Rok 2022 przyniósł nam wiele nowych zaskakujących filmów. Mieliśmy wielkie blockbustery, niezależne kino artystyczne czy rodzime produkcje, które odniosły międzynarodowy sukces. Jako że 2022 dobiega końca, przedstawiamy zestawienia najlepszych filmów tego roku według 6 redaktorów Immersji. Zapraszamy do lektury i życzymy wszystkiego najlepszego w 2023!
Filip Mańka
Tradycyjnie, jak co roku, oto moja filmowa topka 2022! Ten rok nie był wybitny pod kątem filmów. Znaczna część tytułów albo mnie zawiodła, albo była średnia. Jednak przytoczone 15 filmów czymś mnie zachwyciło, poruszyło lub zainspirowało. Oczywiście lista jest w pełni subiektywna i jak nie ma jakiegoś tytułu na liście, to z jakiegoś powodu. W tym roku zdecydowanie bardziej kładłem nacisk na filmy, które mnie zainspirowały swoją formą. W zestawieniu znalazły się tytuły, które udało mi się zobaczyć w tym roku, więc są w nim także filmy, które mają dystrybucję w 2023.
15. After Yang, reż. Kogonada
14. Fire of Love, reż. Sara Dosa
13. Guillermo del Toro’s Pinocchio, reż. Guillermo del Toro, Mark Gustafson
12. Descedant, reż. Margaret Brown
Poruszająca i szokująca postkolonialna rozprawa, reminiscencja kulturowa będąca przykładem na to, jak ważna jest tradycja oraz historia oralna i sposoby rejestracji rzeczywistości, aby pamięć nigdy nie zginęła. Historia jest niesamowita, wielowarstwowa i pomimo bycia skupioną na drugiej połowie XIX w., to sprawnie przemyca problemy industrializacji, kapitalizacji historii oraz kultury oralnej.
11. Nope, reż. Jordan Peele
Peele postawił potężny posąg dla filmmakingu oraz siły kina blockbuserowego w absorpcji widza. Pod płaszczem meta-odniesień kryje się laurka dla historii kina, jego rozwoju, ale przy tym rzuca swoje obawy względem niepewnej przyszłości, która może rozwodnić magię wielkiego ekranu oraz jego wpływ na kształtowanie wrażliwości kolejnych filmowców. Mimo rozwoju technicznego kina oraz postępu cywilizacyjnego, twórcy nie powinni zapominać o korzeniach i tym, co od Meliesa definiuje kino, a co potem podchwyciły następne generacje twórców. Nieważne jest rozwiązanie zagadki oraz odsłonięcie wszystkich kart magika, ale uchwycenie tej tajemnicy w spektakularny sposób, który pochłonie widza dając mu sposobność na ściągnięcie z siebie płaszcza niewiary.
10. The Batman, reż. Matt Reeves
Prawdopodobnie mój ulubiony aktorski film superbohaterski. Świetny i oryginalny start nowej franczyzy z ciekawym punktem wyjściowym, którym okazał się origin nie tyle samego Batmana, co Bruce Wayne’a. Kapitalna realizacja z topowymi zdjęciami Greiga Frasera, które pięknie namalowały Gotham, ale będąc w swoim anamorficznym spojrzeniu bardzo blisko bohaterów oraz ich wewnętrznych potyczek. Chcę więcej.
9. Pacifiction, reż. Albert Serra
Seans-medytacja oraz tropikalna kontemplacja, w której szukamy sensu współczesnego, zglobalizowanego świata, gdzie wszystko może wybuchnąć w mgnieniu oka. Intrygująca postkolonialna historia zagłębiająca się w geopolityczne kwestie z dekadencką nutą w tle.
8. BARDO, False Chronicle of a Handful of Truths, reż. Alejandro González Iñárritu
Zaskoczenie roku? Zdecydowanie tak. Szczera i pełna autorefleksji oraz, co warto podkreślić, autokrytyki historia o przemijaniu, strachu z tym związanym, zatraceniu narodowości oraz próby ujarzmienia własnego ego. Kompozycyjna i realizatorska „ręka boga”. Prawdopodobnie najbardziej zachwycający formalnie film roku.
