Premiery filmowe 2025 | Wielkie Kompendium Wiedzy

Jakub Marciniak05 stycznia 2025 15:17
Premiery filmowe 2025 | Wielkie Kompendium Wiedzy

Pożegnaliśmy rok 2024, pora spojrzeć na premiery filmowe 2025 roku! Zapraszamy do podsumowania tytułów, na które, naszym zdaniem, warto czekać!

Na początku kilka słów wstępu. Poniższe podsumowanie, chociaż bardzo duże i rozbudowane, jest w sporej mierze subiektywne. Starałem się unikać powtarzania też zupełnie oczywistych tytułów, o których każdy wie, nikt ich nie przegapi i…o których szczerze mówiąc nieszczególnie widzę sens by pisać. Dlatego znajdziecie tu jedynie jedną adaptację komiksów (najważniejszą, nie oszukujmy się) oraz brak filmów typu Minecraft czy nowe Jurrasic World. Wiemy, że te filmy będą, wiemy kiedy, raczej każdy kto się na nie wybiera, już o tym wie.

Pierwszy dział to filmy, których daty są potwierdzone. Drugi, ciekawszy, to filmy, które prawie na pewno w 2025 roku się pojawią. Podkreślę jednak, że w obu przypadkach trzymałem się dat premier światowych (zabawa w udawanie, że potrafimy przewidzieć kiedy dany tytuł pojawi się u nas, nie jest czymś dla mnie). Dlatego ta druga część tekstu będzie pomocna zwłaszcza w przewidywaniach co zobaczymy na dużych festiwalach czy co powalczy w kolejnym sezonie nagród. Jednocześnie przy niektórych tytułach nie ma stu procentowej pewności, że zadebiutują w roku 2025. Starałem się ominąć te tytuły, które na pewno nie będą gotowe.

Zapraszam na podróż przez premiery filmowe 2025 roku!

Premiery filmowe 2025, konkretne daty

Mickey 17, reż. Bong Joon-ho (7 marca)

Zwiastun Mickey 17, reż. Bong Joon-ho (Warner Bros.)

Film, który powinniśmy dostać już dwukrotnie, a który ostatecznie na ekrany trafi dopiero w marcu. Nagrodą pocieszenia za ciągłe odkładanie daty premiery ma być ekskluzywne, długie okienko imaxowe.

Mickey 17 to pierwszy film Bonga Joon-ho od czasu przełomowego Parasite. Będzie to też jego najambitniejszy projekt pod względem skali i rozmachu, co najlepiej podkreśla gigantyczny, opiewający na ponad 150 milionów dolarów budżet.

W głównej roli oczywiście ujrzymy Roberta Pattinsona, który kontynuuje swoją niesamowitą passę (wystarczy dodać, że na tej liście wspomnimy o nim jeszcze dwukrotnie). On, inne hollywoodzkie gwiazdy i ekipa techniczna złożona z najbliższych współpracowników Bonga. Za zdjęcia odpowiada w końcu Darius Khondji! Więcej mówić nie trzeba, wszyscy czekamy! A jeśli ktoś ma wątpliwości… niech trailer przemówi za mnie!

The Light, reż. Tom Tykwer (20 marca)

The Light, reż. Tom Tykwer

Rok 2025 przyniesie nam kilka filmowych powrotów, w tym jeden w wykonaniu Toma Tykwera. The Light będzie jego pierwszym pełnometrażowym obrazem od dziewięciu lat. W tym czasie niemiecki reżyser pozostawał oczywiście aktywny, pisząc i reżyserując jeden z największych hitów europejskiej telewizji, serial Babilon Berlin. Jednak wielu fanów jego pracy przy takich spektaklach jak Atlas chmur czy Pachnidło mordercy, nie mogło doczekać się kolejnej kinowej przygody.

The Light zapowiada się na film zgoła inny niż jego wielcy poprzednicy. Historia skupi się na losach współczesnej berlińskiej rodziny, której życie odmienia pojawienie się nowej gospodyni, pochodzącej z Syrii.

Film zadebiutuje na Festiwalu w Berlinie. Obraz opisywany jest jako próba odnalezienia piękna i radości w świecie, który jest złamany, podzielony. Tykwer zwraca uwagę na to, że jego film jest równie wypełniony kłótniami, walką i zmaganiami, jak muzyką, tańcem, czystą radością z życia. A to wszystko w osobistej, bliskiej sercu Tykwera formule.

Operacja Black Bag, reż. Steven Soderbergh (14 marca)

Operacja Black Bag, reż. Steven Soderbergh (Focus Features)

Z filmami Stevena Soderbergha jest tak, że mają swoich fanów, którzy nie odpuszczą żadnej premiery, ale od pewnego czasu obrazy te nie są obecne w głównym nurcie dyskusji. Zdecydowanie dłużej w pamięci widowni pozostają niektóre seriale, przy których Soderbergh pracował, chociaż i tak żaden nie zbliżył się poziomem do The Knick.

Operacja Black Bag zapowiada się natomiast na największą premierę reżysera od dłuższego czasu. Duża w tym zasługa dobrej daty premiery, dużego dystrybutora i gwiazdorskiej obsady, nawet jak na standardy Soderbergha, który od zawsze pracuje z wielkimi artystami. W głównej roli Michael Fassbender, który kontynuuje swój powrót do pierwszej ligi Hollywood, występując w wielu zupełnie różnych projektach. Partnerować mu będzie Cate Blanchett, a na drugim planie znaleźli się Pierce Brosnan, Naomie Harris, Tom Burke czy Rege-Jean Page.

Niewykluczone, że humorystyczny, energetyczny thriller szpiegowski na początku roku okaże się czymś, co zainteresuje wielu widzów.

Grzesznicy, reż. Ryan Coogler (18 kwietnia)

Grzesznicy, reż. Ryan Coogler (Warner Bros.)

Może się to wydawać nieprawdopodobne, ale ostatni autorski film Ryana Cooglera na wielki ekran trafił jedenaście lat temu. Po szokującym Fruitvale reżyser przepadł w świecie dwóch wielkich marek, Creeda i Czarnej Pantery. Oczywiście, zarówno przygody z Marvelem, jak i kontynuacją Rocky’ego okazały się gigantycznym sukcesem, cementując pozycję Cooglera jako reżysera blockbusterowego, nie rezygnującego ze swojego stylu i własnej wizji. Nadszedł jednak moment, by zaprezentował światu wysokobudżetową, w pełni autorską historię.

Nie jesteśmy do końca pewni, o czym Grzesznicy opowiedzą. Najwięcej mówi się o historii wojny wampirów z Ku Klux Klanem. Pojawiły się też plotki, według których wampiry mają się w filmie ostatecznie nie pojawić. Co jest pewne, to że Grzesznicy będą wypełnionym przemocą filmem egzaminującym mroczne strony ludzkiej duszy. A temat rasizmu, KKK czy niewolnictwa na pewno swoją rolę odegra. Akcja została w końcu osadzona w latach 30. Ostatni opublikowany przez Warnera teaser wprost sugeruje też pojawienie się elementów nadprzyrodzonych.

Wiemy, że film będzie wielki i spektakularny, a nakręcony został całości kamerami IMAX.

Muza Cooglera, Michael B. Jordan, wystąpi w głównej, podwójnej roli. Wcieli się w braci bliźniaków, o niepokojącej przeszłości. Jordanowi partnerują m.in. Hailee Steinfeld, Jack O’Connell, Wunmi Mosaku, Delroy Lindo i Jeyme Lawson.

Za zdjęcia odpowiadać będzie Autumn Durald Arkapaw, która stanęła za kamerą najnowszej odsłony serii o Czarnej Panterze. Muzykę skomponował, oczywiście, Ludwig Göransson.

2025 rok przyniesie nam mnóstwo blockbusterowej rozrywki, a Grzesznicy mogą okazać się jednocześnie pierwszym i głównym daniem. Zwłaszcza, że dawno nie widzieliśmy równie drogiego horroru, który jednocześnie łączyłby w sobie szereg innych gatunków, na czele z kinem historycznym. Czy film okaże się również nowym przedstawicielem kina wampirycznego? Odpowiedź zapewne otrzymamy niedługo!

A Big Bold Beautiful Journey, reż. Kogonada (9 maja)

A Big Bold Beautiful Journey. Premiery filmowe 2025 | Wielkie Kompendium wiedzy
Margot Robbie (Getty Images)

Szokującym jest, jak wielu twórców kina autorskiego będzie w 2025 romansować z kinem fantastycznym, blockbusterowym. Po Bongu na ową listę trafia Kogonada, którego projekt jest dla nas cały czas dużą tajemnicą.

A Big Bold Beautiful Journey będzie autorskim, oryginalnym filmem. Scenariusz napisał Seth Reiss, który ma na koncie pięć nominacji do nagrody Emmy (za scenariusze Late Night with Seth Meyers). Napisał scenariusz do Menu i pracował w ekipie serialu Reżim.

Szczegóły fabuły trzymane są w ścisłej tajemnicy. Wiemy, że film będzie romansem i skupi się na dwójce nieznajomych, których spotkanie pchnie ku niesamowitej, fantastycznej przygodzie. Krążą też liczne plotki o tym, że elementem fabuły będą podróże w czasie oraz wesele, będące punktem zapalnym wszystkich wydarzeń.

