W zeszłym tygodniu do strajkujących już scenarzystów dołączyła gildia aktorów. Od tego czasu pojawiło się sporo nowych wiadomości dotyczących tego strajku. Od wyliczeń dotyczących postulatów gildii, przez raporty z postępów negocjacji, aż po wytyczne dla krytyków i dziennikarzy. W tym artykule zebraliśmy dla Was te informacje.
Ostatnio zebraliśmy dla Was główne postulaty strajkujących aktorów, które możecie przeczytać tutaj. Od tego czasu SAG-AFTRA zdecydowało się jednak upublicznić pełny raport dotyczący negocjacji z wytwórniami. W tym też reakcje AMPTP na postulaty aktorów. Możemy w nim przeczytać, że oprócz głównych kwestii dotyczących wynagrodzeń, wytwórnie odrzucają też takie postulaty jak na przykład… wprowadzenie większych kar za nieprzestrzeganie przez studia przerw dla aktorów na posiłki czy odpoczynek pomiędzy dniami zdjęciowymi. Warto też przypomnieć, że o ile dotychczasowa umowa zapewnia aktorom ubezpieczenie zdrowotne, to przez fakt, że wymagany jest dany próg dochodowy na takie ubezpieczenie, łapie się na nie zaledwie 13% członków gildii.
Pełny raport dotyczący negocjacji możecie przeczytać tutaj.
Ze względu na strajk, SAG-AFTRA utworzyła program awaryjnej pomocy finansowej. Został on stworzony w celu zapewnienia pilnego wsparcia finansowego strajkującym aktorom i ich rodzinom do czasu zakończenia strajku. Warto pamiętać, że większość aktorów nie zarabia dużych pieniędzy i obecna sytuacja będzie dla nich i dla ich rodzin na dłuższą metę bardzo dotkliwa.
Pojawiają się też głosy, że pomimo włączenia do negocjacji federalnego mediatora na zaledwie dzień przed upływem terminu, wytwórnie de facto blokowały negocjacje przez kilka dni. Anthony Rapp (Star Trek: Discovery), który jest członkiem komitetu negocjacyjnego, twierdzi, że AMPTP wielokrotnie odwoływał spotkania w ostatnich dniach negocjacji.
Podczas rozmowy z The Hollywood Reporter Rapp, który brał wtedy udział w pikiecie przez siedzibą Netflixa w Nowym Jorku powiedział:
Nie znam choćby liczby dni, w których nawet nie usiedli po drugiej stronie stołu, w tym też podczas przedłużenia rozmów, podczas których tak naprawdę nie chcieli się angażować.
W ostatnich dniach ciągle odwoływali nasze spotkania. Nie chcieli się z nami spotkać, a potem wezwali mediatorów federalnych. Nie mam nic przeciwko temu, by mediator federalny był częścią tego procesu, by uczyć się, obserwować i pomagać w jakikolwiek sposób, ale nawet wtedy nie zaangażowali się w rozmowy aż do końca dnia, kiedy usiedliśmy po drugiej stronie stołu i daliśmy im do zrozumienia, że jesteśmy zbyt daleko od siebie we wszystkich kwestiach, więc zamierzamy wezwać do autoryzacji strajku.
Odpowiedzieli nam, że będą gotowi do rozmów, gdy tylko będziemy działać w cywilizowany sposób i nie będziemy strajkować. Powiedzieliśmy im, że strajkowanie nie jest niecywilizowane. To moralne prawo. To prawo człowieka i prawo naszych członków do negocjacji zbiorowych, organizowania się i strajkowania w razie potrzeby w celu obrony swoich praw.
Mam wrażenie, że jest to próba zniszczenia związków zawodowych, absolutnie, i prawdopodobnie jest ona podsycana przez wejście firm, takich jak Amazon czy Apple. Co ciekawe, kiedy Netflix negocjował oddzielnie, faktycznie angażował się ze związkiem na różne innowacyjne wręcz sposoby i robiliśmy z nimi duże postępy na wielu frontach. Potem dołączyli do AMPTP, więc teraz są częścią kolektywu i cała dynamika jest bardzo dziwna.
Agencja finansowa Moody’s określiła, że roczny koszt nowych umów trzech najważniejszych gildii może wynieść od 450 do 600 milionów. Według analityków tej firmy ten zastój może być stosunkowo długim strajkiem, a stawka jest większa niż wcześniej. Jednocześnie zaznaczają, że niektóre ze zwiększonych kosztów, szczególnie w przypadku produkcji telewizyjnych, prawdopodobnie zostaną przeniesione na kupujących.
Kwota ta może wydawać się astronomiczna. Jednak należy pamiętać, że do gildii aktorów należy ponad 160 tysięcy członków, a do gildii scenarzystów 20 tysięcy. Warto też porównać też tę kwotę do, na przykład, zarobków dyrektorów w Hollywood. Tu z pomocą przychodzi artykuł CNBC pokazujący dziesięciu najlepiej opłacanych dyrektorów w ciągu ostatnich 5 lat. Kwoty te dla przejrzystości zostały zaokrąglone do miliona dolarów.
Mimo że większość tych kwot związanych jest z akcjami takie zestawienie stanowi dobry obraz przedstawiający przepaść, jeśli chodzi o postulaty gildii, a wynagrodzenia najważniejszych dyrektorów w Hollywood.
Strajk SAG-AFTRA wywołał też wiele dyskusji i zamieszania na temat tego, co jest zabronione, a co dozwolone. Wiele osób zajmujących się filmami, w tym nawet amatorskich recenzentów nie było pewnych, co mogą tworzyć, aby nie złamać zasad strajku. Gildia aktorów opublikowała właśnie szczegółowe FAQ dla członków, osób niezrzeszonych, producentów niezależnych i innych grup.
Przeczytaj też: Dla większego dobra — recenzja filmu Mission: Impossible – Dead Reckoning Part One
Krytycy filmowi mogą odetchnąć z ulgą. Choć było to raczej oczywiste, to SAG-AFTRA potwierdza, że nie są oni zobowiązani do zaprzestania recenzowania filmów. Dziennikarze też, nawet mimo faktu należenia do związku, mogą dalej wykonywać swoją pracę. Jednak oczywiście nie porozmawiają ani ze scenarzystami, ani z aktorami na temat ich nadchodzących projektów. Aktorzy mogą w wywiadach jedynie odpowiadać na temat strajku.
Kłopotliwa sytuacja dotyczy tutaj szeroko pojętych influencerów. Większość z nich nie należy do związków zawodowych i nie podlega żadnym zasadom strajku. Niektórzy z nich jednak pracują w ramach umowy z SAG-AFTRA lub mogą chcieć ją kiedyś zawrzeć. W takim przypadku gildia poprosiła o niepromowanie projektów, zarówno za wynagrodzenie, jak i organicznie. Jeśli jednak taka osoba ma już umowę na promowanie danego projektu, związek radzi wypełnić zobowiązania wynikające z umowy i ewentualnie dopiero później dołączyć do strajku.
Związek zachęca do okazywania wsparcia w mediach społecznościowych, przekazywania darowizn na rzecz funduszu pomocy, a także do pojawiania się osób niezrzeszonych na pikietach.