7. The Banshees of Inisherin, reż. Martin McDonagh
Siłą i esencją tego filmu jest prostota, która ucieka od bycia banalnością, przekształcając się we wzruszający portret rozpadu przyjaźni, zawieszenia między utopijnym i bezproblemowym hangoutem życiowym a światem pogrążonym w konflikcie. Historia stanowiąca prostą, ale trafną metaforę wojny domowej i jej bezsensowności. Co liczy się najbardziej dla nas w życiu — bycie miłym czy to, że chcemy po sobie pozostawić ślad na ziemi na kolejne pokolenia? A może obie rzeczy. Dla Farrella i Gleesona po Oscarze aktorskim.
6. Avatar: The Way of Water, reż. James Cameron
Kinowe doświadczenie roku. Dowód na to, że kino może oddychać i nadal być najlepszym źródłem doświadczenia filmowego. Film wykorzystujący technikę filmową do granic możliwości, będąc bezpretensjonalnym manifestem ekologicznym oraz antyindustrializacyjnym. To będzie mocny i kontrowersyjny statement, ale… marka Avatar to nasze współczesne Gwiezdne wojny. Megaprodukcje kładące nacisk na rozwój techniki filmowej, pchając granice medium w przód, ale i najważniejsze — będące politycznymi historiami, które nie zapominają o sednie familijnych historii hollywoodzkich.
5. TÁR, reż. Todd Field
Elektryzujący, wysublimowany i niepopadający w banały. Nie mogę się doczekać rewatchu, bo film skrupulatnie buduje całą oś dramaturgiczną i dopiero po pewnym czasie przychodzi moment „zaczepienia”. Naprawdę genialne „case study”, które narracyjnie obiera ciekawą strategię. Wybitna Cate Blanchett. Im mniej wiecie, tym lepiej.
4. Pamfir, reż. Dmytro Sukholytkyi-Sobchuk
Serce mi płonie, jak myślę o tym filmie. Najważniejszy europejski film tego roku dla mnie. Film budujący mit nowego bohatera ukraińskiego, będący także historią o pokoleniowości narodu. Państwa, które wewnętrznie były rozrywane od dawna, ale obecnie spaja ich zewnętrzne zagrożenie. Historia, która pod płaszczem symboliki i metafory jest wielkim środkowym palcem w stronę Rosji i podważania kulturowości oraz suwerenności państwa ukraińskiego. Przy okazji jest to kino, które bawi oraz zachwyca formą, opierając się na długich, przemyślanych kompozycyjnie i inscenizacyjnie one-shotach. Znalazło się tutaj również trochę Oldboya. Must-watch.
3. Enys Men, reż. Mark Jenkin
Jest to dla mnie najlepszy technicznie film tego roku obok „Bardo”, który pod kątem osobistych preferencji i inspiracji jest dla mnie ważny. Fascynacja Jenkina taśmą filmową, ziarnem oraz polaroidowym efektem zdjęć przejawia się w jego najnowszej produkcji. Film można porównać do Lighhouse, który korzysta z podobnego konceptu, jednak same tło fabularne czy treściowe jest w Enys Men zupełnie inne. Jenkin dopiął wszystkie aspekty filmu na ostatni guzik, gdzie każdy kadr oraz przejście montażowe jest skrupulatnie zaplanowane, wpisując samą historię w konteksty ekologiczne oraz wpływ środowiska na odczytywanie czasu. To był niesamowity, enigmatyczny seans, który stanowi kwintensencję tego, czym jest sztuka filmowa oraz sztuka ruchu — łączenia obrazków w spójną całość.