Film będzie pierwszym, od Barbie, ekranowym występem Margot Robbie, a Sony pokłada wielkie nadzieje w jej zdolności przyciągania widowni do kina. Zwłaszcza, że tym razem partnerować jej będzie Colin Farrell, również świecący sukces za sukcesem w ostatnich latach. Na drugim planie m.in. Phoebe Waller-Bridge czy Jodie Turner-Smith.

Marzeniem Sony jest mieć kolejny z rzędu hit wakacyjny, skierowany konkretnie dla kobiecej widowni. Oczywiście idzie to w parze z ambicjami artystycznymi, stąd zatrudnienie Kogonady (który już wcześniej romansował z kinem hollywoodzkim, chociażby przy okazji seriali z serii Gwiezdne wojny).

Atlantis, reż. Michel Gondry (9 maja) – FILM SKASOWANY

Michel Gondry, reżyser Atlantis.

Mówiłem coś o powrotach? Jeśli nie, to wspomnę teraz, bo Michel Gondry to reżyser wyjątkowy i od dawna nieobecny w Hollywood. A przecież zachwycał (i ciągle to robi) publikę takimi tytułami, jak Zakochany bez pamięci (Oscar za scenariusz) czy To my, a to ja.

Scenariusz nowego filmu napisał Steven Levenson, twórca również bardzo ciekawy, który podpisał się pod m.in. tick, tick… Boom! czy Fosse/Verdon.

Ich wspólny projekt będzie musicalem, opowieścią coming of age, wycieczką w czasie do gorącego lata 1977 roku, w otoczeniu Atlantis Apartments w Virginia Beach.

Za piosenki odpowiadać będą Pharrell Williams oraz Benj Pasek i Justin Paul (ten duet napisał utwory do The Greatest Showman czy La La Land).

Obsada jest gwiazdorska: Janelle Monáe, Brian Tyree Henry, Kelvin Harrison Jr., Da’Vine Joy Randolph i Halle Bailey.

Mission: Impossible – The Final Reckoning, reż. Christopher McQuarrie (23 maja)

Mission: Impossible – The Final Reckoning, reż. Christopher McQuarrie (Paramount)

Czy naprawdę potrzeba cokolwiek tłumaczyć? Jeśli tak, to lepiej niż tutaj tego nie zrobię!

28 lat później, reż. Danny Boyle (20 czerwca)

28 lat później, reż. Danny Boyle (Sony)

28 Days Later w 2002 roku zaskoczyło publikę i raz na zawsze odmieniło filmowe spojrzenie na tematykę zombie czy globalnych pandemii. Bo chociaż de facto w sadze zapoczątkowanej przez Danny’ego Boyle’a i Alexa Garlanda nie ma zombie, a są jedynie zarażeni, to wszyscy wiemy, o co chodzi. Tak samo jak w wielu kolejnych projektach podchodzących podobnie do tematu, na czele z The Last of Us.

23 lata po premierze pierwowzoru jego twórcy powracają do upadłej Wielkiej Brytanii, by przyjrzeć się światu, w którym ostatni ocaleni żyją w odseparowanych od siebie enklawach, walcząc o przetrwanie z zarażonymi.

W centrum akcji znajdziemy młodego chłopaka, który poszukuje lekarza dla swojej umierającej matki. Jego podróż będzie wstępem do nowej trylogii, której kontynuacja też jest już gotowa (premiera w styczniu 2026 roku!).

W głównych rolach Aaron Taylor-Johnson, Jodie Comer, Ralph Fiennes, iJack O’Connell. W filmie ujrzymy też Cilliana Murphy’ego. Film nakręcony został iPhonem 15 Pro Max (i jest najdroższym tego rodzaju projektem).

F1, reż. Joseph Kosinski (27 czerwca)

F1, reż. Joseph Kosinski (Apple)

Joseph Kosiński po oszałamiającym sukcesie Top Gun: Maverick zajął się kolejnym, wymagającym realizacyjnie projektem. Tym razem, mógł on wymsknąć się spod kontroli. Nie dość, że F1 zostało nakręcone z kilkumiesięcznym poślizgiem (hehe), to budżet wywindował pod niebiosa, obecnie oscylując w okolicach 300 milionów dolarów.

F1 to efekt wspólnej pracy Apple i Warner Bros. Film będzie skoncentrowany na fikcyjnej postaci kierowcy wyścigowego, Sonnym Hayesie. Scenariusz napisał Ehren Kruger, weteran ekipy Mavericka. Za zdjęcia zresztą też odpowiada Claudio Miranda, a muzykę skomponuje Hans Zimmer. Cóż, zwycięskiej drużyny się nie zmienia.

Główną gwiazdą jest oczywiście Brad Pitt, a poza nim w obsadzie znaleźli się Javier Bardem, Kerry Condon, Tobias Menzies, Simone Ashley, Damson Idris, Kim Bodnia oraz… Lewis Hamilton, który jest jednocześnie producentem i konsultantem ekipy.

Twórcy zaangażowali w produkcję wszystkie siły, decydując się podejść do tematu podobnie jak do Top Guna, z naciskiem na realizację jak największej liczby materiału w sposób praktyczny. Film kręcony był w ramach wielu wielkich wyścigów, w takich miastach jak Abu Dhabi, Las Vegas, Mexico City i na terenie Węgier oraz Japonii. W sieci znajdziemy mnóstwo zdjęć z planu, bo film kręcony był przed setkami tysięcy prawdziwych widzów. Twórcy korzystali z krótkich momentów w przerwach treningowych czy między faktycznymi zawodami. Ekipa wykorzystała modyfikowane samochody Formuły 2. Hamilton, zaangażowany w proces powstawania filmu, był osobą odpowiedzialną za to, by obraz był tak realistyczny, jak to tylko możliwe.

Apple i Warner liczą na hit, ba, megahit. Podobnie jak wiele zaangażowanych w produkcję firm branżowych. Czy się uda? Czy Kosinski udowodni, że Maverick był nie tylko efektem nieposkromionej ambicji Toma Cruise’a?

Superman, reż. James Gunn (11 lipca)

Superman, reż. James Gunn (Warner Bros)

Jedyny film komiksowy, który znajdzie się na tej liście. Dlaczego? Bo po prostu musi. Czy tego chcemy czy nie, Superman będzie jednym z paru najważniejszych dla przemysłu filmów roku, a jego sukces lub porażka mogą zdefiniować rozwój wysokobudżetowego kina rozrywkowego na całe następne lata. Jestem gotowy nawet zaryzykować stwierdzenie, że Superman jest być albo nie być nie tylko dla DC, ale też ogólnie dla superbohaterów na wielkim ekranie. Oczywiście, jego klęska nie będzie oznaczała końca takich filmów, ale na pewno całkowicie zmieni zasady, z jakimi te będą powstawały.

Superman będzie też pierwszym tego rodzaju filmem powstającym bez jakiejkolwiek kontroli ze strony innej osoby niż autora. James Gunn jako jedyny ma absolutną swobodę kreatywną, producencką i zapewne budżetową. Nikt mu nie powie, co ma zachować, co ma zmienić. A do dyspozycji ma wszystko. Taki projekt to wielki komfort, ale również niesamowita odpowiedzialność i wielkie ryzyko. Gunn samodzielnie wziął odpowiedzialność za całe losy projektu DC Universe. Wystawi również sobie, jako twórcy, bardzo poważne świadectwo, pierwszy raz od lat wychodząc ze strefy komfortu. Fakt, że robi to przy okazji Supermana, świadczy o wyjątkowej mieszaninie poczucia odpowiedzialności, odwagi i arogancji.

The Battle of Baktan Cross, reż. Paul Thomas Anderson (8 sierpnia)

The Battle of Baktan Cross. Premiery filmowe 2025 | Wielkie Kompendium wiedzy
Leonardo DiCaprio na planie nowego filmu Paula Thomasa Andersona

Warner Bros. oszalało i zaproponowało Paulowi Thomasowi Andersonowi ponad 100 milionów dolarów budżetu i wolną rękę przy kreacji nowego filmu.

Nie sposób powiedzieć, na co Anderson się zdecydował. Wiemy, że ma to być najbardziej mainstreamowy i rozrywkowy film w jego karierze, a przy okazji największy. Dużo wskazuje na to, że film będzie reinterpretacją Vineland, książki Thomasa Pynchona, o której adaptacji Anderson marzy od lat. The Battle of Baktan Cross ma nam zaproponować niesamowitą mieszankę motywów: kung-fu, agentów FBI, UFO i spiskowe teorie. Brzmi absurdalnie? Cóż, w duchu Pynchona! Możemy być pewni już teraz, że jeśli film będzie bazował na Vineland to będzie to bardzo luźna adaptacja, możliwe że skupiona przede wszystkim na przeniesieniu problematyki książki do współczesności.

Dla PTA będzie to też pierwsza, wymarzona od dawna, okazja do pracy z Leonardo DiCaprio (który miał wystąpić w Licorice Pizza, ale plany pokrzyżował termin zdjęć do Czasu krwawego księżyca). Poza gwiazdorem na ekranie zobaczymy Benicio del Toro, Seana Penna, Reginę Hall, Alanę Haim, Chase Infiniti i szereg innych artystów. Warto zauważyć, że projekt przeszedł gruntowne przeremontowanie z powodu strajku. Wcześniej z obsadą łączeni byli m.in. Viggo Mortensen, Joaquin Phoenix czy Vicky Krieps.

