Choć filmowy Wrocław nigdy nie śpi, to szczególne mocno odżywa dwa razy w roku. Pierwszy raz w lipcu za sprawą festiwalu Nowe Horyzonty. Drugi, podczas listopadowego American Film Festival, który już po raz szesnasty zaprosi widzów na podróż przez różne szlaki amerykańskiej kinematografii Tegoroczną edycję ponownie rozświetli dawka młodego i pełnego nadziei kina. Immersja drugi rok z rzędu ma zaszczyt zostać partnerem sekcji Young Americans.
Young Americans to dość młoda sekcja wrocławskiego festiwalu. Nie oznacza to jednak, że nie znajdziecie w niej ukrytych perełek oraz chwytających za serce opowieści z nurtu coming-of-age. W tym roku programerzy American Film Festival wybrali cztery historie. Pierwszą z nich jest Lemoniadowy chrzest, czyli satyra na religijne wychowanie, szczególnie obecne właśnie w Stanach Zjednoczonych. Rocket Girl pokaże nam opowieść o potrzebie oderwania się od ziemi oraz szukaniu własnego, kobiecego głosu w zdominowanym przez mężczyzn przemyśle kosmicznym. Olmo zabierze nas do przełomu lat 70. i 80., pokazując historię o dorastaniu i szukaniu balansu pomiędzy wieczną zabawą a rodziną. Zaraza przedstawi, jak z głupiego żartu na wakacyjnym obozie życie może zamienić się w prawdziwy koszmar.
Od wielu dekad w amerykańskim społeczeństwie dominują silne wpływy religijne. Nie dziwne więc, że i twórcy filmowi wzięli ten temat pod lupę. Podczas czasów McCarthy’ego szczególnie przybrał na sile, a kto wie, może i ponownie ta problematyka stanie się obszernie dyskutowana. Chris Merola podjął się tej tematyki już w swoim debiucie. Premierował w chyba jednym z najlepszych miejsc dla młodych twórców. Konkurs filmów fabularnych na festiwalu Tribeca jest mimo wszystko pewnym wyznacznikiem jakości dla młodych talentów.
Lemoniadowy chrzest pokazuje satyryczne spojrzenie na religijne wychowanie w Stanach Zjednoczonych. Jest również całkiem poważnym portretem bycia nastolatkiem. Jake Ryan (Asteroid City) wciela się w Johna, który mieszkając z pobożną matką, nie potrafi się odnaleźć ani wśród rubasznych rówieśników, ani wśród nauk płynących z katolickiej szkoły. W końcu znajduje bratnią duszę – Lilith, która stopniowo dopuszcza go do siebie. Prowadzi go za nos, kierując go w stronę czegoś, co John widzi jako akty świętokradztwa. Od wypowiedzenia słów „Fuck Jesus” po bezczeszczenie hostii… Jak rozdarty między pobożną matką a rodzącym się pożądaniem chłopak zdoła pogodzić sprzeczności?
W sekcji Young Americans pojawi się również polski wątek. Agnes Swiercz – polska artystka wizualna i reżyserka filmowa mieszkająca w Nowym Jorku, pokaże swój pełnometrażowy debiut dokumentalny, Rocket Girl.
Film opowiada o nastoletniej Eleni, która po przeprowadzce z Kalifornii do Wirginii, próbuje odnaleźć się w nowej szkole. Szybko zostaje prezeską szkolnego klubu rakietowego i zgłasza się do konkursu dla konstruktorów, w którym udział biorą setki drużyn z całym Stanów. Eleni wkracza w środowisko, które długo zdominowane było przez mężczyzn i jest zdeterminowana pokazać swoją wartość. Pozornie prosty dokument o dziewczynie, która chce spełnić marzenie, staje się też opowieścią o wewnętrznym dojrzewaniu i godzeniu z porażkami. Spektakularne zdjęcia kręcone podczas wystrzeliwania rakiet pozwalają lepiej zrozumieć motywacje Eleni i przypominają o wspólnym pragnieniu oderwania od ziemi, by choć na chwilę radykalnie zmienić punkt widzenia.
Na American Film Festival zobaczymy również film, pokazujący Amerykę z perspektywy twórców urodzonych w Meksyku. Fernando Eimbcke, reżyser i scenarzysta znany z minimalistycznego stylu i subtelnego humoru, przywiezie do Wrocławia swój najnowszy film, Olmo.
Olmo zabierze nas w podróż do Nowego Meksyku w roku 1979. Tytułowy bohater mieszka w niewielkim miasteczku z siostrą i rodzicami. Jego ojciec jest ciężko chory i wymaga ciągłej opieki. Kiedy matka Olmo wychodzi do pracy, chłopak musi stanąć na wysokości zadania i zająć się ojcem. Jednak jest jedno „ale”. Tego samego wieczoru na imprezę zaprosiła go Nina – nowa sąsiadka, w której się podkochuje. Co gorsza, chłopak obiecał jej przynieść na domówkę stereo. Olmo to pełna ciepła historia o dorastaniu, odpowiedzialności za swoich bliskich, nastoletniej przyjaźni, a przede wszystkim opowieść o słodko-gorzkich rodzinnych relacjach.
Na koniec został nam film, który jako kolejny trafi ze słonecznego Cannes do (prawdopodobnie deszczowego) Wrocławia. Będzie to kolejny już, po Chronologii wody, film, który dotyka środowiska sportów wodnych (co niezwykle cieszy naszego redaktora naczelnego).
Obóz piłki wodnej dla nastolatków nie jest co prawda standardową scenerią filmów grozy, jednak z pozoru głupi żart może w każdej chwili go w takową zmienić. Zderzenie grupy dorastających chłopaków z Benem, wycofanym dwunastolatkiem. „Nowy“ od razu spostrzega, że w obozie panuje jasny podział na cool dzieciaki oraz przegrywów. Obóz sportowy staje się laboratorium okrucieństwa, w którym testuje się granice lojalności, odwagi i wstydu. Pobyt tam będzie dla Bena zmaganiem z przemocowym układem w grupie, ale też z własnym, gwałtownie postępującym dojrzewaniem. Pokazywana premierowo w sekcji Un Certain Regard Zaraza to horror hormonalny, w którym dojrzewanie jest największym z koszmarów.
16. American Film Festival zbliża się wielkimi krokami. Karnety cały czas są dostępne w sprzedaży, ale pamiętajcie, że nie warto odkładać decyzji o ich kupnie na ostatnią chwilę. Nigdy nie wiadomo, kiedy znikną ostatnie sztuki. Czekajcie także na kolejne ogłoszenia z American Film Festival, bo to nie koniec immersyjnego wkładu...