powoływał się niedawno szef Disneya, Bob Iger. Według źródła The Hollywood Reporter, które było obecne przy tej rozmowie, była ona dość niekomfortowa.
Przeczytaj też: Amerykański Prometeusz – recenzja filmu Oppenheimer
Obecne zasady strajku gildii utrzymują, że promowanie filmów, w tym konwencje, wywiady lub promocja za pośrednictwem mediów społecznościowych jakiejkolwiek produkcji AMPTP, jest wyraźnie zabronione. Podczas rozmowy z Cruise’em przedstawiciele związku poprosili go o dołączenie do pikiet. Mogłoby to wysłać silny sygnał do wytwórni filmowych. Cruise wprost nie odmówił, jednak zaoferował pomoc w inny sposób.
Całą sytuację skomentował Bob Odenkirk, który podczas udziału w jednej z pikiet powiedział: Nie [w odpowiedzi do gwiazd, które chcą zezwoleń od SAG-AFTRA na promowanie swoich filmów]. To strajk. Strajk. Przegrywasz. My przegrywamy. Wszyscy coś tracą. To ciężka sytuacja.
To chyba dotychczas najbardziej absurdalna historia związana ze strajkiem. 18 lipca strajkujący pod budynkiem NBCUniversal zauważyli dość ciekawą zmianę. Otóż w miejscu, gdzie zwykle ustawia się pikieta, ktoś zdecydował się przyciąć drzewa. Od razu podejrzenie padło na NBCUniversal. Strajkujący korzystali z cienia rzucanego przez drzewa figowe, by poradzić sobie z ponad 30-stopniowym upałem. Całej sytuacji zdecydował się przyjrzeć jeden z kontrolerów miejskich, Kenneth Mejia. Niedługo później przyznał, że sprawę oficjalnie bada jego biuro.
Wkrótce potem Universal przyznał się do przycięcia drzew, jednak w oświadczeniu zawarł, że zrobiono to ze względów bezpieczeństwa. Zgodnie z prawem do przycięcia tych drzew potrzebne jest zezwolenie, które, jak się okazało, nie zostało wydane.
Jeśli jednak ktoś liczył na dużą karę dla Universalu za to przewinienie, niestety nie będzie zadowolony. Na Universal nałożono karę w wysokości jedynie 250 dolarów (ze względu na pierwsze takie przewinienie).
To jednak nie jedyny problem Universalu. Gildia scenarzystów wraz z gildią aktorów złożyła skargę pracowniczą na studio. Związki twierdzą, że studio naruszyło prawo ich członków do pikiet, a także ich bezpieczeństwa, blokując publiczny chodnik przed jedną z bram. Po tym Universal wbrew radom policji nie zapewnił też zabezpieczających barierek. WGA twierdzi, że Universal ingerował, zmuszał i powstrzymywał pracowników przed korzystaniem z ich praw, co krótko mówiąc jest nielegalnym zachowaniem. W swoim własnym zgłoszeniu SAG zauważyła, że członkowie zostali zmuszeni do pikietowania w niebezpiecznym, zatłoczonym miejscu, zaostrzając tragiczną sytuację w zakresie bezpieczeństwa publicznego, aby zakłócić prawo strajkujących członków do angażowania się w chronioną działalność polegającą na pikietowaniu podczas legalnego strajku.