Downton Abbey 3, reż. Simon Curtis (12 września)

Downton Abbey, reż. Michael Engler (2019)

Mało jest równie fascynujących ewenementów, co seria Downton Abbey. Najpierw oszałamiający sukces serialu, czyniący z sagi o rodzie Crowleyów jedną z najważniejszych produkcji telewizyjnych wieku, a potem filmy. Uważane z początku za ekstrawagancki, zbędny pomysł, zaskoczyły wszystkich.

Pierwsze filmowe Downton Abbey miało być jedynie dodatkiem do serialu, którego ostatnie sezony zbierały opinie nieco gorsze niż uwielbiane sezony otwierające. Był też przedłużeniem nowego trendu filmów osadzonych w światach wielkich seriali. O dziwo, Downton Abbey zarobiło 194 miliony dolarów przy budżecie opiewającym na milionów 13.

Trzy lata później przyszedł sequel. Rozbuchany, droższy, pełen gwiazd, służący jako pełnoprawne pożegnanie najbardziej kultowej postaci marki, Violet Crowley granej przez Maggie Smith. Tutaj film poradził sobie nieco gorzej, zarabiając niecałe 100 milionów, ale biorąc pod uwagę znacznie trudniejsze warunki, to nadal był sukces.

Nie dziwi więc, że twórcy powracają do tego świata trzeci raz, podobno ostatni. Ujrzymy ponownie całą stałą obsadę i kilka dodatkowych osób. Najważniejszy jest zdecydowanie Paul Giamatti, który po latach powraca do świata Downton Abbey. Zupełnie nowymi twarzami będą Alessandro Nivola, Joely Richardson czy Simon Russell Beale.

Czy Downton Abbey ponownie rzuci swój czar i podbije serca milionów widzów? Przekonamy się już we wrześniu!

The Bride!, reż. Maggie Gyllenhaal (26 września)

The Bride! Premiery filmowe 2025 | Wielkie Kompendium wiedzy
Christian Bale jako Potwór Frankensteina w The Bride!, reż. Maggie Gyllenhaal (Warner Bros.)

Maggie Gyllenhaal zaskoczyła wszystkich swoim fantastycznym debiutem reżyserskim. Córka była wyjątkowo udaną, inteligentną adaptacją prozy Eleny Ferrante. Gyllenhaal w świecie reżyserii planuje pozostać na dłużej!

The Bride! będzie jej kolejną współpracą z Jessie Buckley. Młoda aktorka tym razem wystąpi w głównej roli, jako tytułowa Narzeczona Frankensteina. Jako kultowy Potwór na ekranie pojawi się Christian Bale. U boku artystów zobaczymy Jake’a Gyllenhaala, Johna Magaro, Petera Sarsgaarda, Penelope Cruz, Annette Bening i Louisa Cancelmiego. Fantastyczna jest też ekipa kreatywna: Lawrence Sher odpowiada za zdjęcia, a Jonny Greenwood skomponuje muzykę. Dla artysty Radiohead będzie to jeden z dwóch opublikowanych w przyszłym roku soundtracków. Drugim jest oczywiście ten do The Battle of Baktan Cross.

Gyllenhaal nie zaproponuje nam jednak prostego podejścia do historii, a swoją własną wizję. Akcja osadzona została w latach 30. zeszłego wieku, kiedy pojawienie się Narzeczonej wywołuje społeczny tumult, angażuje policję i prowadzi do zmian porządku rzeczy.

Sarsgaard, prywatnie mąż reżyserki, zdradził też kilka miesięcy temu, że The Bride! będzie… musicalem! Bardzo brutalnym i jeszcze bardziej romantycznym, utrzymanym w punkowym klimacie. Aktor zauważył, że dla niego to film zarówno dla dorosłych, jak i młodzieży.

Projekt jest jednym z najważniejszych dla Warnera w przyszłym roku, studio zainwestowało w niego 100 milionów dolarów.

Michael, reż. Antoine Fuqua (3 października)

Michael. Premiery filmowe 2025 | Wielkie Kompendium wiedzy
Michael, reż. Antoine Fuqua (Universal)

Aż dziwnym się wydaje, jak długo Hollywood nie podjęło się próby stworzenia wielkiej, epickiej biografii być może największego popowego muzyka w historii. Zwłaszcza, że ten podgatunek zawsze był szalenie popularny, a o jego niesłabnącej sile zaświadczyć może zeszłoroczny Kompletnie nieznany.

Za kamerą Michaela stanie Antoine Fuqua, reżyser o przedziwnej filmografii, pełnej filmów świetnych, przeciętnych, specyficznych i tragicznych. Scenariusz napisał John Logan, trzykrotnie nominowany do Oscara, mający w swojej filmografii takie tytuły jak Gladiator, Skyfall, Aviator czy Obcy: Przymierze.

Giganci odpowiedzialni za dystrybucję, Lionsgate i Universal, mają gigantyczne ambicje w przypadku filmu. Nie zależy im jedynie na wielkim oscarowym sukcesie. Decydenci liczą, że film pobije wszelkie rekordy kasowe, podejmując walkę o… dwa miliardy dolarów w box office.

Michael opowie o całym życiu Jacksona (i według plotek będzie przytłaczająco długi), zawierać będzie ponad 30 piosenek i… generalnie mamy spodziewać się wielkiego widowiska.

Wielu widzów jest na pewno ciekawych, jak twórcy podejmą temat oskarżeń wobec Jacksona, które pojawiły się przede wszystkim po jego śmierci. Zgodnie z przeciekami (dość wiarygodnymi) film ma stanąć w obronie artysty, ignorując wiele z historii domniemanych ofiar i ma spróbować zaproponować wyjaśnienie, mogące usprawiedliwić liczne problemy Jacksona. Matt Belloni, świetny dziennikarz, twierdzi, że celem skryptu jest przekonanie czytelnika do niewinności Jacksona i że był on ofiarą spisku własnych rodziców. Czy taka będzie rzeczywistość? Zapewne tak, w końcu mówimy o projekcie przede wszystkim komercyjnym.

Kto zagra piosenkarza? Jaafar Jackson, jego siostrzeniec. U jego boku wystąpią weterani: Colman Domingo (kolejny rok walki o Oscara?) i Miles Teller.

Osobiście spodziewam się czegoś wyjątkowo katastrofalnego, ale kto wie, może Antoine Fuqua będzie potrafił nas zaskoczyć. Jedno jest pewne, Michael będzie jednym z najgłośniejszych i (z wielu powodów, w tym społeczno- politycznych) może jednym z najważniejszych filmów roku.

Roofman, reż. Derek Cianfrance (8 października)

Channing Tatum

Derek Cianfrance ostatni film wyreżyserował w 2016 roku. Później stanął co prawda za kamerą miniserialu dla HBO, co nie zmienia faktu, że Roofman będzie jego pierwszym projektem od pięciu lat.

Historia została oparta na prawdziwych wydarzeniach. Jeffrey Manchester, ekscentryczny i czarujący złodziei, w trakcie swojej imponującej kariery włamał się do ponad 60 restauracji sieci McDonald’s. Do każdej dostawał się przez dach. Każdy napad kończył się zgarnięciem pełnej puli z restauracyjnej kasy. Co interesujące, Manchester został zapamiętany głównie ze względu na swoją grzeczność i prawie całkowite odejście od jakiejkolwiek przemocy.

Kiedy w roku 2000 przestępca został schwytany i zamknięty w więzieniu… po niedługim czasie oczywiście z niego uciekł. Ukrywał się potem w sklepach z artykułami dziecięcymi. Interesujący jest fakt, że został schwytany dopiero po tym, jak zostawił swoje odciski palców na wydaniu DVD filmu… Złap mnie, jeśli potrafisz.

Brzmi jak film, który publice zdecydowanie do gustu przypaść może! Zwłaszcza, że w głównej roli wystąpi aktor ze świetnym komediowym drygiem, Channing Tatum. Partnerować mu będą Peter Dinklage (przypomnę tutaj – okradziony z Oscara za Cyrano), Juno Temple, Kirsten Dunst, Ben Mendelsohn, LaKeith Stanfield.

Tatum na dziecięcym rowerku, pędzącym przez wyładowane towarami sklepowe ściany? Poproszę szybciej premierę!

Chien 51, reż. Cedric Jimenez (15 października)

Adèle Exarchopolous

Wiecie, jak będziecie świętować swoje kolejne urodziny? Ja (tutaj spróbuję oszukać sam siebie, że premiera polska będzie na równi z francuską) na sali kinowej podziwiając nowy film Cedrica Jimeneza.

Reżyser, znany przede wszystkim z współczesnych thrillerów, teraz zabierze się za science fiction. Paryż przyszłości podzielony jest na kasty, a AI nadzoruje społeczeństwo. Śmierć jednego z twórców androidów doprowadza do śledztwa, w wyniku którego zaburzony może zostać cały porządek świata.

Jimenez napisał scenariusz, na podstawie książki o tym samym tytule, razem z Olivierem Demangelem, autorem skryptu do cudownego Atlantyku Mati Diop. Obaj panowie współpracowali już wcześniej przy politycznych thrillerach, które na tapet brały przede wszystkim kwestie terroryzmu na terenie Francji.

