7 dni, 116 filmów i jeszcze więcej filmowych emocji. Nadchodzi 15. edycja American Film Festival, która już za 2 tygodnie zabierze wrocławską widownię przez różne stany Ameryki. Co czeka nas w programie festiwalu?
Sekcja Highlights, gdzie znajdują się nagradzane tytuły z największych festiwali, w tym roku prezentuje się niezwykle okazale. Wrocławski festiwal tym razem otworzy The Brutalist Brady’ego Corbeta – fenomen festiwalu w Wenecji, który wyjechał z Włoch z nagrodą za najlepszą reżyserię. Film jest opisywany jako strukturalnie i formalnie piękne dzieło, stanowiące monumentalny hołd dla doświadczeń imigrantów, z poruszającą rolą Adriena Brody’ego na pierwszym planie. Do Wrocławia zawita również Jesse Eisenberg z filmem Prawdziwy ból, który debiutował na festiwalu w Sundance. Jego najnowszy film to polsko-amerykańska koprodukcja o podróży dwóch kuzynów przez Polskę, którzy zamierzają uczcić pamięć zmarłej ukochanej babci. Na American Film Festival nie mogło zabraknąć jednej ze współczesnych ikon amerykańskiego kina festiwalowego, czyli Seana Bakera. Jego Anora w Cannes zdobyła Złotą Palmę i z miejsca stała się jednym z najgorętszych filmów tego sezonu. W maju o filmie pisaliśmy tak:
Anora to kolejny świetny film Seana Bakera, który z każdą kolejną produkcją utwierdza nas w przekonaniu, że jest jednym z najlepszych amerykańskich reżyserów kina niezależnego. Jego najnowsze dzieło to z jednej strony tematyka, którą porusza od zawsze i wiele elementów, które działały już w The Florida Project czy Red Rocket. Z drugiej zaś próba pójścia w trochę innym kierunku, a w efekcie film, który wyróżnia się na tle pozostałej filmografii twórcy. Dużo tu dobrego humoru, kreatywności, ale i poważniejszych tematów poruszonych z odpowiednią wrażliwością. Anora stoi też fantastycznie poprowadzoną bohaterką, a tytułowa rola może być wielkim, aktorskim przełomem dla Mikey Madison.
W tej sekcji polską premierę będzie miał również najnowszy film Pedro Almodóvara – W pokoju obok. Jest to pierwsza pełnometrażowa anglojęzyczna fabuła legendarnego hiszpańskiego reżysera. W nagrodzonym Złotym Lwem w Wenecji filmie zobaczymy poruszającą historię o przyjaźni, macierzyństwie i miłości do życia. Na ekranie pojawią się Tilda Swinton oraz Julianne Moore.
W sekcji Highlights znajdują się również: Nightbitch (reż. Marielle Heller), Maria Callas (reż. Pablo Larraín), Saturday Night (reż. Jason Reitman), Heretic (reż. Scott Beck, Bryan Woods), Konklawe (reż. Edward Berger) oraz The Last Showgirl (reż. Gia Coppola).
Z dumą jakiś czas temu ogłaszaliśmy, że objęliśmy naszym patronatem sekcję Young Americans, gdzie młodzi filmowcy chwytają się swoich nastoletnich wspomnień w rytmie kina coming-of-age. W sekcji znajdują się: Jazzy (reż. Morrisa Maltz), Wakacje Griffina (reż. Nicholas Colia), Poprzez lata (reż. Alessandra Lacorazza) czy Didi (reż. Sean Wang), nad którym głębiej pochyliliśmy się w naszej recenzji:
Jeżeli w kinie szukacie emocji, trafiliście pod właściwy adres. Didi to nieco dydaktyczny, ale bardzo rozczulający film o kryzysach trzynastolatka. Opowieść rozpięta między byciem „zbyt dużym na spędzanie czasu z mamą” a pierwszą miłością (zarówno do kobiety, jak i do drewnianej dechy na czterech kauczukowych kółkach) to solidna dawka kina spod znaku Sundance. Obowiązkowy punkt w układaniu harmonogramu na zbliżający się American Film Festival.
Więcej o sekcji znajdziecie tutaj. To jednak nie koniec treści z nią związanych. Już wkrótce pojawią się materiały, które bardziej omówią inne, poszczególne pozycje spod znaku Young Americans.
To będzie wyjątkowa edycja American Film Festival. Nie tylko przez fantastyczne filmy w programie, ale również wybory prezydenckie w USA, które rozpoczynają się równolegle ze startem edycji festiwalu. Polityka zdominowała dyskurs, a co za tym idzie – także debatę o kinie. Podcast amerykański wspólnie z organizatorami festiwalu przygotował sekcję, gdzie na pierwszy plan wysuną się tytuły z poprzedniego wieku, które w różnym kontekście komentowały scenę polityczną w USA.
W sekcji znalazły się: Przeżyliśmy wojnę (reż. John Frankenheimer), The Best Man (reż. Franklin J. Schaffner), Sieć (reż. Sidney Lumet), Fakty i akty (reż. Barry Levinson), A Face in the Crowd (reż. Elia Kazan), Secret Honor (reż. Robert Altman). Więcej o filmach jak i samej sekcji możecie przeczytać tutaj. To również dobre miejsce, aby zaprosić was na wieczór wyborczy 5 listopada w przestrzeni kina Nowe Horyzonty, gdzie znawcy i eksperci będą na bieżąco komentować napływające wyniki wyborcze zza oceanu.
Czym byłby festiwal bez retrospektyw? Tegoroczna edycja przywita widzów z trzecią i ostatnią częścią retrospektywy Roberta Altmana. Do legendarnego amerykańskiego reżysera dołączy Dorothy Arzner – pionierka kina, która przetarła szlaki dla kobiet w męskim świecie Hollywood. Jako jedyna kobieta-reżyserka w epoce złotej ery lat 20. i 30. przełamała bariery, tworząc filmy z wyrazistymi bohaterkami i odważnymi tematami. Obok retrospektyw znalazła się również sekcja Kowbojki z filmami, gdzie kobiety śmiało podążają swoją drogą, torując nowe szlaki w malowniczej, ale bezwzględnej przyrodzie pogranicza, współtworzą nowy świat, który nabiera unikatowych kształtów i definiuje swoje zasady.
W tym miejscu pozwolimy sobie przypomnieć o naszym małym wydarzeniu w ramach American Film Festival. 7 listopada o godzinie 16:00 w sali KNH3 odbędzie się pokaz filmu O, Kanado! w reżyserii Paula Schradera. Pokaz będzie okraszony dyskusją po seansie, którą mamy zaszczyt poprowadzić. To być może ostatni film legendarnego amerykańskiego reżysera, więc okazja do dyskusji o jego filmie-spowiedzi oraz całej filmografii jest tym bardziej wyjątkowa. Więcej o filmie pisaliśmy w Cannes tak:
Oh, Canada to projekt wyjątkowy i, mimo pewnych bolączek, udany, a w całym swoim narracyjnym szaleństwie, szczery. Reżyserowi z prostej historii udało się zrobić coś dużo bardziej osobistego, pozwalającego nam na półtorej godziny wejść do umysłu zagubionego staruszka. To też forma kinowej spowiedzi, czułe i szczere pożegnanie, przyznanie się do płynących z podeszłego wieku problemów i bycia śmiertelnym. Nie wiem, czy Paulowi Schraderowi uda się nakręcić kolejny film. Wiem za to, że niezależnie od tego, Oh, Canada może być bardzo ładnym pożegnaniem. Nie idealnym, ale tego chyba nikt od reżysera nie wymagał.