2. Triangle of Sadness, reż. Ruben Östlund
Chyba najważniejszy film tego roku dla mnie. Pierwszy seans tego filmu był dla mnie doświadczeniem rodem jak z Endgame pod kątem atmosfery na sali. Prosta satyra odnośnie do współczesnego dyskursu społeczno-politycznego. Pod tą warstwą ironii kryje się historia o hipokryzji świata zachodu, zaślepieniu, które może doprowadzić na skraj autodestrukcji. W świecie milionów powiązań i łączeń za sprawą cyfryzacji i polityki zapominamy o miłości — sednie naszych podstawowych ludzkich wartości, a niedługo może być za późno, aby to odratować.
1. Russia 1985-1999: TraumaZone, reż. Adam Curtis
Chyba najważniejsze doświadczenie filmowe tego roku dla mnie. Tytuł inny od reszty, bo to nie jest do końca film, a 7-częściowy serial (?). No właśnie ciężko to dla mnie sklasyfikować. Jednak nie miałbym serca, gdybym nie dał go na pierwsze miejsce. Dokument składający się z materiałów found footage, który zgłębia okres schyłku komunizmu oraz potem transformacji gospodarczej w Rosji.
Jest to absolutne mistrzostwo w narracji oraz budowaniu przeróżnych analogi czy symboli wizualnych. Produkcja jest pozbawiona narratora i film jest w gruncie rzeczy „cichy”, gdzie jako zewnętrzny obserwator zanurzamy się w przekrój życia społecznego, politycznego, ekonomicznego czy kulturowego w Rosji. Curtis buduje zaskakujące analogie oraz kontrast między poszczególnymi scenami.
Produkcja zaczęła powstawać jeszcze przed wojną na Ukrainie, jednak podobieństwo niektórych wydarzeń, jak pierwsza wojna w Czeczeni, jest zatrważające. Film stanowi prawdziwą żonglerką emocji od okropnych i brutalnych scen, po momenty pełne groteski oraz ironii. Mimo to Curtis nie wsadza całej narracji pod płaszcz „złego wschodu” i nie raz przejawia podziw dla pewnych zjawisk społecznych czy rozpiętości kulturowej, która mimo indoktrynacji nadal zachowuje swoją tożsamość.
Film idealnie wpisał się w obecny nastrój, obnażając polityczne elity na Kremu, ale jest również, co ważniejsze, socjologiczną analizą społeczeństwa pogrążonego w traumie, zbiorowej panice i PTSD, które jest wykorzystywana przez etno-nacjonalistyczne jednostki do swoich celów.
Filip Grzędowski
Generalnie nie był to dobry rok dla kina. Masa rozczarowań, jeszcze więcej filmów po prostu tragicznych. Mimo to, nietrudno ułożyć listę 10 po prostu znakomitych filmów. Nie zabrakło również tych niesamowicie pozytywnych zaskoczeń – Wulkan miłości to największa z nich, a zarazem najlepszy film tego roku. Sara Dosa wykorzystała doskonałe materiały found footage, by zmontować z nich poruszającą i niezwykle interesującą narracyjnie opowieść o miłości w czasach burzy pyłu wulkanicznego. Poza tym Jerzy Skolimowski, David Cronenberg oraz James Cameron udowodnili, że wciąż są wielkimi reżyserami. Z szczególnie wielką radością będę wracał do historii szarego osiołka. To także dobry rok dla młodych twórców polskiego kina – Inni ludzie Aleksandry Terpińskiej i Lombard Łukasza Kowalskiego to prawdziwe perełki, które urzekają odwagą oraz wyobraźnią formalną. Trudno też nie wspomnieć o Top Gunie. Po pierwszym seansie narzekałem i marudziłem… ale pokochałem ten film tak bardzo, że zakończyłem ten filmowy rok szóstym obejrzeniem Milesa Tellera na plaży.
Paweł Szruba
Wszelkiego rodzaju topki końcoworoczne to zawsze ogromne wyzwanie, szczególnie w tak dobrym kinowo roku jak 2022. Zawsze dużą trudność sprawia mi wybranie tylko dziesięciu filmów, bo tych wartych polecenia jest zdecydowanie więcej. Dlatego, oprócz standardowego top 10, rzucę wam też 10 wyróżnień, bo tylko w takiej formie moja lista będzie kompletna.
