W sieci jest sporo zamieszania w sprawie filmu osadzonego w uniwersum Star Wars od Taiki Waititiego. Reżyser parę dni temu dolał oliwy do ognia, sugerując, że „nigdy nie skończy scenariusza”. Dzisiaj Daniel Richtman podaje, że jego projekt jest w zasadzie „martwy”, co zostało szybko podane w wątpliwość przez różne portale.
Na Zachodzie bez zmian, a precyzując – w świecie Lucasfilm i ogłaszania projektów, które koniec końców trafiają do tego samego miejsca. Do kosza, o czym pisaliśmy w obszernym artykule tutaj. Podobny los może spotkać projekt gwiezdnowojenny od Taiki Waititiego, który został oficjalnie zapowiedziany w maju 2020 roku, a w grudniu tego samego roku doczekał się własnej prezentacji podczas Investor Day.
Proces produkcyjny nie wykroczył nigdy jednak poza rozwój scenariusza i mimo wielu plotek, twórcy nigdy nie weszli na plan. W wywiadzie dla GamesRadar+ powiedziała, że film Waititiego ma zadebiutować w 2023 roku. Tak się rzecz jasna nie stało i dzisiaj dochodzi do nas coraz więcej doniesień o tym, że nowozelandzki twórca, raczej nie zawita do odległej galaktyki ze swoim filmem.
Podczas Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Toronto, Taika Waititi w charakterystycznym dla siebie stylu, uchylił rąbka tajemnicy w kontekście swojego projektu ze świata Star Wars. Podczas wręczenia nagrody dla Shawna Levy’ego, z którym pracował przy okazji Free Guy, Waititi powiedział:
Gdy [Shawn Levy] upora się z [Deadpoolem] – niczym okrutny i niepowstrzymany wirus – przeniesie się na inną franczyzę, i jeszcze następną. I następną. Wtedy najpewniej przyjdzie czas na Gwiezdne wojny. I – w przeciwieństwie do mnie – istnieje szansa, że kiedyś zdoła ukończyć scenariusz.
Na wstępnym etapie preprodukcji Waititi miał pisać scenariusz z Krysty Wilson-Cairns (Jojo Rabbit, 1917), lecz według słów szefowej Lucasfilm, twórca Thor: Ragnarok ma teraz sam pracować nad scenariuszem. Wczoraj pojawiły się doniesienia od Daniela Richtmana, że sam projekt ma być martwy, lecz szybko zostało to zdementowane przez inne serwisy. Portal StarWarsNewsNet podał informacje, że projekt wciąż żyje i Taika Waititi przystąpi do dalszych prac tuż po zakończeniu strajków. Jeff Sneider dodał, że przy kilku wersjach roboczych pracowało przynajmniej kilku innych scenarzystów.
W tym momencie mamy do czynienia ze Star Wars Schrödingera. Wszystko powinno się wykrystalizować po zakończeniu strajków. W tym momencie, biorąc pod uwagę cały zgiełk w Lucasfilm, pewni możemy być na pewno filmu od Dave’a Filoniego oraz może projektu Sharmeen Obaid-Chinoy z Rey, do którego zdjęcia mają ruszyć w kwietniu. Warto wspomnieć, że na festiwalu w Toronto zadebiutował nowy film Waititiego — Next Goal Wins, który nie zbiera za dobrych ocen. Trzeba poczekać na kwietniową premierę i odbiór widowni, lecz warto pamiętać, że w przeszłości często to grało główne skrzypce przy decyzjach Kennedy,