Prawdziwe wrażenie robi jednak obsada. W głównej roli ujrzymy Adèle Exarchopolous, świeżo po wybitnym występie w fantastycznym Beating Hearts. Obok niej wystąpi Xavier Dolan, powracający do kina po paru latach przerwy. Drugi plan to już sami francuscy wyjadacze: Romain Duris, Louis Garrel, Gilles Lelouch (który zresztą reżyserował wspominane Beating Hearts).

Nie spodziewałbym się raczej arcydzieła, Jimenez ciągle szuka swojej najwyższej formy, ale dla fanów sci-fi, zwłaszcza historii problematyzujących użycie AI we współczesnym świecie, Chien 51 może być interesującym seansem. Zwłaszcza, że ujrzymy tutaj perspektywę ściśle europejską.

The Magnificent Life of Marcel Pagnol, reż. Sylvain Chomet (25 października)

The Magnificent Life of Marcel Pagnol reż. Sylvain Chomet (Sony Picture Classics)

W 1955 roku, 60-letni Marcel Pagnol jest już sławnym i cenionym filmowcem oraz dramaturgiem. Kiedy redaktor naczelny ELLE wprowadza do magazynu tygodniową kolumnę o dzieciństwie Pagnola, sam bohater dostrzega w tym idealną okazję, by wrócić do podstaw swojej twórczości: pisania.Do Pagnola dociera jednak, że jego pamięć nie jest już tak dobra jak kiedyś. Twórcę zaczyna przygniatać również porażka jego dwóch ostatnich sztuk. Z marazmu wyrywa go jednak Mały Marcel, młodsza wersja jego samego. Chłopak pojawia się obok Pagnola, jakby za sprawą magii. Wspólnie będą odkrywać na nowo życie Marcela Pagnola: jego sukcesy i porażki, radości i smutki.

Sylvain Chomet był swego czasu jednym z najciekawszych nazwisk w kinematografii animowanej. Do jego najważniejszych prac należą Iluzjonista (2010, nominacja do Oscara za najlepszy animowany film pełnometrażowy) i Trio z Belleville (2003, identyczne wyróżnienie). Tworzył również szereg krótkich metraży oraz formalnych eksperymentów, na czele ze Starszą panią i gołębiami. Chomet nie jest jednak jedynie filmowcem. Pracował (samodzielnie i w ramach współpracy) nad wieloma różnymi komiksami, zarówno jako ilustrator, jak i scenarzysta. Wykonywał również mniejsze prace na rzecz dzieł innych twórców, dla przykładu: to on wyreżyserował animowaną sekwencję w kontynuacji Jokera.

Teraz dopiero powróci z nowym, pełnometrażowym filmem, który jednocześnie zapowiada się na spektakularną zabawę formą oraz wyjątkowy hołd dla magii kina.

Bugonia, reż. Yorgos Lanthimos (7 listopada)

Bugonia. Premiery filmowe 2025 | Wielkie Kompendium wiedzy
Jesse Plemons, Yorgos Lanthimos oraz Emma Stone

Yorgos Lanthimos uznał, że wskazane będzie dostarczać rok w rok kolejny film. Rodzaje życzliwości co prawda nie osiągnęły takiego sukcesu jak Biedne istoty, ale nadal były dowodem na niesłabnącą kreatywność i pomysłowość greckiego artysty.

Lanthimos tym razem stworzy remake koreańskiego filmu z 2003 roku, Save the Green Planet. Akcja skupi się na dwójce młodych ludzi, aktywistów klimatycznych, którzy porywają CEO wielkiej korporacji, święcie przekonani, że jest on obcym pod przykrywką, wysłanym z misją zniszczenia Ziemi. Jak widzimy, film zakrawać będzie o dokument.

Bardziej zaskakująca jest zmiana scenarzysty. Lanthimos pierwszy raz będzie pracował z Willem Tracym, twórcą historii do Menu oraz regularnym członkiem writers’ roomu Sukcesji (za którą zdobył 6 nagród Emmy i jak widzimy wykształcił w sobie niechęć do CEO).

Mniej oryginalna jest już obsada: Emma Stone i Jesse Plemons w rolach głównych. A Robbie Ryan odpowiada za zdjęcia. Czy Grek powtórzy sukces sprzed dwóch lat?

The Running Man, reż. Edgar Wright (21 listopada)

Glen Powell w Hit Manie reż Richard Linklater

Edgar Wright, głównie znany ze świetnych, oryginalnych pomysłów, od pewnego czasu głównie dywaguje, sam ze sobą, jaki by tu film zremake’ować. Ostatecznie padło na nową wersję Uciekiniera z 1987 roku, filmu będącego adaptacją powieści Stephana Kinga. Akcja jest osadzona, co ciekawe, w 2025 roku. Dystopijna Ameryka, w centrum Ben Richards, uczestnik brutalnego reality show, które musi koniecznie wygrać, by zdobyć pieniądze na leczenie córki. By to osiągnąć, Richards musi uniknąć polujących na niego zabójców.

Główną rolę w filmie Wrighta zagra nie kto inny, jak bożyszcze młodego pokolenia, Glen Powell. Obok niego pojawią się m.in. Josh Brolin, Lee Pace (kolejna miła niespodzianka na dużym ekranie), Katy O’Brian, William H. Macy, Michael Cera, Emilia Jones (nareszcie w jakieś roli po Codzie) oraz Jayme Lawson.

Wright jest współautorem scenariusza razem z Michaelem Bacallem, który swego czasu pracował z nim nad Scott Pilgrim kontra świat. Nowy The Running Man zapowiada się przede wszystkim na okazję do ponownej, kreatywnej zabawy Wrighta z inscenizacją oraz na dość duży test gwiazdorskiej mocy Powella.

Avatar: Ogień i popiół, reż. James Cameron (19 grudnia)

Avatar: Ogień i popiół.Premiery filmowe 2025 | Wielkie Kompendium wiedzy
Grafika koncepcyjna filmu Avatar: Ogień i popiół, reż. James Cameron (Disney)

Ostatni z sequeli/produkcji podpiętych pod dużą markę, o których wspomnieć trzeba. James Cameron kilka lat temu udowodnił, że Avatar nie był wypadkiem przy pracy i Cameron stworzył naprawdę oryginalny fenomen, który nawet lata po premierze pierwszej części może zachwycić publikę. Czy po raz trzeci rozkocha w sobie miliony na całym świecie? Moja sceptyczna dusza chciałaby powiedzieć, że nie, ale prawda jest taka, że Avatar: Ogień i popiół to finansowy pewnik.

W nowej części James Cameron ponownie pokaże nam nowe regiony Pandory i przedstawi zupełnie nieznane do tej pory plemiona, wyjątkowo negatywnie nastawiono do bohaterów. Dodatki do obsady? Jak zawsze. Tym razem w ekipie zobaczymy Davida Thewlisa i Oone Chaplin. Do swoich kultowych ról powróci oczywiście cała dotychczasową ekipa.

Premiery filmowe 2025, brak określonych dat

Hamnet, reż. Chloé Zhao

Hamnet. Premiery filmowe 2025 | Wielkie Kompendium wiedzy
Chloe Zhao

Po sukcesie Nomadland i porażce Eternals, Chloé Zhao przepadła. Poświęciła się cichej pracy nad kilkoma różnymi projektami, jak na przykład futurystycznym westernem o postaci Draculi.

Ostatecznie powraca do kina z adaptacją Hamneta, obsypanej nagrodami, wybitnej książki autorstwa Maggie O’Farrell. Hamnet jest opowieścią o śmierci syna Williama Szekspira, prowadzoną z perspektywy przede wszystkim jego żony, Agnes. To opowieść o macierzyństwie, traumie, o tym jak znaleźć sposób na dalsze życie, po niewyobrażalnej tragedii. O terapeutycznej sile sztuki.

W głównych rolach wystąpią Paul Mescal oraz Jessie Buckley, a na drugim planie ujrzymy Joe Alwyna i Emily Watson, w niezwykle ważnej i potencjalnie najmocniejszej roli filmu. Zhao znalazła też świetnych współpracowników kreatywnych, autorem zdjęć został sam Łukasz Żal, polski geniusz stojący za zdjęciami do m.in. Strefy interesów, Zimnej wojny czy Idy.

Warto zauważyć, że Hamnet jest książką utrzymaną mocno w konwencji magicznego realizmu, co bez wątpienia w interesujący sposób może korespondować z filmowym językiem Zhao, nastawionym na impresję, detale, dbanie o atmosferę i snucie magicznego klimatu. Jednocześnie historia jest bardzo złożona psychologicznie, zarówno pod względem psychologicznej wiwisekcji bohaterów, jak i łączących ich relacji. Będzie to dla Zhao sporym wyzwaniem, bo wcześniej równie złożonego pod tym kątem projektu się nie podejmowała. Czy reżyserka, która pięć lat temu pobiła wszelkie rekordy, ponownie zachwyci publikę?

Frankenstein, reż. Guillermo del Toro

Frankenstein. Premiery filmowe 2025 | Wielkie Kompendium wiedzy
Guillermo del Toro

Tak, jak w ostatnich latach widzieliśmy wiele podejść do Draculi (na czele z nadchodzącym u nas Nosferatu Roberta Eggersa), tak teraz czeka nas kilka wersji historii o Potworze Frankensteina.

