Camerimage 2023 – co warto obejrzeć?

Filip Grzędowski06 listopada 2023 13:06
Camerimage 2023 – co warto obejrzeć?

Zbliża się tegoroczna edycja festiwalu Camerimage. Już po raz drugi wybieramy się do Torunia, by relacjonować dla was jeden z najbogatszych festiwali filmowych w Polsce. Hojnie finansowany z budżetu państwa, zarówno przez Ministerstwo Kultury, Polski Instytut Sztuki Filmowej oraz w postaci tytularnego sponsora – spółki skarbu państwa Energi, Camerimage ma za zadanie przyciągać do Polski największe filmy z całego świata. Tegoroczny program, choć obfity w wielkie tytuły, raczej nie zachwyca ze względu na małą liczbę seansów, wzajemne nakładanie się na siebie poszczególnych projekcji oraz organizacyjny kabaret związany z ogłoszeniem rzeczonego programu. Na recenzję samego festiwalu przyjdzie jednak pora, dziś zapowiadamy, które filmy w programie Camerimage wydają się wyjątkowo interesujące.

Biedne istoty, reż. Yorgos Lanthimos

Filmem otwarcia tegorocznego Camerimage jest najnowszy film Yorgosa Lanthimosa, nominowanego do Oscara reżysera Faworyty. Biedne istoty wróciły z Festiwalu w Wenecji ze Złotym Lwem dla najlepszego filmu. Tak o filmie Lanthimosa pisał Stanisław w naszej recenzji prosto z włoskiego Lido: „Ciężko ocenić czy Poor Things to najlepiej nakręcony film Lanthimosa, ale z całą pewnością ten najbardziej wystawny i różnorodny. Grecki twórca tym razem zaszalał i widać, że w swoim filmie często bardzo różne techniki i style. Mamy więc pierwszy akt, w całości nakręcony w czerni i bieli, który jest dziwny, klimatyczny i duszny. Potem zaś, kiedy wkraczamy do wielkiego świata, oglądamy wielkie budynki pełne wysokich schodów, wyraziste kolory czy baśniowe niebo, które rzadko kiedy przybiera naturalną barwę. Pełną skalę swoich umiejętności pokazał też operator, Robbie Ryan. Biedne istoty pełne są zaskakujących ujęć nakręconych z dziwnych kątów, które zaburzają naturalne kształty. Numerem popisowym są okrągłe kadry nakręcone obiektywem fisheye. Na ogromną pochwałę zasługuje także scenografia, kostiumy czy charakteryzacja. To, że tak dziwny, szalony świat udało się ożywić robi gigantyczne wrażenie. Wszystkie stroje Belli świetnie łączą podniosłą, wiktoriańską modę z wizualnym dziwactwem. Trzeba docenić również rewelacyjną charakteryzację postaci Willema Dafoe. Godwin krzywy, pokryty jest dziwnymi bliznami, bardziej niż naukowca, przypomina samego potwora Frankensteina. Wszystko to wieńczy świetna ścieżka dźwiękowa. Dziwna, tajemnicza muzyka jest hipnotyzująca i dobrze oddaje klimat historii”. Film trafi do polskich kin 19 stycznia.

Ferrari, reż. Michael Mann

Tegoroczną honorową Nagrodę Specjalną dla Aktora odbierze Adam Driver. Znany z rewelacyjnych ról w Annette, Patersonie czy też trylogii sequeli Gwiezdnych Wojen aktor w tym roku wcielił się w tytułową rolę w najnowszym filmie Michaela Manna. Ferrari, bo taki tytuł nosi film było już pokazywane na Festiwalu w Wenecji. Tak o filmie w naszej recenzji pisał Jakub: “Całe Ferrari jest właśnie jak ta scena wypadku. Nieźle zrobione, dość ambitne, mające kilka świetnych rozwiązań, ale absolutnie niekonsekwentne i niszczące efekt końcowy kiepską realizacją kluczowych elementów. Brakuje tu ludzkiego pierwiastka i szczerych emocji, brakuje naturalność i chwili faktycznej intymności z postaciami. Tak jak główny bohater, tak i Michael Mann próbuje schwytać zbyt wiele srok za ogon i w efekcie praktycznie wszystkie mu się wymykają”. Film trafi do polskich kin 29 grudnia.

