48. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni – kto wygra Złote Lwy?

Stanisław Sobczyk22 września 2023 16:00
48. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni – kto wygra Złote Lwy?

Kiedy światu ogłoszono program tegorocznego, 48. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, można było spodziewać się kolejnej tragedii i powtórki z zeszłego roku. Wojenne produkcje TVP oraz filmy twórców, którzy od dawna nie nakręcili nic udanego. Wystarczy wspomnieć, że w konkursie głównym znalazła się Jedna dusza Łukasza Karwowskiego, którego ostatnim projektem była Kac Wawa! Dodatkowo w programie nie znalazły się dwa, bardzo ważne, polskie tytuły, który odniosły gigantyczny międzynarodowy sukces – Zielona granica Agnieszki Holland oraz Kobieta z… Małgorzaty Szumowskiej i Michała Englerta. Zdarzył się jednak istny cud, bo filmy pokazywane na festiwalu okazały się rzeczywiście dobre, a konkurs główny stał na najwyższym poziomie od kilku lat. Teraz, kiedy Gdynia dobiega końca, a już zaraz poznamy laureatów tegorocznych Złotych Lwów, można się zastanowić nad tym, kto zostanie nagrodzony, a kto powinien zostać.

Konkurs filmów mikrobudżetowych

Konkurs mikrobudżetów to część festiwalu w Gdyni już od trzech lat. W tym roku ta sekcja nie była może zła, ale niestety wyjątkowo uboga. O ile zwykle w tej kategorii pokazywano od pięciu do siedmiu filmów, tak w 2023 było ich tylko cztery. Z czego dwa miały już wcześniej regularne pokazy w kinach, a jeden zadebiutował wcześniej na innym festiwalu. W konkursie mikrobudżetów znalazły się w tym roku: Pokolenie Ikea, Ultima Thule, Życie w błocie się złoci oraz W nich cała nadzieja. Z tych filmów tylko ten ostatni okazał się rzeczywiście udany i chyba tylko jego może nagrodzić jury. Debiut Piotra Biedronia to bardzo udane science fiction, które za pomocą historii o postapokaliptycznej przyszłości mówi o aktualnych problemach. To produkcja błyskotliwa i rzeczywiście jeden z najbardziej obiecujących debiutów roku. Za W nich cała nadzieja przemawia również zupełny brak konkurencji. Pokolenie Ikea oraz Życie w błocie się złoci zbierały fatalne recenzje już kiedy grano je w kinach, a Ultima Thule to przeciągnięty krótki metraż, do bólu przeciętny i zapominalny. Jeśli Biedroń nie wyjedzie z Gdyni z nagrodą za najlepszy mikrobudżet, będzie to prawdziwy skandal.

W nich cała nadzieja - kadr z filmu,  Galapagos Films
fot. W nich cała nadzieja, reż. Piotr Biedroń, dys. Galapagos Films

Nagrody publiczności

Nagroda publiczności, przyznawana dzięki głosom, które widzowie oddają przez cały festiwal, jest w tym roku ciężka do przewidzenia. Przeważnie dostają ją filmy najbardziej przystępne, wzruszające, które trafią także do niedzielnego widza. W 2021 statuetkę w tej kategorii zdobyła Sonata, a w 2022 Johnny. W tym roku w konkursie głównym jest kilka filmów, które można by uznać za typowe crowdpleasery. Przede wszystkim jest to Święto ognia Kingi Dębskiej, czyli rodzinny komediodramat, który za główny cel obiera bycie ciepłą opowieścią dla wszystkich. Trochę smutniejszym filmem jest Lęk, poruszający temat przewlekłej choroby oraz eutanazji, dzięki czemu w założeniu powinien wzruszyć szeroką widownię. Obydwa filmy mają jednak umiarkowanie pozytywne opinie. Publika odbiera je dobrze, ale bez zachwytów. Dodatkowo co po niektórzy widzowie dostrzegają w Święcie ognia i Lęku prosty szantaż emocjonalny.

Dlatego dużo pewniejszym kandydatem do nagrody publiczności wydaje się w tym roku Kos Pawła Maślony. Film zbiera rewelacyjne recenzje, jest prawdziwym fenomenem, który cała publika docenia za humor oraz dobrze zrealizowaną akcję. To przykład nieszablonowego kina historycznego, na które jest w naszym kraju zapotrzebowanie, co dobitnie pokazał już tegoroczny sukces Niebezpiecznych dżentelmenów. Równocześnie trzeba brać pod uwagę, że nagroda może trafić po prostu do Chłopów, filmu, który naturalnie jest jednym z najcieplej przyjętych produkcji na tegorocznym festiwalu. Zachwyca niezwykłą animacją oraz poruszającą historią.

fot. Święto ognia, reż. Kinga Dębska, dystrybucja Kino Świat
fot. Święto ognia, reż. Kinga Dębska, dystrybucja Kino Świat