Guillermo del Toro od lat marzył, by zagłębić się w świat stworzony przez Mary Shelley i zrobi to oczywiście na swoich warunkach, dzięki pomocy Netflixa. W filmie del Toro będziemy śledzić Doktora Pretoriusa, który poluje na Potwora (uważanego za zmarłego od dekad), by kontynuować eksperymenty Doktora Frankensteina.

Pretoriusa zagra Christoph Waltz, a Potwora Jacob Elordi. Oscar Isaac natomiast wcieli się w Victora Frankensteina. Poza nimi w ekipie znaleźli się m.in. Mia Goth, Charles Dance, Ralph Ineson, Burn Gorman, David Bradley czy Lars Mikkelsen. Muzykę ponownie dla Guillermo skomponuje Alexandre Desplat, a autorem zdjęć został Dan Laustsen, również stały współpracownik reżysera.

Praca nad filmem trwała wiele miesięcy i ekipa zwiedziła kawał świata, kręcąc jak najwięcej materiału w lokacjach. Bardzo dużo czasu spędzono w Edynburgu, mieście w którym Frankenstein i jego mit przyszły na świat. Ekipa wspinała się również po szkockich i kanadyjskich górach, kręcąc często na zimnych, mrocznych pustkowiach. Del Toro rzadko miał w trakcie swojej kariery okazję, by rzeczywiście zrealizować któryś z tych z najbardziej wymarzonych projektów i teraz, nareszcie, udało mu się usiąść do jednego z najdłużej okupujących jego umysł. Efekt będzie przynajmniej ciekawy, nie wątpmy w to!

[Brak tytułu] reż. Kathryn Bigelow

Kathryn Bigelow

W serii powrotów roku 2025 jednym z najciekawszych dla mnie jest ten Kathryn Bigelow, arcymistrzyni suspensu. To ważny projekt, zwłaszcza, że jej ostatni film sprzed wielu lat, Detroit, zupełnie niesłusznie został zignorowany przez szerszą publikę. Jeśli też jeszcze nie mieliście okazji go zobaczyć, zróbcie to natychmiast!

Nowy, niezatytułowany film, skupi się na potencjalnym kryzysie nuklearnym, rozgrywającym się w czasie rzeczywistym, wewnątrz Białego Domu. Mamy tutaj więc mniejszą skalę, co jednak dla Bigelow nigdy nie było problemem, szczególnie biorąc pod uwagę jej nietuzinkowy talent do budowania napięcia.

Obsada robi wrażenie. Rebecca Ferguson, Idris Elba, Jared Harris, Anthony Ramos, Greta Lee, Jason Clarke, Tracy Letts, Moses Ingram. Nie wiemy, kto gra najważniejszą z ról, ale dużo wskazuje na to, że będzie to Ferguson. Dla znanej z Diuny aktorki przyszły rok generalnie zapowiada się bardzo interesująco, wspomnę o niej jeszcze dwukrotnie. Niemniej, ktokolwiek na ekranie by się nie pojawił, to Bigelow jest największym atutem filmu i oby przez lata przerwy nie utraciła nic ze swoich zdolności. Świetną informacją jest powrót jej stałego autora zdjęć, Barry’ego Ackroyda. Oby ponownie stworzyli intensywny, wbijający w fotel obraz… i obyśmy mieli jakąkolwiek okazję zobaczyć film na dużym ekranie.

The History of Sound, reż. Oliver Hermannus

The History of Sound. Premiery filmowe 2025 | Wielkie Kompendium wiedzy
Paul Mescal oraz Josh O’Connor

Ciężko byłoby wskazać bardziej rozchwytywanych obecnie, brytyjskich aktorów młodego pokolenia niż Paul Mescal i Josh O’Connor. Nic więc dziwnego, że panowie w końcu spotkają się razem na ekranie, grając, jakżeby inaczej, kochanków.

Historia toczy się w okresie I wojny światowej i opowiada o dwóch młodych mężczyznach, którzy podróżują przez Amerykę, rejestrując i zapisując zasłyszane opowieści, głosy i muzykę swoich rodaków. W trakcie podróży ich życie zostaje na zawsze zmienione, a między nimi zaczyna pojawiać się znacznie głębsze uczucie.

History of Sound opisywane jest jako historia o miłości, stracie i pamięci; eksplorująca podstawowe ludzkie instynkty i ich konfrontacje z potrzebą wolności. Za kamerą stanie Oliver Hermanus, którego ostatnio chwaliliśmy za film Living. Premiera przewidziana jest na jednym z dużych festiwali.

Highest 2 Lowest, reż. Spike Lee

Niebo i piekło, reż. Akira Kurosawa

Nigdy nie umieściłbym na takiej liście równie absurdalnie brzmiącego pomysłu, jak remake jednego z arcydzieł Akiry Kurosawy. Takie rzeczy rzadko się udają. Niezbyt często są w ogóle oglądalne (tak, wiem, że akapit wcześniej chwaliłem Living). Jednak w przypadku nowej wersji Nieba i piekła będziemy mieli do czynienia nie z typowym remakiem, a z reinterpretacją. I to autorstwa nikogo innego jak Spike’a Lee.

Oryginalna historia skupia się na porwaniu syna pracownika niezwykle bogatego właściciela fabryki. Film jest mieszaniną gatunków, od społecznego dramatu przez thriller. Póki co Lee nie ujawnił wielu szczegółów odnośnie podobieństw i różnic między obrazami, wiemy jedynie, że właściciela fabryki zastąpi gigant branży muzycznej, wybitny producent i właśnie w świecie muzyki akcja będzie częściowo osadzona.

W główną rolę (porwanego syna i początkującego muzyka) wcieli się… A$AP Rocky. Poza nim na ekranie ujrzymy Denzela Washingtona, Jeffreya Wrighta, Ilfenesh Haderę, Deana Wintera oraz Ice Spice.

Za produkcję odpowiada Apple, a za międzynarodową, kinową dystrybucję, A24. Wielokrotnie potwierdzono już premierę światową na lato 2025 roku (chociaż oczywiście chodzi zapewne o debiut w Cannes lub Wenecji). Wiemy, że Spike Lee raz już spróbował zmierzyć się z arcydziełem azjatyckiego kina autorskiego… Czy tym razem wybrnie z takiej próby zwycięsko?

Eddington, reż. Ari Aster

Joaquin Phoenix oraz Emma Stone w Nieracjonalnym mężczyźnie, reż. Woody Allen

Ari Aster swym ostatnim filmem mocno podzielił publikę. Teraz cofa się w czasie, by zrealizować projekt który niegdyś miał być jego pełnometrażowym debiutem.

Gatunkowo mamy otrzymać połączenie westernu z neo-noir. Aster zaktualizował swój scenariusz, wplatając do niego pandemię oraz (podobno) dużą dawkę współczesnych tematów politycznych. Według przecieków główny konflikt będziemy mogli potraktować jako analogię do nieustającej wojny między dwiema głównymi politycznymi siłami Stanów Zjednoczonych, a bardzo ważnym wątkiem będą różne podejścia do spraw lockdownu i covidowych obostrzeń. Podobno mamy też otrzymać wątek powiązany z protestami Black Lives Matter oraz bezpośrednie nawiązania do Donalda Trumpa, Hillary Clinton, George’a Sorosa czy ANTIFY. Jordan Ruimy streścił swoje wrażenia z lektury tutaj.

Z Asterem ponownie pracować będzie Joaquin Phoenix. Poza nim na ekranie ujrzymy Pedro Pascala, Emmę Stone, Austina Butlera czy Cliftona Collinsa Jr. Autorem zdjęć wyjątkowo nie został Paweł Pogorzelski, a Darius Khondji. Zobaczymy, czy efekt jego pracy z Asterem będzie równie imponujący, co przy filmach, które twórca Midsommar zrobił z Polakiem.

Nouvelle Vague oraz Blue Moon, reż. Richard Linklater

Nouvelle Vague. Premiery filmowe 2025 | Wielkie Kompendium wiedzy
Nouvelle Vague reż. Richard Linklater

Richard Linklater, który nie dawno zaskoczył widzów Hit Manem i od paru lat pracuje nad Merrilly We Go Along, na przyszły rok przygotował aż dwa filmy.

Pierwszy, Nouvelle Vague, skupi się na historii powstawania arcydzieła Jeana-Luca Godarda, Do utraty tchu oraz generalnie rozwoju francuskiej Nowej Fali. Na ekranie wystąpią przede wszystkim debiutanci czy mało znani artyści, wcielający się w rolę m.in. Godarda, Belmondo, Vardy, Truffauta czy Cocteau. W obsadzie znalazło się też miejsce dla Zoey Deutch grającej Jean Seberg. Film najpewniej trafi do Cannes, a nakręcony został w czerni i bieli, formalnie ma być utrzymany w duchu obrazów z okresu Nowej Fali.

Blue Moon też będzie historią opartą na faktach, skupioną na Lorenzie Harcie, wybitnym amerykańskim twórcy tekstów piosenek. To on napisał m.in. właśnie Blue Moon, The Lady is a Tramp czy Manhattan. Film skoncentruje się na jego walce z alkoholizmem i problemami natury psychicznej w trakcie przygotowań do zbliżającej się premiery Oklahomy!. Większość akcji ma być umiejscowiona w budynku restauracji.

