Dobrawa wraca do domu, ale to wcale nie oznacza końca niebezpiecznej przygody. Ukradła tajemniczy klucz, który może być rozwiązaniem wszystkich jej problemów. Znów wyrusza w drogę w towarzystwie swojego przyjaciela, Jana. To ma być ich ostatnia wspólna wyprawa, która, jak sądzi Dobrawa, tym razem przywróci dawny porządek świata. Nawiedzające dziewczynę realistyczne sny, nakazujące jej uwolnić Marzannę, przeplatają się z przekonywaniem tajemniczego głosu, który próbuje ją od tego odwieść. Książka otrzymana dzięki współpracy z wydawnictwem BeYa.
Wejar to drugi tom dylogii Złotej Tarczy. Pierwsza część przygód Dobrawy została opisana w książce Jarun, której recenzję możecie znaleźć na naszym portalu. Jednak dla niewtajemniczonych w cały cykl, postaram się przybliżyć najważniejsze fakty. Cała saga stanowi połączenie fantastyki z mitologią słowiańską. Poznajemy dawne bóstwa, magiczne stworzenia, ale też potwory. Dobrawa musi wykonać tajemniczą misję odnalezienia Złotej Tarczy, boga Jaruna. Dziewczynie udaje się wypełnić misję, jednak kiedy dochodzi do wymiany magicznego artefaktu, Dobrawa kradnie klucz do więzienia Marzanny.
Wejar rozpoczyna swoją akcję kilka tygodni po zakończeniu pierwszego tomu. Dziewczyna postanawia wyruszyć na ostatnią misję, aby uwolnić Marzannę i doprowadzić do równowagi cyklu ziemi. Jednak zadanie okazuje się być bardziej skomplikowane, niż sądziła, a jego konsekwencję będą miały tragiczny skutek. Marzanna okazuje się być okrutną boginią, która ma dosyć życia w zapomnieniu. Jej misją jest zmuszenie ludzi do wiary w dawnych bogów, choćby za cenę ich życia.
Pierwsza część dylogii była pełna problemów. Debiut autorki nie wyszedł w pełni tak, jak ona sama tego oczekiwała, o czym nie boi się mówić otwarcie. Książka otrzymała wiele hejtu, a opinie o niej w Internecie nie były najlepsze. Promowanie drugiego tomu serii przybrało więc o wiele bardziej szczerą i otwartą formę. Sporym minusem dla mnie jednak było używanie sztucznej inteligencji przy tworzeniu przeróżnych grafik promujących książkę.
Z przyjemnością mogę donieść, że Wejar stanowi dobre zamknięcie tej sagi. Książka jest pełna akcji, błędy z początkowego tomu zostały poprawione, postacie zyskały o wiele więcej charakteru. Tę książkę po prostu chce się czytać. Początkowy tom czytało mi się bardzo trudno i zajęło mi to kilka dni. W tym przypadku pochłonęłam tę część w jedno popołudnie. Rozdziały są bardzo przyjemnie napisane, widać, że autorka podszkoliła nieco swój warsztat.
Przeczytaj także: „Ostatnia lekcja” – omówienie książki
Oczywiście, nadal są pewne problemy. Nie jestem przekonana do tego, aby wątek miłosny w tej książce był konieczny. Byłam nieco zaskoczona decyzją autorki co do wyboru wybranka Dobrawy. Jednak ten delikatny flirt nie był niczym odpychającym. Ich relacja stanowiła przyjemne tło podczas przygotowań do wojny. To kolejny ważny wątek tej historii. Bardzo ciekawie czytało mi się tę część z powodu rozwoju akcji. Książka potrafi utrzymać czytelnika w napięciu, a ja z zaciekawieniem śledziłam losy bitwy.
Jako, że jest to książka stricte przeznaczona dla młodzieży uważam, że spełnia swoje zadanie. Z pewnością zapewnia rozrywkę, a nawiązania do mitologii słowiańskiej pozwalają czytelnikowi bliżej poznać naszą rodzimą kulturę. Wejar to przede wszystkim historia Dobrawy. W końcu skupiamy się na jej postaci i możemy obserwować jej rozwój. Ta dziewczyna przekuwa swój ból i cierpienie w chęć do działania. Zostaje zdradzona, oszukana i zraniona, jednak nie poddaje się w dojściu do celu. W tej części w końcu mogłam w pełni polubić główną bohaterkę i nawet nieco z nią sympatyzować. Mimo poruszania trudnych tematów, nie brak tutaj również wątków komediowych. Autorka stara się pokazać czytelnikowi, że nawet w chwili wielkiego bólu należy szukać promyczka nadziei.
Jestem bardzo szczęśliwa, że nie dałam się zrazić pierwszemu tomowi i sięgnęłam po jego kontynuację. Monika Banaszyńska pokazała, że nie należy się poddawać, tylko przyjąć konstruktywną krytykę i zabrać się do działania. Wejar to książka, która odmienia poprzednią część o sto osiemdziesiąt stopni. Dostajemy zupełnie nowe postaci, motywy i duży rozwój głównej bohaterki. Do tego książka jest nasączona akcją i walką. Jeśli czytaliście pierwszy tom i nie macie pewności, czy dać szansę drugiej części, to zaufajcie mi. Ta książka może was przyjemnie zaskoczyć, a może nawet, tak jak ja, zmienicie zdanie o całej dylogii. Jestem ciekawa tego, czy autorka postanowi znowu zabrać nas do tajemniczego świata słowiańskich bóstw.