Przez najbliższy tydzień ponownie kino Nowych Horyzontów stanie się naszym filmowym domem. To 116 filmów i innych wydarzeń wokół święta amerykańskiego kina. Niestety, nie mamy zmieniacza czasu jak Hermiona, aby móc zobaczyć wszystko, co się da, ale i bez tego okres festiwalowy na pewno będzie wyjątkowy. Co was czeka we Wrocławiu na American Film Festival?
Sekcja, którą z dumą objęliśmy naszą immersyjną opieką. To cztery wyjątkowe i różne od siebie filmy o dojrzewaniu od twórców, którzy raptem „chwilę temu” weszli w dorosłość. Polecamy każdy z nich, a trójka z tych filmów jest możliwa do zobaczenia także w formie online.
W tym roku mamy także zaszczyt poprowadzić panel dyskusyjny po seansie filmu O, Kanado! w reżyserii Paula Schradera. Wydarzenie o tyle wyjątkowe, że to może być ostatni film legendarnego amerykańskiego twórcy, co jest pretekstem do pochylenia się nad całą filmografią reżysera. O filmie pisaliśmy tak:
Oh, Canada to projekt wyjątkowy i, mimo pewnych bolączek, udany, a w całym swoim narracyjnym szaleństwie szczery. Reżyserowi z prostej historii udało się zrobić coś dużo bardziej osobistego, pozwalającego nam na półtorej godziny wejść do umysłu zagubionego staruszka. To też forma kinowej spowiedzi, czułe i szczere pożegnanie, przyznanie się do płynących z podeszłego wieku problemów i bycia śmiertelnym. Nie wiem, czy Paulowi Schraderowi uda się nakręcić kolejny film. Wiem za to, że niezależnie od tego, Oh, Canada może być bardzo ładnym pożegnaniem. Nie idealnym, ale tego chyba nikt od reżysera nie wymagał.
Tegoroczna edycja festiwalu zaoferuje widzom szereg najgłośniejszych oraz najlepszych tytułów ze światowych festiwali z ostatnich miesięcy. To m.in. seanse filmu Prawdziwy ból w reżyserii Jessego Eisenberga — najgłośniejszej polskiej koprodukcji tego roku. Jesse swoją obecnością zaszczyci wrocławską widownię już jutro. Dzisiaj festiwal otworzy film Brutalista w reżyserii Brady’ego Corbeta. Najważniejszy film amerykański ostatnich lat? Film, który przejdzie do historii? To stwierdzenia, które padały po seansach w Wenecji oraz Toronto. Tegoroczna edycja jest też istotna z uwagi na odbywające się w tym czasie wybory prezydenckie w USA. To idealny moment, aby przed szereg wyszły produkcje, które w ciekawy oraz niekiedy odważny sposób reflektują się nad amerykańską sceną polityczną. Opiekę merytoryczną nad sekcją objęli najlepsi eksperci w tej materii, czyli Podkast amerykański. A dlaczego dzisiaj już się nie tworzy takiego kina politycznego? Subtelnie odsyłamy was do naszego materiału z Łukaszem z Podkastu, gdzie rozmawialiśmy o tym temacie w kontekście filmu Wybraniec, który również będzie pokazywany na festiwalu.
Nie mogło się obyć bez Seana Bakera. Współczesny symbol amerykańskiego kina indie w tym roku wyjechał z Cannes ze Złotą Palmą. Widzowie we Wrocławiu będą mieli okazję obejrzeć przedpremierowo Anorę. Dlaczego to konieczny punkt programu?
Anora to kolejny świetny film Seana Bakera, który z każdą kolejną produkcją utwierdza nas w przekonaniu, że jest jednym z najlepszych amerykańskich reżyserów kina niezależnego. Jego najnowsze dzieło to z jednej strony tematyka, którą porusza od zawsze i wiele elementów, które działały już w The Florida Project czy Red Rocket. Z drugiej zaś próba pójścia w trochę innym kierunku, a w efekcie film, który wyróżnia się na tle pozostałej filmografii twórcy. Dużo tu dobrego humoru, kreatywności, ale i poważniejszych tematów poruszonych z odpowiednią wrażliwością. Anora stoi też fantastycznie poprowadzoną bohaterką, a tytułowa rola może być wielkim, aktorskim przełomem dla Mikey Madison.