Blue Moon jest swego rodzaju passion projectem zarówno Linklatera, jak i Ethana Hawke’a, który wcieli się w główną rolę. W filmie ujrzymy też Andrew Scotta, Margaret Qualley i Bobby’ego Cannavale.

Każdy z filmów koresponduje z nieco inną częścią twórczości Linklatera, nawet jeśli nie brakuje im wspólnych mianowników. Zapewne każdy z nich uświęci inny filmowy festiwal. Zobaczymy, który zostanie na dłużej z fanami.

Przy okazji zachęcamy do ponownej lektury naszej krótkiej retrospektywy twórczości Richarda Linklatera. Tekst znajdziecie tutaj.

After the Hunt, reż. Luca Guadagnino

After the Hunt. Premiery filmowe 2025 | Wielkie Kompendium wiedzy
Zdjęcie obsady After the Hunt, reż. Luca Guadagnino

Luca Guadagnino produkuje filmy z przerażającą szybkością. Polska widownia cały czas czeka na premierę Queer (jednocześnie otrząsając się z Challengers), a kolejny projekt jest już za rogiem.

Czytałem scenariusz After the Hunt. Kiedyś było to całkiem łatwe, bo bardzo długo figurował na „czarnej liście najlepszych niezrealizowanych scenariuszy” i dziwi mnie bardzo, że tyle czasu minęło, zanim ktoś po niego sięgnął. To bardzo inteligentna, szokująca i prowokująca historia, która bardzo udanie balansuje na granicy moralnej i etycznej, ostatecznie unikając najprostszych rozwiązań, w czym widzę spore zagrożenie, że spora część widowni może historii nie zrozumieć. A to tylko zwiększa moją ekscytację, zwłaszcza, że przecież nie wiemy, jak na cały skrypt spojrzy Guadagnino.

W głównej roli wystąpi Julia Roberts i osobiście spodziewam się, że będzie to jej film w równym stopniu, co Tár należało do Cate Blanchett. Porównanie nie jest zresztą specjalnie wymyślne, bo obie historie wiele łączy, nawet jeśli w najważniejszych punktach są diametralnie inne i prezentują zupełnie różne punkty widzenia.

Chociaż w mediach najwięcej mówi się o także obecnych w obsadzie Andrew Garfieldzie i Ayo Edebiri, to osobiście najwięcej spodziewam się po Michaelu Stuhlbargu, którego postać zafascynowała mnie najbardziej.

After the Hunt miało też pierwsze pokazy testowe… i zachwyty są jednogłośne. Czy Luca Guadagnino dostarczy kolejne arcydzieło i zachwyci nas raz jeszcze? Tego się spodziewam!

Materialists, reż. Celine Song

Materialists. Premiery filmowe 2025 | Wielkie Kompendium wiedzy
Materialists, reż. Celine Song

Celine Song zachwyciła publikę swoim kameralnym, bardzo intymnym Poprzednim życiem. Jej kolejny pomysł wielu zaskoczył. Okazało się bowiem, że Song zamierza stworzyć staroszkolną komedię romantyczną (zabawy gatunkowe nie będą jednak dziwić, jeśli zagłębimy się w scenariuszowy dorobek artystki, mającej na koncie pracę chociażby przy serialowym Kole czasu).

Materialists opowie o losach cenionej swatki, prowadzącej dochodowy biznes. Jej życie wywraca się jednak do góry nogami, kiedy kobieta zostaje uwikłana w miłosny trójkąt, grożący interesom jej klientów.

W głównej roli ujrzymy Dakotę Johnson, której na ekranie towarzyszyć będzie obecny wszędzie Pedro Pascala i nie do końca radzący sobie w post-marvelowej erze Chris Evans. Niewykluczone, że film Song będzie jego ostatnią okazją na długi czas, by udowodnić, że jest dla niego miejsce w kinie autorskim, mniej mainstreamowym. W końcu jego kolejnym projektem będzie Avengers: Doomsday

Warfare, reż. Alex Garland oraz Ray Mendoza

Warfare, reż. Ray Mendoza i Alex Garland

Ray Mendoza, weteran wojny w Iraku, od lat funkcjonuje w Hollywood jako ekspert do spraw wojskowych. Pracował z wieloma twórcami jako konsultant, służąc swoją wiedzą i doświadczeniem, ale również jako koordynator prac kaskaderów czy człowiek pomagający projektować sekwencje batalistyczne. W ten sposób poznał Alexa Garlanda, doradzając mu przy pracach nad Civil War.

Dla Mendozy bycie za kulisami nie jest już wystarczające i od dłuższego czasu nosił się z zamiarem opowiedzenia światu swojej historii, nie tylko za sprawą napisanej przez siebie książki. Dlatego Warfare będzie poniekąd autobiograficzną opowieścią żołnierza. Alex Garland, jak sam twierdzi, gra przy tym projekcie drugie skrzypce, bardziej doradzając i wspierając Mendozę.

Były marine uznał za stosowne nawet uczynić z siebie jednego z bohaterów filmów. W tej roli obsadzono D’Pharaoha Woon-A-Taia. Obok niego ujrzymy cały wianuszek uwielbianych młodych aktorów: Josepha Quinna, Willa Poultera, Finna Bennetta, Cosmo Jarvisa, Kita Connora, Noaha Centineo, Charlesa Meltona i Michaela Gandolfiniego.

Akcja osadzona została na terenie jednego osiedla w Iraku. Celem bohaterów będzie przeżycie, zanim będą mogli przeprowadzić ewakuację.

Deliver Me From Nowhere, reż. Scott Cooper

Deliver Me From Nowhere. Premiery filmowe 2025 | Wielkie Kompendium wiedzy
Jeremy Allen White jako Bruce Springsteen w Deliver Me From Nowhere, reż. Scott Cooper

Widzowie w 2025 będą mieli możliwość poznania nie tylko historii Michaela Jacksona, ale również Bruce’a Springsteena.

Opowieść o The Bossie nie będzie podróżą przez całe jego życie, a skupi się na konkretnym fragmencie: pracach nad albumem Nebraska z 1982 roku.

Za reżyserię odpowiada twórca mający wiele wspólnego z autorem Michaela. Tak jak Antoine Fuqua, Scott Cooper często eksperymentował z typami filmów i gatunkami, chociaż najbardziej kojarzony jest z kinem męskim, łączącym thriller i western. Stworzył już raz film muzyczny, Szalone serce, a teraz jako pierwszy opowie na wielkim ekranie o losach jednego z najważniejszych muzyków Ameryki. Cooper twierdzi, że Nebraska była dla niego formacyjnym albumem, na dobre kształtującym jego artystyczny dryg i wizję. Przez to cały projekt jest dlań bardzo osobisty.

W rolę Springsteena wcieli się Jeremy Allen White. Ojca muzyka zagra Stephen Graham, a agenta – Jeremy Strong. Poza nimi na ekranie ujrzymy Davida Krumholtza, Odessę Young, Paula Waltera Hausera, Marca Marona i Gaby Hoffmann. White podąży śladami Chalameta i sam wykona kultowe piosenki Springsteena.

Hope, reż. Na Hong-jin

Michael Fassbender oraz Alicia Vikander

Koreański reżyser, Na Hong-jin, stworzy swój pierwszy film od 2016 roku. Pomimo międzynarodowej obsady, będzie to obraz przede wszystkim nakręcony w języku koreańskim, z akcją osadzoną w położonym na odludziu nadmorskim miasteczku.

Tajemnicze odkrycie prowadzi do tego, że mieszkańcy muszą stanąć do walki o przetrwanie, przeciwko czemuś, czego żadne z nich wcześniej nie spotkało.

Chociaż główne skrzypce zagrają przede wszystkim koreańscy aktorzy (w tym znana ze Squid Game Hoyeon) to na drugim planie zobaczymy trochę zachodnich gwiazd, na czele z Michaelem Fassbenderem oraz Alicią Vikander. Małżeństwo samo miało nalegać na udział w filmie, ze względu na ich wspólny zachwyt poprzednimi filmami Na Hong-jina. Na ekranie pojawią się również Taylor Russell oraz Hwang Jung-min.

Ella McCay, reż. James L. Brooks

James L. Brooks

James L. Brooks, nagrodzony Oscarami mistrz komedii, twórca Simpsonów, od 13 lat nie wyreżyserował żadnego filmu. Zmieni się to w roku 2025, za sprawą obrazu Ella McCay.

Historia opowie o młodej kobiecie, podążającej za swoimi ideałami prosto do świata polityki. Przed nią niełatwe zadanie podołania rodzinnym problemom oraz wymagającym zadaniom, jakie czekają na nią w pracy. Zwłaszcza, że zaczyna się przygotowywać do przejęcia roli swojego mentora, który piastuje urząd gubernatora.

W głównej roli wystąpi jedna z najlepszych młodych aktorek, która jednak czeka od pewnego czasu na dużą rolę w filmie. Mowa, oczywiście, o Emmie Mackey!