Kategorie techniczne

Bardzo ciężko typuje się na festiwalu w Gdyni kategorie techniczne. Rok temu większość ze statuetek w tych kategoriach zgarnęły Silent Twins, Orzeł. Ostatni patrol oraz Filip. W 2023 ciężko określić, kto tak naprawdę jest faworytem. Kostiumy i scenografię prawdopodobnie wygra któraś z pokazywanych w konkursie produkcji historycznych. Świetnym wyborem wydaje się Kos, produkowany przez Aurum Film znane ze świetnie zrealizowanych projektów. Jury może nagrodzić także Imago, doceniając jego rozmach i wyrazistą, punkową stylistykę. Mimo wszystko nie zakładałbym w tych kategoriach zwycięstwa filmów TVP, bo w kwestiach technicznych Figurant, Raport Pileckiego oraz Święty były po prostu okropnie nijakie. Mocnym kandydatem do nagrody za najlepszą charakteryzację jest ponownie Kos, przy którym makijażyści włożyli ogromny wysiłek, by zmienić znanych aktorów w XVIII-wiecznych szlachciców.

Nagroda za montaż powinna przypaść Freestyle’owi, bo to film, w którym rzeczywiście odgrywa on duże znaczenie. To właśnie szybkie tempo i sprawny montaż stoją za jednym z sukcesów produkcji. Ciężko znaleźć inny film, który tak bardzo nadawałby się do zdobycia tej statuetki, chociaż przyznanie jej Imago czy Horror Story również nie byłoby złym pomysłem. Ciekawie jest natomiast jeśli chodzi o muzykę. Z jednej strony jury może wyróżnić Imago za wiele odważnych decyzji oraz mocny, wyrazisty soundtrack. Z drugiej rewelacyjną ścieżką dźwiękową mogą się pochwalić także Chłopi, którzy fenomenalnie wykorzystują ludowe motywy muzyczne.

Pustka panuje natomiast w kategorii zdjęcia. Chociaż w konkursie pojawiło się kilka ładnie nakręconych filmów, mało z nich wydaje się być odpowiednimi kandydatami do zdobycia statuetki. Freestyle, Imago czy Tyle co nic są nakręcone bardzo dobrze, ale żaden z tych filmów nie zachwyca w tej kwestii. Biorąc pod uwagę, że rok temu w tej kategorii zwyciężył historyczny Filip, można pomyśleć, że teraz nagrodzony zostanie Figurant. Film Glińskiego rzeczywiście ma ładne, ciekawe zdjęcia, które odpowiednio wykorzystują czerń i biel. Nagrodzenie ich wydaje się bezpieczną opcją, szczególnie, że stoi za nimi uznany operator Adam Bajerski. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że jury nie przyzna statuetki Snom pełnym dymu, które mają eksperymentalne, ale wyjątkowo nietrafione zdjęcia.

fot. Imago, reż. Olga Chajdas
fot. Imago, reż. Olga Chajdas

Złoty Pazur

Wydaje się, że Złoty Pazur, nagrodę przyznawaną za odwagę oraz wyrazistość może przypaść co najmniej kilku filmom. Rok temu statuetka ta trafiła do Apokawiksy Xawerego Żuławskiego. Teraz najoczywistszym wyborem wydaje się nagrodzenie Imago Olgi Chajdas, chyba, że jury planuje przyznać filmowi, którąś z ważniejszych nagród. Produkcja ta, zaskakująca, eksperymentalna, jest czymś, czego w polskim kinie jeszcze nie było. Innym, też dobrym wyborem byłoby przyznanie Złotego Pazura Fin del mundo?, prawdopodobnie najbardziej szalonemu i nieprzewidywalnemu filmowi tegorocznej edycji. Dzieło Dumały to jedna z najdziwniejszych polskich komedii ostatnich lat, a przy tym całkiem udany eksperyment – miks teatru telewizji, kabaretu i twórczości Quentina Dupieux. Oczywiście są jeszcze inne wybory, jak nagrodzenie Horror Story, albo Snów pełnych dymów, ale wydają się one już mniej prawdopodobne.

fot. Fin del mundo?, reż. Piotr Dumała, dystrybucja AP Manana
fot. Fin del mundo?, reż. Piotr Dumała, dystrybucja AP Manana

Najlepsze debiuty

Jedynym sensownym wyborem w kategorii najlepszy debiut aktorski wydaje się być Artur Paczusny odgrywający główną rolę w Tyle co nic. Chociaż aktor nie grał wcześniej w żadnej produkcji, jego pierwszy występ wypadł świetnie i spokojnie można by go wyróżnić także w głównej kategorii aktorskiej. Dużo ciekawiej ma się sytuacja z debiutem reżyserskim. To właśnie pierwsze i drugie filmy twórców pokazywane na tegorocznym festiwalu w Gdyni okazały się najbardziej udanymi. Horror Story to świetna komedia i jeden z najciekawszych filmów edycji. Jest dobrze napisany, błyskotliwy, a przyznanie statuetki w kategorii najlepszy debiut Adrianowi Apanelowi byłoby idealnym wyborem. Patrząc jednak bardziej realistycznie, nagrodę zdobędzie Tyle co nic, czyli inny, także udany debiut, który w ciekawy sposób łączy gatunki i opowiada o problemach polskiej wsi.

