Współczesne włoskie kino ma do zaoferowania naprawdę wiele. Nostalgiczne historie rodzinne pokroju Bezmiaru, albo Nostalgii, ciekawe eksperymenty, takie jak Pinokio Matteo Garrone oraz filmy nagradzane na najważniejszych festiwalach, kręcone przez tak uznanych twórców, jak Paolo Sorrentino, Marco Bellocchio czy Nanni Moretti. Są też kryminały, czasami średnio udane (niech za przykład posłużą tak przeciętne produkcje jak Ostatnie prosecco hrabiego Ancillotto albo Neapol spowity tajemnicą), a czasami naprawdę oryginalne. Do tych drugich należą z pewnością filmy Donato Carrisiego, który w 2017 roku niespodziewanie wszedł w świat kina ze swoją Dziewczyną we mgle. Obecnie reżyser nakręcił już trzy filmy. Ostatni z nich, Jestem otchłanią, trafi do kin już 5 maja, a Immersja objęła go patronatem. Kim więc jest Donato Carrisi i co czyni jego filmy tak ciekawymi?
Chociaż Carrisi aktywnie tworzy filmy już od 6 lat, kojarzyć można go nie tylko jako filmowca, ale i pisarza. Jego literacki dorobek jest całkiem imponujący, w jego skład wchodzi choćby bardzo uznany Zaklinacz. Najciekawsze jest jednak to, że reżyser nie tworzy na potrzeby kina nowych historii, a adaptuje napisane przez siebie książki. Sytuacja ta jest dość niespotykana i ciężko znaleźć drugiego autora pracującego w podobny sposób. Znaną praktyką jest zatrudnianie pisarzy, którzy mają przenieść swoje dzieła na język filmu, ale zazwyczaj ich praca ogranicza się do pomocy przy scenariuszu. Tymczasem Donato Carrisi sam pisze, reżyseruje i produkuje ekranizacje swoich filmów.
Sytuacja, w której pisarz samemu przenosi swoje książki na wielki ekran, może budzić wiele wątpliwości. W końcu co nowego twórca wniesie do historii, którą sam stworzył? Czy będzie w stanie spojrzeć na nią krytycznie i wnieść odpowiednie poprawki na potrzeby nowej wersji? I wreszcie, czy człowiek pracujący przez wiele lat jako pisarz będzie w stanie opowiedzieć opowieść językiem filmu? Odpowiedź przyniósł nam pierwszy film Carrisiego – Dziewczyna we mgle, która trafiła do włoskich kin w 2018 roku.
Pierwszy film włoskiego twórcy jest bardzo interesujący, ale też niepozbawiony problemów. Dziewczyna we mgle była dla Carrisiego idealnym materiałem na debiut. Historia opowiadająca o detektywie rozwiązującym sprawę porwania nastolatki zawiera wszystkie motywy charakterystyczne dla literackiej twórczości reżysera. Porwania dzieci, detektyw w średnim wieku, mroczny klimat i okolica skrywająca wiele tajemnic. Film ma też znacznie mniej absurdalnych, horrorowych motywów, które będą stanowiły istotną część W labiryncie i Jestem otchłanią. Tak więc wydaje się, że Dziewczyna we mgle była dla Carrisiego dobrym, bezpiecznym materiałem na początek przygody z kinem.
Mimo to w filmie można zauważyć kilka problemów. Przede wszystkim Dziewczyna we mgle jest za długa, ze scenariusza spokojnie można wyciąć kilka scen czy wątków. Widać, że Carrisi nie do końca poradził sobie z przeniesieniem swojej książki na język filmu. Jego debiut byłby dużo bardziej angażujący, gdyby trwał krócej. W efekcie Dziewczyna we mgle rozpoczyna się bardzo obiecująco, w środku zaczyna nudzić, a na właściwe tory wraca dopiero w finale.
Dobrą wiadomością jest to, że tego problemu nie miało już W labiryncie, czyli drugi film Donato Carrisiego. Chociaż produkcja trwała tyle samo, co Dziewczyna we mgle i też była adaptacją powieści reżysera, była dużo spójniejsza i bardziej angażująca. Carrisi już znacznie lepiej radził sobie z językiem filmu i był w stanie stale zaskakiwać widza kolejnymi twistami i niepokojącymi scenami.
Chociaż Donato Carrisi tworzy książki i filmy klasyfikowane jako kryminały, ciężko tak naprawdę je scharakteryzować. Czy Dziewczyna we mgle to bardziej kryminał czy thriller? W końcu finalnie to nie do końca watek porwania jest najważniejszy w filmie. A co z W labiryncie? Przecież ten film wykorzystuje niezwykle wiele zabiegów utożsamianych raczej z horrorem, a jeden z głównych wątków jest pisany w kluczu kina psychologicznego. Podobnie sprawa ma się z Jestem otchłanią i książkami Carrisiego. Tak więc w jakim gatunku właściwie tworzy włoski autor?