Trzeba jednak przyznać, że gwiazda Barbie czy Sex Education będzie musiała stanąć na wysokości swych możliwości, by wyróżnić się na ekranie, bo Brooks zadbał o doborowe towarzystwo dla młodej gwiazdy. W obsadzie znaleźli się: Woody Harrelson, Jamie Lee Curtis, Rebecca Hall, Jack Lowden (jak dobrze będzie zobaczyć naszego Saurona na dużym ekranie), Kumail Nanjiani, Ayo Edebiri czy Albert Brooks.

To nie koniec niespodzianek. Autorem zdjęcia został Robert Elswit. Zdobywca Oscara ostatnio pracował przy serialu Ripley. Ekipa jest fantastyczna i chociaż Brooks od bardzo, bardzo dawna nie pokazał pełni swoich możliwości, to miejmy nadzieję, że po tak długiej przerwie będzie w stanie nas zachwycić, zwłaszcza, że mówimy tutaj o zapewne jego ostatnim projekcie. Oby było to godne zamknięcie wspaniałej kariery.

The Smashing Machine, reż. Benny Safdie

The Smashing Machine. Premiery filmowe 2025 | Wielkie Kompendium wiedzy
The Rock w The Smashing Machine, reż. Benny Safdie (A24)

Bracia Safdie w tym roku zdecydowali się rozdzielić. Czy na stałe, tego nie wiemy. Ich wspólny projekt, opowiadający o świecie hazardu, w którym mieli zagrać m.in. Adam Sandler czy Ben Affleck, jest odłożony na dalszy plan. Obaj w 2025 roku dostarczą swoje własne obrazy.

Benny Safdie, ostatnio głównie pojawiający się na ekranie, wyreżyserował dramat sportowy, The Smashing Machine, będący pierwszą godną tego miana rolą filmową w karierze Dwayne’a Johnsona… od lat? The Rock wcieli się w legendarnego zawodnika MMA, Marka Kerra. Bohatera poznamy u szczytu jego kariery. Historia przybliży nam jednocześnie sylwetkę partnerki Kerra, granej przez Emily Blunt, która będzie starała się rozpaczliwie znaleźć własne miejsce w skomplikowanym świecie ukochanego.

The Smashing Machine ma być jednym z pierwszych filmów nowego etapu kariery The Rocka, etapu w którym artysta tworzy filmy o głębszym znaczeniu i emocjonalnym wpływie na widza. Ma też pewnie ochotę na Oscara, chociaż o tym głośno nie wspomniał.

Havoc, reż. Gareth Evans

Havoc, reż. Gareth Evans (Netflix)

Gareth Evans w swym powrocie prawdopodobnie nas nie zachwyci. Mówię to z bólem, ale Havoc spędził prawie dwa lata w produkcyjnym niebycie. Film doczekał się kilku serii dokrętek, a Netflix raczej zbyt często do jego istnienia się nie przyznaje. Wszystkie znaki na niebie wskazują na to, że Havoc będzie premierą cichą i niezbyt udaną.

Niemniej, jakaś nadzieja pozostanie. Zwłaszcza, że Evans jest, bądź co bądź, arcymistrzem kina akcji. A skoro tematem głównym jego nowej historii ma być podróż do jądra przestępczego świata, połączona z walką o przetrwanie osamotnionego stróża prawa, którego gra Tom Hardy, to nie sposób kciuków nie trzymać. Zwłaszcza, że w kwestii scen konfrontacji Evans nigdy jeszcze nie zawiódł (ani nie osiągnął poziomu Raid).

Silent Friend, reż. Ildikó Enyedi

Zdjęcie z planu filmu Silent Friend

Ildikó Enyedi już lata temu dała się poznać jako reżyserka wyjątkowa i autorka o głosie równie niezależnym, co interesującym. Jej największym sukcesem było Dusza i ciało z 2017 roku. Obraz nie tylko został z zachwytem przyjęty przez krytykę oraz widownię, ale również doczekał się nominacji do Oscara dla Najlepszego filmu zagranicznego oraz licznych nagród na najważniejszych filmowych festiwalach. Co interesujące, został też nagrodzony Złotą Żabą na Festiwalu Camerimage.

Enyedi w ciągu całej swojej kariery była ceniona przez widownię festiwalową, szczególnie przez uczestników festiwalu berlińskiego (Złoty Niedźwiedź za wspomniany hit sprzed siedmiu lat). Jej ostatni obraz, Historia mojej żony, debiutował w konkursie głównym Cannes, gdzie lata wcześniej otrzymała jedną z mniejszych nagród za Mój wiek XX.

Tym razem węgierska twórczyni wybierze się do Niemiec i stworzy wielowątkowy obraz, którego głównymi bohaterami będą miasto oraz rosnące w sercu tamtejszego ogrodu botanicznego, wiekowe drzewo, niemy świadek historii trzech niezależnych od siebie osób.

Miejscem akcji jest Marburg, uniwersyteckie miasto, ujmujące swoją atmosferą, założone w średniowieczu i od tamtego czasu nie tracące osobliwego klimatu. Co interesujące, Marburg jest głównym punktem rozwoju przemysłu farmaceutycznego w Niemczech i hodowane są tutaj rośliny pomagające w tworzeniu szczepionki na koronawirusa. Interesującym tematem jest również wspomniany ogród botaniczny, podzielony na Nowy i Stary. Pierwszy z nich został otwarty w 1572 roku, był następnie kilka razy zamykany i przebudowywany, a obecnie funkcjonuje jako część uniwersytetu.

Akcja Silent Friend rozłożona jest na okres niemalże stu lat. Trzy główne epizody zostały umiejscowione w 1908 roku, 1972 i 2020. Szczegóły, które znamy dotyczą ostatniej z historii: skupi się ona na cenionym naukowcu, który w trakcie swojej podróży międzykontynentalnej zatrzymuje się w Marburgu. Zagra go nie kto inny, jak Tony Leung Chiu-wai w swojej pierwszej roli w europejskim filmie. Partnerować mu będzie Lea Seydoux oraz szereg europejskich weteranów. Nie znamy szczegółów ich ról, ale możemy spodziewać się, że Seydoux zagra protagonistkę innej z opowieści.

Główny temat filmu został podsumowany w jednym zdaniu: obserwacja radykalnych zmian w ludzkim postrzeganiu roślinności, zwierząt i człowieka.

Die, My Love, reż. Lynne Ramsay

Die, My Love. Premiery filmowe 2025 | Wielkie Kompendium wiedzy
Jennifer Lawrence w Die, My Love, reż. Lynne Ramsay

Lynne Ramsay zupełnie nas nie rozpieszczała liczbą projektów. Po latach posuchy powraca i to pierwszym filmem z całej serii, bo reżyserka już pracuje nad przynajmniej dwoma innymi tytułami.

Na pierwszy ogień poszło Die, My Love, już będące w fazie intensywnej postprodukcji. Film będzie adaptacją powieści autorstwa Ariana Harwicza. Fabuła skupia się na żyjącej na francuskiej wsi kobiecie, która zaczyna popadać w szaleństwo, próbując pogodzić role matki i żony. Całość dramatu ma być skromna w skali i rozpisana na dwie lokacja: dom bohaterki oraz zamieszkaną przez nią wieś. Głównymi tematami będą depresja poporodowa i choroba dwubiegunowa. Ramsay jednocześnie zarzeka się, że film ma być wypełniony fantastycznym humorem. Co ciekawe, to Jennifer Lawrence (gwiazda Die, My Love) udała się z książką do reżyserki i jest mocno zaangażowana w projekt od samego początku. A producentem filmu jest sam Martin Scorsese.

Będziemy tutaj mieli zapewne kolejny przykład character study, rodzaju złożonych psychologicznie obrazów, w których Ramsay zdążyła się wyspecjalizować. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na spektakl jednej aktorki i na to na pewno liczę. Nie da się jednak nie przyznać, że drugi plan także robi duże wrażenie. Robert Pattinson, LaKeith Stanfield, Nick Nolte i Sissy Spacek (szczególnie ostatnia dwójka cieszy, bo minęło mnóstwo czasu, od kiedy widzieliśmy ten kultowy duet na ekranie). Jest na co czekać i co obserwować. Czy Ramsay umocni swoją pozycję jednej z najciekawszych autorek współczesnego kina? Czy Jennifer Lawrence sięgnie po kolejnego Oscara?

The Actor, reż. Duke Johnson

Castle Rock (HBO)

Znowu będziecie mogli wytknąć mi niekonsekwencję. Przy okazji Havoc twierdziłem, że tak długi, chaotyczny proces postprodukcyjny zapewne zwiastuje katastrofę. Podobnie sytuacja wygląda w przypadku filmu The Actor, który także od dwóch lat znajduje się u montażystów. Jednak w tym przypadku niektóre przecieki wskazują na to, że jest to przypadek upartego dążenia do perfekcji i doszlifowania ostatecznego projektu. A brzmi on cudownie!

Duke’a Johnsona możecie kojarzyć jako współreżysera Anomalisy i artystę o bardzo nieszablonowych pomysłach. Jego nowy film, The Actor, chociaż podobno niekoniecznie ma być obrazem surrealistycznym, to, jak mówią aktorzy, zdecydowanie będzie wyjątkowy i nietuzinkowy, wyraźnie odznaczając się zarówno treścią, jak i formą.

The Actor skupi się na losach aktora Paula Cole’a, który zostaje pobity niemal na śmierć i w wyniku ataku traci pamięć. Po przebudzeniu orientuje się, że jest w małym, tajemniczym miasteczku. Tam zaczyna się jego podróż, próba odnalezienia drogi do domu i poskładania w całość tego, co utracił.