1. Wieloryb, reż. Darren Aronofsky
Pomijając już nawet fakt, że po prostu uwielbiam twórczość Aronofsky’ego, to Wieloryb jest naprawdę wybitnym filmem i chyba moim ulubionym w filmografii tego reżysera. Dzieło z jednej strony bardzo przyziemne, z drugiej mające wymiar mocno symboliczny, w dodatku czerpiące garściami z mojego ukochanego Mobby Dicka! The Whale to też film, który swoją problematyką wędruje w rejony wzbudzające we mnie olbrzymie emocje i uderza prosto w serducho. Nie pamiętam, kiedy aż tak emocjonalnie rozwalił mnie jakiś film. No i w końcu to też wielki powrót cudownego Brendana Frasera! Kino w czystej postaci!
2. Men, reż. Alex Garland
Z Garlandem mi zawsze po drodze, czy to w kontekście rozwoju technologii, czy biblijnych metafor i nie było najmniejszych szans, by jego najnowszy film mi się nie spodobał. Kreatywna, cudownie zrealizowana mieszanina gatunków, wizualna i dźwiękowa maestria oraz prosta historia o traumie i poczuciu winy zakopana pod płaszczykiem symboliki i narracji horroru, niczego więcej nie mogę wymagać od kina! To też najbardziej immersyjny film, jaki widziałem kiedykolwiek, dosłownie czujesz zapach zroszonego deszczem lasu i czujesz potęgę wszechogarniającej przyrody na własnej skórze.
3. Kot w Butach: Ostatnie życzenie, reż. Joel Crawford
Film będący zarówno moim ostatnim seansem kinowym 2022, jak i największym zaskoczeniem tego roku, bo, bądźmy szczerzy, kto spodziewałby się po sequelu spin-offu upadającej marki czegokolwiek powyżej znośności. Na pewno nie ja, a film dostarcza o wiele, wiele więcej, wskakując do wyścigu o moją ulubioną animację wszechczasów! Cudowna, kreatywna animacja, poruszająca naprawdę ciekawą tematykę, grono świetnie napisanych barwnych bohaterów i najlepsze przedstawienie śmierci w historii kinematografii w ogóle! Bergman może się schować!
4. Glass Onion: Film z serii „Na noże”, reż. Rian Johnson
Po świetnym, acz momentami problematycznym Knives Out, oczekiwania na kolejny film o przygodach Benoit Blanca były co najmniej gargantuiczne, a mimo wszystko najnowszy film z serii Na noże nie tylko im sprostał, a nawet przerósł moje najśmielsze oczekiwania. Znajdziemy tu wszystko od utartych tropów Whodunnit, przebarwne i niejednoznaczne postacie, idealnie trafiony humor, po rekonstrukcję struktury kryminału! Cudowna rozrywka, niosąca za sobą trafny i aktualny komentarz społeczny. Moją recenzję filmu znajdziecie tutaj.
5. Silent Twins, reż. Agnieszka Smoczyńska
Niesamowita narracyjnie produkcja wędrująca bardzo dosłownie w meandrach tytułowych bliźniaczek. Nie sposób nie szanować kreatywności Smoczyńskiej w podejściu do strony wizualnej filmu, będącego w gruncie rzeczy prostym biopicem, ale podanym w tak wyszukany, niekonwencjonalny i oryginalny sposób, że urasta do miana małego arcydzieła.
6. Do ostatniej kości, reż. Luca Guadagnino
Kolejna w tym zastawieniu gatunkowa roszada, zestawiająca ze sobą kino drogi, coming of age i rasowy horror z kanibalizmem w tle. Perfekcja w każdym calu, szczególnie w momentach stricte horrowych, gdzie atmosferę można ciąć siekierą, a sceny gore zrealizowane są obrzydliwie naturalistycznie. A, no i świetna Taylor Russell. Kto nie oglądał, ten niech nadrabia, a kto widział, to może na łamach naszego portalu przeczytać moją recenzję!