Styl reżysera świetnie oddaje W labiryncie. Film, który zaczyna się dość klasycznie, w zasadzie dokładnie tak samo jak Dziewczyna we mgle, bardzo szybko skręca w zaskakującym kierunku. Widzowie, którzy spodziewali się sztampowej historii kryminalnej, musieli być zszokowani, gdy na ekranie zobaczyli rozgrywki psychologiczne, ludzi zamkniętych w dosłownym labiryncie czy wreszcie tajemniczego królika, który chyba do teraz stanowi najdziwniejszy motyw w twórczości Carrisiego. W labiryncie dobrze pokazuje, jak reżyser bawi się gatunkami. Nawet na przestrzeni jednego filmu potrafi łączyć gatunki. W końcu historia detektywa odgrywanego przez Toniego Servillo to ewidentnie mroczny horror z ciemnym lasem, seryjnym mordercą i elementami prawie nadprzyrodzonymi. Tymczasem historia Dustina Hoffmana to raczej thriller psychologiczny osadzony w całości w jednej lokacji i oparty przede wszystkim na dialogach. Jeden wątek ma nas trzymać w napięciu i straszyć, drugi stanowi dla nas raczej intelektualną łamigłówkę.
Grę gatunkami, mimo wszystko w mniejszym stopniu, widać również w Dziewczynie we mgle. Film rozpoczyna się jako sztampowy kryminał ze zmęczonym życiem detektywem, który przyjeżdża do małego miasteczka, gdzie każdy ma coś na sumieniu. Tymczasem w pewnym momencie historia skręca w ciekawym kierunku, skupia się na pracy policji i działaniu mediów. To właśnie ta zmiana tematu jest najoryginalniejszym i najbardziej interesującym elementem Dziewczyny we mgle.
To wszystko dobrze ilustruje styl Donato Carrisiego. Reżyser bawi się gatunkami, łączy je, często nawet na przestrzeni jednego wątku. Kryminał płynnie przechodzi w horror, horror w thriller i tak dalej. W efekcie filmy reżysera raz są porównywane do Zodiaka, Dziewczyny z tatuażem i innych dzieł Davida Finchera, a kiedy indziej do twórczości Davida Lyncha.
Filmy Donato Carrisiego różnią się stylem, gatunkowością, a często również tematem, ale mają jeden wspólny mianownik – zło. To właśnie ten motyw jest najważniejszym elementem twórczości włoskiego reżysera. W jego dziełach często bardziej, niż kto popełnił zbrodnie, liczy się to, co go do tego popchnęło. Zbrodniarze u Carrisiego nie są portretowani jako antagoniści, których tożsamość trzeba odkryć, ale jednostki tajemnicze, głęboko strzeżone, w których zawsze tkwi swego rodzaju zło – zło, które z pewnością nie wzięło się znikąd.
Temat dziedziczenia zła ma szczególne znaczenie w drugim filmie Carrisiego. W labiryncie opowiada o najobrzydliwszej, najgorszej zbrodni – krzywdzeniu dzieci. Jednak nie opowiada o niej w jednoznaczny, prosty sposób. Włoski reżyser portretuje oprawcę, który jako dziecko także został skrzywdzony. Podobnie było z jego oprawcą, z oprawcą jego oprawcy i tak dalej. Carrisi za pomocą tej czytelnej metafory mówi o tym, że zło jest przekazywane, w pewien sposób dziedziczone. Przemoc rodzi przemoc, przestępcy tworzą kolejnych przestępców. To podejście, widoczne także w innych produkcjach reżysera, jest głęboko zakorzenione w kryminologii, którą ten studiował. Donato Carrisiego interesują warunki środowiskowe, często próbuje wejść w psychologię morderców i poszukać genezy ich zwyrodnienia. Takie filmy jak W labiryncie czy Jestem otchłanią zdają się dobitnie podkreślać, że nie ma czegoś takiego jak zło wcielone, a przyczyny zbrodni należy szukać w historii oraz otoczeniu sprawcy.
Donato Carrisi próbuje przekazać jeszcze jedno przesłanie – każdy z nas ma w sobie zło. Wystarczy spojrzeć na protagonistów w filmach reżysera. Detektywi, dziennikarze, którzy mają rozwiązywać sprawy porwań, pomagać ludziom, nigdy nie są jednoznacznie dobrzy. Dziewczyna we mgle skupia się na funkcjonariuszach i dziennikarzach, którzy mają sporo za uszami, a W labiryncie gra z oczekiwaniami widza, kiedy jeden z głównych bohaterów okazuje się być tak naprawdę antagonistą historii. Zło przybiera różne formy. Czasem za najgorszymi zbrodniami stoją najbardziej podejrzani, wielokrotnie już karani przestępcy, a czasem uśmiechnięci pracownicy służb, których nigdy byśmy nie podejrzewali.
Donato Carrisi to jeden z najciekawszych i najmniej oczywistych twórców we współczesnych Włoszech. To reżyser, który ma na koncie kilka bardzo różnorodnych filmów, a na razie nie zapowiada się na to, żeby miał przestać kręcić. Zarówno Dziewczyna we mgle, jak i W labiryncie to interesujące, nieoczywiste filmy, które z całą pewnością zaskoczą widzów, oferując im niezapomniane wrażenia. Niedługo do kin wejdzie Jestem otchłanią, nowy film Carrisiego, który przypadnie do gustu zarówno fanom true crime, jak i horroru. To dobry moment, żeby sprawdzić też wcześniejszą twórczość reżysera, który oferuje ciekawą grę gatunkami oraz świeże, dojrzałe spojrzenie na ludzkie zło.