All of Us Strangers, reż. Andrew Haigh

Swoją polską premiere w Toruniu będzie miał także najnowszy film Paula Mescala i Andrew Scotta. Kilka miesięcy temu zapowiadaliśmy ten film, wówczas tak o All of Us Strangers pisał Jakub: „Film będzie luźną adaptacją prozy autorstwa japońskiego pisarza, Taichi Yamady. Historia skupia się na scenarzyście, którego życie zostaje zaburzone wraz z pojawieniem się w nim sąsiada. Pod jego wpływem powraca do rodzinnego domu, by odkryć, że jego od dawna nie żyjący rodzice ciągle tam mieszkają, wyglądając jak wtedy gdy oboje mieli po 30 lat. Tym razem Mescal wcieli się w bohatera drugoplanowego, podczas gdy pierwsze skrzypce zagra Andrew Scott. W rolach rodziców wystąpią Claire Foy oraz Jamie Bell. Autorem zdjęć jest natomiast Jamie Ramsay, który zaledwie przed momentem zachwycił nas swoją pracą nad Living. Poza elementami tajemnicy, romansu i magii All of Us Strangers ma przede być historią o żałobie, stracie i samotności, a przede wszystkim niekończącej się, wiecznej potrzebie poczucia bliskości z drugą osobą. Mescal zdążył nieco opowiedzieć o filmie i choć co prawda unikał fabularnych detali, to rozpływał się w zachwytach nad występem Andrew Scotta”. Film trafi do polskich kin 9 lutego.

Saltburn, reż. Emerald Fennell

Najnowszy film Emerald Fennell, reżyserki rewelacyjnej Obiecującej młodej kobiety. Pokazy w Toruniu będą polską premierą filmu. Obawiamy się również, że będą to jedyne pokazy Saltburn w polskich kinach – film nie znalazł dystrybutora. Tak o filmie Fennell miesiąc temu pisał Jakub: „Saltburn opowiada nikczemną historię o przywilejach i pożądaniu, w której głównym bohaterem jest Oliver (Barry Koeghan), outsider na Oksfordzie. Jednak wszystko zmienia się, kiedy przystojny członek elity, Felix Catton (Jacob Elordi) zaprasza go do swojej rodzinnej posiadłości. Choć jak twierdzi sama reżyserka w wywiadzie z Vanity Fair, rzeczy, których bohaterowie będą świadkami sprawią, że widzowie będą się wiercić w swoich fotelach, to mimo wszystko, te mroczne elementy będą dla widzów zrozumiałe”.

Maestro, reż. Bradley Cooper

Prezentowany na Festiwalu w Wenecji film to drugi reżyserski projekt Bradley’a Coopera. Czy Maestro odniesie podobny sukces, co Narodziny gwiazdy? Śmiemy wątpić. Tak o filmie Coopera pisał Jakub w naszej festiwalowej recenzji: „Maestro mógł być jednym z lepszych filmów biograficznych lub character study ostatnich lat. Niestety, poza kiepskim scenariuszem jest też dowodem na to, że Cooper nie do końca panuje nad dobry montażem ostatecznej wersji filmu. Brakuje mu doświadczenia w kontroli zbyt wielkiej ilości wątków, przesadza z niedziałającymi niedopowiedzeniami. A może po prostu się pogubił? Jednak to co stworzył dobrze, jest pełne serca i pasji, gigantycznej miłości do kina. Cooper ma wielki reżyserski talent, zarówno do kwestii formalnych jak i gatunkowej zabawy, i oby pokazał go nam jeszcze nie raz. Będę czekał na każdy jego film, nawet jeśli Maestro jest ostatecznie obrazem dziwnym, niezdarnym i niezbyt udanym”. Film trafi do polskich kin 20 grudnia, a później na platformę Netflix.