7. Brigitte Bardot cudowna, reż. Lech Majewski
Kto mnie choć trochę zna, to wie, że kocham filmy Lecha Majewskiego miłością bezwarunkową i nieskrępowaną, a Bridgite Bardot to kwintesencja jego twórczości. Lech na Pełnym Majewskim. To refleksyjna, autobiograficzna opowieść o fascynacji, szukaniu celu w życiu i niedoścignionych ideałach, które często okazują się tylko miałkim wyobrażeniem o nich. To Laurka dla kina, nieskrępowanego dzieciństwa i potęgi umysłu. Surrealistyczny obraz PRL’u przefiltrowany przez ekscentryczny, marzycielski umysł dziecka wchodzącego w dorosłość. Coś wybitnego!
8. TÁR, reż. Todd Field
Todd Field powraca po latach z filmem będącym prawdziwą eksplozją synergii formy i treści w kinie. Zapierający dech w piersiach obraz upadku kariery dyrygentki jest misternie skonstruowanym narracyjnym majstersztykiem angażującym od pierwszej do ostatniej sekundy. Spora w tym rola wybitnie napisanego scenariusza, ale nie mniejsza cudownej Cate Blanchet w najlepszej roli w karierze! TO jest kwintesencja KINOWEGO DOŚWIADCZENIA, a nie jakieś tam niebieskie ludki na kiju!
9. Wszystko wszędzie naraz, reż. Daniel Scheinert, Daniel Kwan
Duet reżyserski Danielsów, zawsze ma u mnie duży kredyt zaufania i jeszcze nigdy nie zdarzyło im się go nadszarpnąć, nieważne jak idiotyczny wydawałby się ich pomysł na papierze. Wszystko wszędzie naraz to dla mnie film wyjątkowy z wielu powodów. Po pierwsze: kreatywność i wyeksploatowanie do cna konceptu Multiwersum. Po drugie prawdziwa miłość do kina wręcz wylewająca się z ekranu. No i po trzecie: świetnie napisana, acz prosta obyczajówka o napięciach pokoleniowych. Dla mnie, jest to film kompletny!
10. BARDO, fałszywa kronika garści prawd, reż. Alejandro González Iñárritu
Cudowny, symboliczny zapis życia meksykańskiego emigranta utrzymany w onirycznej, surrealistycznej stylistyce filozoficznego traktatu o przynależności i jestestwie jako takim. Film będący manifestem, kinowym przeżyciem i prostą obyczajówką w jednym. Bardzo szanuję, że Iñárritu nie bawi się tu w półśrodki, jak jest dziwnie to aż do granic dziwności, a mimo to nie popada on w pretensjonalność. Warto też dodać, że to chyba najładniejszy wizualnie film w tym roku. To też filmowa fuzja Lecha Majewskiego z Hideo Kojimą, nie potrafię nie kochać tego filmu! Moją recenzję znajdziecie tu.
Wyróżnienia
Stanisław Sobczyk
10. W pętli ryzyka i fantazji – film Ryusuke Hamaguchiego, tegorocznego laureata Oscara, to jedna z najbardziej ludzkich i czułych produkcja tego roku. Świetny humor, błyskotliwe dialogi i wielowymiarowi bohaterowie.
9. Matki równoległe – najnowszy i prawdopodobnie jeden z najdojrzalszych filmów Pedro Almodóvara to niejednoznaczny obraz rodzicielstwa. Reżyser po raz kolejny zachwyca nas subtelnością i ciekawymi, złożonymi bohaterkami.
8. Glass Onion: Film z serii „Na noże” – kontynuacja, która dorównała poziomem świetnej, pierwszej części. Fenomenalnie poprowadzona intryga i grupa ciekawych postaci to tylko niektóre z powodów, dla których warto dać szansę nowemu filmowi Riana Johnsona.
7. Wiking – najnowsze dzieło Roberta Eggersa zachwyca nie tylko skalą, ale i ciekawym podejściem do nordyckich mitów. Film ma świetnie zarysowany konflikt, niejednoznacznych bohaterowie i ciężki klimat. Wszyscy fani reżysera z pewnością będą usatysfakcjonowani.