Trzeba jednak brać pod uwagę także to, że jury może, podobnie jak rok temu, nagrodzić nie debiut, a drugi film. W tej sytuacji o statuetkę może walczyć także Kos Pawła Maślony. Mimo wszystko można jednak założyć, że jury będzie chciało nagrodzić tę produkcję w którejś z istotniejszych kategorii. Drugim filmem jest także Imago, a to czyni je mocnym kandydatem do zdobycia nagrody. Chociaż projekt Chajdas pełen jest problemów, nie sposób odmówić mu własnego głosu. Prawda jest jednak taka, że niezależnie od tego kto zgarnie statuetkę, wygramy my, bo to właśnie twórcy, którzy teraz pokazują tak świetne debiuty, w przyszłości będą tworzyć polskie kino.

fot. Horror Story, reż. Adrian Apanel, dystrybucja Monolith Films
fot. Horror Story, reż. Adrian Apanel, dystrybucja Monolith Films

Nagrody aktorskie

Gdynia zawsze była nieprzewidywalna jeśli chodzi o kategorie aktorskie. Regularnie nagradzano drugoplanowe role w kategorii rola pierwszoplanowa, a decyzje jury przeważnie zaskakują wszystkich widzów. Mimo wszystko można spróbować. W kategoriach aktor i aktorka drugoplanowa można spodziewać się wszystkiego. Jeśli chodzi o role kobiece, największe szansę wydaje się mieć Kinga Preis za bardzo wyrazisty występ w Święcie ognia. Nagroda może przypaść także Dorocie Kolak za niezłą, choć dość standardową rolę w Jednej duszy albo charyzmatycznej Agnieszce Grochowskiej za Kosa. Jeśli chodzi o mężczyzn jest trochę ciężej. Statuetka może przypaść Tomaszowi Saprykowi, który w Święcie ognia wypadł świetnie jako czuły, walczący o szczęście córek ojciec. Innym, dobrym wyborem byłoby nagrodzenie któregoś z aktorów z Kosa, ale ciężko ocenić czy za drugi plan zostanie uznana rola Jacka Braciaka czy Bartosza Bieleni.

Jeśli chodzi o najlepszą, żeńską rolę pierwszoplanową, stawka jest w tym roku całkiem mocna. Przede wszystkim warto docenić Kamilę Urzędowską, której występ w Chłopach jest po prostu poruszający. Pytanie tylko, jak jury będzie patrzyło na to, że film jest animacją. Inną, także niezłą opcją byłoby przyznanie statuetki Lenie Górze, która pokazała się w Imago z bardzo dobrej strony, dając mocny i charakterystyczny występ. Ewentualnie pozostaje też Magdalena Cielecka, która zaliczyła udaną rolę w Lęku. Chociaż aktorka nie jest tam wybitna, wciela się w rolę chorej na raka, a festiwale lubią nagradzać takie występy.

Nagrodę dla najlepszego aktora pierwszoplanowego powinien zgarnąć Maciej Musiałowski. Pokazał się we Freestyle’u z rewelacyjnej strony. To jego najlepsza rola od czasu Sali samobójców. Hejter. Natomiast może być tak, że jury nie doceni jej, uznając za zbyt mało dramatyczną. W takiej sytuacji nagroda może przypaść Jakubowi Gierszałowi (Doppelgänger. Sobowtór), Mateuszowi Więcławkowi (Figurant), Mateuszowi Kościukiewiczowi (Święty), albo w najgorszym przypadku Przemysławowi Wyszyńskiemu (Raport Pileckiego). Miejmy jednak nadzieję, że jury podejmie słuszną decyzję i wyróżni Musiałowskiego lub ewentualnie Jakuba Zająca za komediową, ale bardzo dobrą rolę w Horror Story.

fot. Freestyle, reż. Maciej Bochniak, dystrybucja Netflix
fot. Freestyle, reż. Maciej Bochniak, dystrybucja Netflix

Scenariusz i reżyseria

Ciężko ocenić, kto zdobędzie statuetkę w kategorii najlepszy scenariusz. Możliwe, że nagrodzony zostanie po prostu Doppelgänger. Sobowtór, który ma w miarę solidny scenariusz i opowiada historię, która sama w sobie jest naprawdę ciekawa. W zasadzie ciężko znaleźć inny film nadający się do wyróżnienia w tej kategorii. Może jury nagrodzi którąś z produkcji historycznych, a może zaskoczy nas wszystkich przyznając tę statuetkę Różyczce 2.