Bękart, reż. Nikolaj Arcel

Duński kandydat do Oscara z Madsem Mikkelsenem w roli głównej. Tak o filmie Arcela z Festiwalu w Wenecji pisał Jakub: „Bękart to przykład kina, które nie króluje obecnie na ekranach. Kina, dla wielu, nieco zwietrzałego i podstarzałego, mającego raczej marne szanse na zaskoczenie czymś nowym. Od czasu do czasu jednak ktoś pokazuje, że te schematy żyją i dobrze rozpisane, ubarwione mogą przynieść świetny efekt. O dziwo, kimś takim jest teraz Nikolaj Arcel”. Film trafi do polskich kin 1 marca.

Napoleon, reż. Ridley Scott

To pierwsze przedpremierowe pokazy filmu na świecie. Napoleon w reżyserii Ridleya Scotta to jeden z najważniejszych tegorocznych projektów, obok Killers of the Flower Moon główny tytuł w planowanej ofercie Apple. Ta monumentalna biografia jednego z największych przywódców w historii pierwotnie planowana była na zeszły rok, ostatecznie jednak proces post-produkcji znacząco się wydłużył i gigant zdecydował się na przeniesienie premiery. Film trafi do polskich kin już 24 listopada. Jeszcze w tym roku na Apple TV pojawi się rozszerzona wersja filmu Scotta. Autorem zdjęć, jak często w filmach Scotta, jest polski operator Dariusz Wolski.

Strefa interesów, reż. Jonathan Glazer

Brytyjski kandydat do Oscara, faworyt w wyścigu o statuetkę dla najlepszego filmu międzynarodowego. Nagrodzony Grand Prix (drugie miejsce) na tegorocznym Festiwalu w Cannes film Jonathana Glazera miał już pierwsze pokazy w Polsce. Tak o filmie z Festiwalu w Cannes pisał Stanisław: „Strefa interesów jest z całą pewnością jednym z najciekawszych, festiwalowych filmów tego roku. Jonathan Glazer wrócił po latach oferując nam zupełnie nowe, budzące sporo wątpliwości spojrzenie na Holokaust. Produkcję można docenić za wiele aspektów, a w szczególności za ciekawą warstwę realizacyjną. Przy tym oglądając Zone of Interest nie da się wyrzucić z głowy wrażenia, że podejście reżysera nie jest do końca właściwe. Czy Glazer nie poszedł za daleko szukając poetyki w tak przerażającej sytuacji, w której ucierpiały miliony prawdziwych ludzi? Na to pytanie każdy widz musi odpowiedzieć samemu i co, by nie mówić o Strefie interesów, warto ją obejrzeć. Choćby, żeby wyrobić sobie własne zdanie”. Autorem zdjęć do filmu jest Łukasz Żal. Film trafi do polskich kin 1 marca.

Anatomy of a Fall, reż. Justine Triet

Będą to pierwsze w Polsce pokazy nagrodzonego Złotą Palmą na Festiwalu w Cannes filmu. Tak o filmie Triet pisaliśmy w naszym podsumowaniu tegorocznego Cannes: „Reżyserka buduje złożonych bohaterów i pokazuje proces, w którym nie chodzi o szukanie prawdy, a o rozgrzebywanie starych ran. Film ma kilka świetnych scen (kłótnia małżeńska), ale jest niepotrzebnie przeciągnięty, a niektóre zabiegi stosowane przez Justine Triet są zupełnie nietrafione. Sandra Hüller ciągnie całą produkcję portretując ciekawą, moralnie niejednoznaczną postać”. Film trafi do polskich kin 23 lutego.

Oprócz tego czekamy na The Dead Don’t Hurt w reżyserii Viggo Mortensena, hiszpańskiego kandydata do Oscara The Society of Snow J. A. Bayony oraz retrospektywę Wojciecha Jerzego Hasa. Nie od dziś wiadomo, że jestem fanatykiem Wernera Herzoga. W Toruniu odbędzie się również retrospektywa poświęcona Herzogowi i Peterowi Zeitlingerowi. Chociaż pierwotnie organizatorzy informowali o pojawieniu się w Toruniu samego Herzoga (dzięki czemu kupiłem karnet), tak obecnie program festiwalu temu zaprzecza.

Wszystkie nasze publikacje związane z tegoroczną edycją Camerimage znajdziecie pod tym linkiem.