6. Nie! – Jordan Peele powraca w widowiskowym stylu. Jego film jest podatny na wszelkiego rodzaju interpretacje, porusza wiele zaskakujących tematów, a przy tym jest po prostu bardzo angażującą, satysfakcjonującą rozrywką. Mój tekst o Nope możecie przeczytać tutaj.
5. Stracone złudzenia – najnowszy film Xaviera Giannoliego można by przyrównać do Barry’ego Lyndona. To obraz podróży na sam szczyt i bolesnego upadku osadzony w XIX-wiecznej Francji, gdzie światem sztuki kierują tak naprawdę pieniądze i układy.
4. Batman – Matt Reeves spełnił pokładane w nim nadzieję i stworzył nie tylko najlepszy film o Batmanie, ale i jeden z najlepszych filmów superbohaterskich w ogóle. Jego produkcja ma świetnie napisaną intrygę, niepowtarzalny klimat i ciekawych bohaterów, do których z pewnością chcielibyśmy wrócić w sequelu.
3. Zaułek koszmarów – Guillermo del Toro wraca w wielkim stylu. Jego nowy film jest brutalnym obrazem ludzkiej chciwości, próby dojścia na sam szczyt. Dobrze budowane napięcie, angażująca intryga i klimat noir czynią produkcję jedną z najciekawszych w dorobku meksykańskiego twórcy.
2. Wszystko wszędzie naraz – rzadko zdarza się w kinie dzieło równie zaskakujące i kreatywne, co nowa produkcja Danielsów. Pod warstwą humoru i akcji kryje się jednak piękna, emocjonalna historia o rodzinie, świecie i poszukiwaniu szczęścia.
1. Red Rocket – zdecydowanie najciekawszy i najbardziej złożony film, który trafił w tym roku na ekrany polskich kin. Sean Baker idealnie łączy komedię z dramatem, tworzy złożonych bohaterów. Dopiero po seansie odkrywa się, jak wiele głębi jest w Red Rocket i jak za żartami stoją często prawdziwe, ludzkie tragedie.
Wiktor Weprzędz
Moja lista najlepszych filmów będzie z założenia listą niepełną. Trudno jest bowiem ułożyć listę, nie znając przynajmniej połowy tych tytułów, które poznali moi redakcyjni koledzy. Notabene ja sam jestem w trakcie nadrabiania poprzedniego roku pod kątem filmowym, a więc jestem pewien, że sama lista zmieni się diametralnie. Przede mną jeszcze seanse wszystkich festiwalowych perełek, które chłopaki obejrzeli.
Postanowiłem zatem wybrać te tytuły, które najbardziej uderzyły we mnie. Te, które idealnie wbiły się w mój filmowy gust, poniekąd go nawet i definiując. Nie myślcie jednak, że lista jest nad wyraz równa. Większość z tych dzieł kocham na równi, a zaledwie pierwsze trzy są filmami, o których mogę powiedzieć, że w moim odczuciu są lepsze.
10. Glass Onion: Film z serii „Na noże”
9. Top Gun: Maverick
8. Drive My Car
7. Elvis
6. Nie!
5. Wiking
4. Titane
3. Avatar: Istota wody – Jestem wielkim fanem Avatara i z samą marką jestem od początku. Byłem na filmie w 2009 roku, obejrzałem go ponownie w 2022 w Imaxie. Cameron jest technologicznym magikiem, który potrafi mnie pochłonąć do swojego świata. W Imaxie nie oglądałem filmu. Ja w nim byłem. I to samo, a nawet na ogromnym wzmocnieniu dał mi w przypadku drugiego Avatara, zainteresował historią, choć szablonową, wprowadzając wielu wspaniałych bohaterów, intrygując postacią Kiri, pokazując pewien samoświadomy przesadyzm na rzecz pięknych scenerii połączonych z wirtualnymi modelami.