Ciekawiej ma się sprawa z reżyserią. Mocnym kandydatem do nagrody jest oczywiście Paweł Maślona. Już w Ataku paniki widać było, że jest on niezwykle utalentowanym reżyserem, a jego Kos to świetnie, precyzyjnie poprowadzona historia z dobrym tempem. Innym, naprawdę dobrze wyreżyserowanym filmem jest Freestyle, w którym rzeczywiście widać talent Macieja Bochniaka. Oczywiście jury może zdecydować się nagrodzić zamiast tego Jana Holoubka, Olgę Chajdas, albo Kingę Dębską. Będą to już znacznie gorsze, ale dalej dość bezpieczne i zrozumiałe wybory.

fot. Freestyle, reż. Maciej Bochniak, dystrybucja Netflix
fot. Kos, reż. Paweł Maślona, dystrybucja TVP

Złote i Srebrne Lwy

Główna nagroda tegorocznego festiwalu należy się Chłopom DK Welchman i Hugh Welchmana. Wiadomo było, że film jest faworytem jeszcze przed rozpoczęciem 48. FPFF. Dzieło rzeczywiście jest poruszające, działa na każdej płaszczyźnie i jest ogromnym, technicznym osiągnięciem. Zrealizowane w niezwykły sposób, a przy tym również świetnie napisane i aktualne. Polska potrzebuje takiego kina i to właśnie ono powinno być nagradzane. Dodatkowo to, że Chłopi są animacją nie powinno stanowić problemu, bo trzy lata temu Złote Lwy zdobyło już Zabij to i wyjedź z tego miasta Mariusza Wilczyńskiego. Jednak trzeba brać również pod uwagę, że jury często zaskakuje i nie nagradza faworyta festiwalu. Tak było w 2019 z Bożym Ciałem oraz w 2022 z Io. W takim przypadku najmocniejszym konkurentem dla filmu Welchmanów wydaje się być Kos, który od początku festiwalu zbiera rewelacyjne oceny. Chociaż nie wydaje się, że projekt Maślony nadaje się do nagrodzenia Złotymi Lwami, z pewnością zdobędzie którąś z ważniejszych nagród – bardzo możliwe, że Srebrne Lwy. Można się zastanowić, kto wygra drugą, największą nagrodę 48. FPFF. Jeśli nie będzie to Kos, trzeba brać pod uwagę Imago, które na kilku płaszczyznach przypomina tak docenione rok temu Silent Twins, albo którąś z lepiej przyjętych produkcji historycznych, na przykład Doppelgänger. Sobowtór.

fot. Chłopi, reż. DK Welchman, Hugh Welchman, dystrybucja Next Film

Podsumowanie

Tegoroczny festiwal w Gdyni to wielkie pozytywne zaskoczenie. Selekcja filmów, która na początku przerażała, po czasie okazała się naprawdę solidna. Oczywiście nadal dużo jest miernych, nijakich produkcji, które nie powinny znaleźć się w konkursie głównych. Mowa tu choćby o nietrafionych projektach historycznych TVP, takich jak Raport Pileckiego, albo Święty. Przy tym w Gdyni pokazano wiele zaskakujących, wyrazistych filmów, często tworzonych przez młodych, niezwykle obiecujących twórców. Warto śledzić dalsze kariery Pawła Maślony, Olgi Chajdas, Adriana Apanela czy Grzegorza Dębowskiego, bo w przyszłości mogą oni zmienić polskie kino na lepsze. Na koniec prezentuję jeszcze ranking wszystkich filmów pokazywanych w konkursie głównych od najlepszego do najgorszego.

48. FPFF KONKURS GŁÓWNY
#1 Chłopi, reż. DK Welchman, Hugh Welchman
#2 Kos, reż. Paweł Maślona
#3 Freestyle, reż. Maciej Bochniak
#4 Horror Story, reż. Adrian Apanel
#5 Tyle co nic, reż. Grzegorz Dębowski
#6 Fin del mundo?, reż. Piotr Dumała
#7 Imago, reż. Olga Chajdas
#8 Doppelgänger. Sobowtór, reż. Jan Holoubek
#9 Święto ognia, reż. Kinga Dębska
#10 Lęk, reż. Sławomir Fabicki
#11 Figurant, reż. Robert Gliński
#12 Jedna dusza, reż. Łukasz Karwowski
#13 Święty, reż. Sebastian Buttny
#14 Różyczka 2, reż. Jan Kidawa-Błoński
#15 Raport Pileckiego, reż. Krzysztof Łukaszewicz
#16 Sny pełne dymu, reż. Dorota Kędzierzawska