2. Wszystko wszędzie naraz – Największe filmowe zaskoczenie 2022 roku. Kiedy pierwszy raz dowiedziałem się o filmie poprzez reklamę na Instagramie pomyślałem, że dostaniemy głupawą komedyjkę idącą w klimaty drugiego Doktora Strange’a. Niemniej film jest czymś wręcz odwrotnym, bawiącym się fabularną alegorią i samoświadomością. Film bawi się idealnie konceptem multiwersum, pokazując głównych bohaterów w świetle o niejednej barwie. Pokazuje czym jest akceptacja, a także zrozumienie w rodzinie. Jest otwarty na nasze własne interpretacje. Żałuję, że nie zobaczyłem go na kinowym ekranie, ponieważ nie zdążyłem, lecz jeśli, tak jak mi, wam również się nie udało, Amazon udostępnił nam go na swojej platformie, więc jest to idealna okazja ku nadrobieniu.
1. Batman – Uwielbiam postać Batmana. Jest to najpewniej najsilniejszy rdzeń mojego komiksowego zauroczenia. Film The Batman pokazuje, czemu tak bardzo kocham ten zakątek komiksowego uniwersum DC. I o ile poprzednie adaptacje siliły się na wszelakie reinterpretacje, tak i ten film pokazał kolejną, udowadniając, że Batman jest na tyle elastyczną postacią, że można zrobić z nim wiele. Tutaj każdy element się broni i może poza sceną z Jokerem ten film jest niemalże idealny, prawie że bez wad. Pokazuje bogactwo kryminalnego świata w Gotham, wplata Bruce’a w intrygę pierwszy raz w pełni detektywistyczną, która pokazuje w końcu jak silnym detektywem jest Mroczny Rycerz jest. A jest nim. Świetne role pierwszoplanowe, pięknie ukazany brud i korupcja Gotham, piękne inspiracje Ziemią Jeden czy Rokiem pierwszym. Zdecydowanie najlepszy w moim odczuciu obraz całego roku 2022 i tego nie zmieni najpewniej nic.
Łukasz Mikołajczyk
1. Wszystko wszędzie naraz – Absolutny peak kina rozrywkowego. Świetna choreografia akcji, kreatywność wręcz wylewająca się z ekranu, a do tego naprawdę dobrze przemyślana, angażująca i poruszająca historia. O takie akcyjniaki nic nie robiłem.
2. Blisko – Więcej niż film. Prawdziwe przeżycie kinowe, z którego człowiek wychodzi trochę inną osobą. Ciężko mi powiedzieć o filmie cokolwiek więcej, co tłumaczyłem już w swojej recenzji: https://immersja.com/blisko-recenzja-konfrontacje-filmowe-2022
3. Deadstream – Wyśmienita gra kliszami gatunkowymi, która emocjonalnie wciągnęła mnie jak żaden horror od bardzo dawna. Niesamowite, jak film potrafi skakać między wymuszaniem ode mnie śmiechu do łez, a absolutnym terrorem przez który zasłaniam oczy. W ramach swoich założeń perfekcyjny. Film miał na razie bardzo wąską dystrybucję, pojawił się na kilku maratonach halloweenowych oraz festiwalu Octopus, jednak bardzo liczę, że w przyszłym roku Velvet Spoon pokaże produkcję szerszej publice.
4. Top Gun: Maverick – Tom Cruise to król kina akcji, co udowodnił po raz kolejny dając nam jeden z najlepiej zrealizowanych, bezpretensjonalnie rozrywkowych tytułów XXI wieku. Bez silenia się na bycie meta, bez moralizatorstwa czy politycznej agendy, za to z wielką świadomością, czego oczekuje widz.
5. Trzy tysiące lat tęsknoty – Najbardziej poetycki film Millera w jego karierze, stanowiący list miłosny nie tylko do filmów, ale opowiadania historii jako takiego. Przepiękny wizualnie, wyśmienicie zagrany i wspaniale napisany, a lekko zaginiony w tegorocznym dyskursie.
6. Inni ludzie
7. Wieloryb
8. 24
9. Pamfir
10. 107 matek
Wyróżnienia:
1. Quantum Cowboys
2. Please, Baby, Please
3. Duch śniegów
Grzegorz Błachut