Wiele więcej nie wiemy, poza tym, że przynajmniej część aktorów zagra po kilka ról. Szczególnie May Calamawy ma podobno portretować pięć różnych postaci. Główna rola przypadła jednak w udziale André Hollandowi. Jeśli spytacie mnie, to uważam, że ten artysta już dawno zasłużył na wielką rolę. Poza nimi na ekranie wystąpią także Toby Jones, Joe Cole, Gemma Chan czy Fabien Frankel (jak dobrze widzieć aktorów z serialu typu Ród smoka grających w innych projektach, pomimo serialowych zobowiązań!).

Holland i Calamawy twierdzą, że The Actor zadebiutuje niedługo. Mam nadzieję, że się nie mylą, bo film Johnsona umieszczam wysoko na swojej liście oczekiwanych, trzeci rok z rzędu. Ileż można!

The Roses, reż. Jay Roach

The Roses. Premiery filmowe 2025 | Wielkie Kompendium wiedzy
Benedict Cumberbatch oraz Olivia Colman

Może się to wydawać szokujące, śmieszne, nieprawdziwe, idiotyczne, ale Benedict Cumberbatch nigdy jeszcze nie zagrał głównej roli w komedii.

Jak przystało na niego, przełamanie musi nadejść z hukiem. Padło na ponowną adaptację cenionej książki Wojna Róż, która opowiada o losach małżeństwa z długim stażem, którego perfekcyjny byt zaburza zawodowa katastrofa męża. Film reżyseruje Jay Roach, czterokrotny zdobywca Emmy, mający również na koncie takie filmy, jak Gorący temat czy Trumbo. Scenariusz napisał mu jeden z bardziej rozchwytywanych scenarzystów ostatnich lat, Tony McNamara (Biedne istoty, Faworyta, Wielka).

Cumberbatch będzie otoczony również dobrymi aktorami. A jak wiemy, do tanga trzeba dwojga, więc w drugiej głównej roli wystąpi Olivia Colman. W tle pojawi się też Ncuti Gatwa, czyli obecnie urzędujący Doktor Who.

Przed The Roses niełatwe zadanie dorównania książce oraz bardzo cenionej poprzedniej filmowej wersji. Nawet Cumberbatch nie jest pewny, czy podołają zadaniu. Ale jego duetu z Colman w kinie ominąć nie możemy.

The Last Disturbance of Madeline Hyde, reż. Kenneth Branagh

Kenneth Branagh

Fani kina i Kenneth Branagh nie są ostatnio w najlepszych relacjach. Chociaż brytyjski gwiazdor zdobył nie tak dawno Oscara za Belfast, to film wśród widowni spotkał się z mieszanymi opiniami. Sytuacji nie poprawiają też coraz to kolejne filmy o Poirocie, z których żaden nie został szczególnie ciepło przyjęty, a obraz Branagha jako sprawnego, ciekawego twórcy klasyki, powoli zaczął się rozpływać.

Możliwe jednak, że nowy projekt przypomni widowni, że Branagh to nie tylko wybitny aktor, ale był też kiedyś bardzo solidnym reżyserem. The Last Disturbance of Madeline Hyde będzie pierwszym od lat filmem oryginalnym Branagha (nie licząc autobiograficznego Belfastu). Szczegóły są ciągle trzymane w tajemnicy, wiemy jedynie, że film będzie psychologicznym kryminałem. Tytuł zresztą może się kojarzyć z opowiadaniami Arthura Conan Doyle’a czy Agathy Christie.

W głównej roli ujrzymy Jodie Comer, która w przyszłym roku nareszcie bardziej zaistnieje w pierwszoligowym kinie. U jej boku wystąpią Tom Bateman, Patricia Arquette, Michael Sheen czy Gemma Whelan. Ciekawa obsada, dość nietypowa, dająca promyk nadziei na równie interesujący scenariusz, którego zresztą samodzielnym autorem jest reżyser.

Panie Branagh, jeśli nie teraz, to kiedy?

The Phoenician Scheme, reż. Wes Anderson

Wes Anderson

Wes Anderson w ostatnich latach nie zachwycał publiki, a od czasu Grant Budapest Hotel (przeszło 10 lat!) nie jest w stanie stworzyć obrazu, który miałby chociaż częściowo równie duży wpływ na świat. Co nie oznacza, że nie próbuje, a jego przyszłoroczny film zapowiada się na coś nieco innego niż ostatnie projekty.

Opowieść skupi się na losach rodziny, szczególnie ojca i córki. Całość ma być utrzymana w konwencji thrillera szpiegowskiego. Ton filmu ma być mroczny i znacznie poważniejszy niż ostatnio u Andersona. Bohaterowie mają stawić czoło skomplikowanym wyborom, a ważnym elementem fabuły będzie zdrada.

Jeśli czegoś Anderson nie zmienia, to zwyczaju obsadzania samych gwiazd. Tym razem na ekranie ujrzymy Benicia del Toro, Benedicta Cumberbatcha, Scarlett Johansson, Toma Hanksa, Riza Ahmeda, Michaela Cerę czy Ruperta Frienda.

Autorem zdjęć został Bruno Delbonnel, dla którego będzie to pierwsza współpraca z Andersonem. Jak bardzo nowy operator wpłynie na wygląd filmu? Czy styl wizualny Andersona, który zdaniem krytyków stał się ostatnio jednym z problemów jego obrazów, ulegnie modyfikacji? Przekonamy się za kilka miesięcy.

Marty Supreme, reż. Josh Safdie

Marty Supreme. Premiery filmowe 2025 | Wielkie Kompendium wiedzy
Timothee Chalamet na planie Marty Supreme, reż. Josh Safdie

Josh Safdie, tak jak jego brat, szykuje film będący przede wszystkim character study. Cała reszta, na ten moment, wskazuje już na obraz zupełnie inny.

Marty Supreme kosztuje 90 milionów dolarów i tym samym jest najdroższą produkcją w historii studia A24. Chociaż sam film w dużej mierze opowie historię fikcyjną, to zainspirowany jest życiem byłego mistrza ping ponga, Marty’ego Reismana. Pod względem formy twórcy zapowiadają połączenie Wilka z Wall Street z Złap mnie jeśli potrafisz. Wysokie tempo, mnóstwo akcji, konwencja szalonej przygody w latach 30. Kilka razy podkreślono, że pomimo inspiracji Reismanem, film w żadnym wypadku nie jest biografią. W głównej roli Timothee Chalamet, któremu partneruje powracająca do aktorstwa Gwyneth Paltrow.

Father, Mother, Sister, Brother, reż. Jim Jarmush

Jim Jarmush

Jim Jarmusch ostatnio stając za kamerą stworzył prawdopodobnie najgorszy film swojej kariery. Niemniej, wielu fanów wyczekuje z dużą niecierpliwością jego kolejnego projektu i (miejmy nadzieję) triumfalnego powrotu do formy.

Jarmusch wraca do korzeni i tematów prostych, świetnie mu znanych. Jak sugeruje sam tytuł, nowy film będzie rodzinnym dramatem w formie tryptyku. Każda historia skupi się na dorosłym rodzeństwie, ich wzajemnych relacjach oraz więzi z rodzicami. Wszystkie epizody umiejscowiono w teraźniejszości, ale każdy w innym państwie. W filmie wyczuć mamy ślady komedii, ale wymowa ma być przede wszystkim nostalgiczna. Całość opisana jest jako uważna, powolna analiza poszczególnych charakterów.

W głównych rolach ujrzymy Cate Blanchett, Adama Drivera, Sarah Greene, Toma Waitsa oraz Charlotte Rampling. Jarmusch współpracował też z aż dwoma autorami zdjęć: Frederickiem Elemesem (Paterson, Truposze nie umierają) oraz Yorickiem Le Sauxem (Tylko kochankowie przeżyją).

Film najpewniej doczeka się światowej premiery na Festiwalu Filmowym w Cannes.

Caught Stealing, reż. Darren Aronofsky

Austin Butler oraz Matt Smith na planie Caught Stealing, reż. Darren Aronofsky

Darren Aronofsky wraz z Wielorybem odbudował nieco zaufanie u widowni, które nadszarpnął przez lata wieloma nieudanymi, przeszarżowanymi projektami. Chociaż film z Brendanem Fraserem nadal zebrał sporo słów krytyki, to koniec końców okazał się sukcesem i udowodnił, że Aronofsky cały czas jest w stanie coś ciekawego widowni zaprezentować.

Twórca miał ostatnio kilka projektów, nad którymi się pochylał. Jednym, chyba najbardziej zaskakującym, miała być biografia Elona Muska. Cały czas jego nazwisko przewija się też w rozmowach o kolejnych projektach DCU Jamesa Gunna, zaufani dziennikarze twierdzą, że Aronofsky przynajmniej był kandydatem do reżyserii Plastic Mana. Nadchodzące miesiące najpewniej zrewidują ową plotkę.

Ostatecznie Aronofsky dość szybko ogłosił i rozpoczął kręcić zupełnie inny film, adaptację książki Charliego Hustona, pod tytułem Caught Stealing. Fabuła skupia się na wypalonym, byłym profesjonalnym sportowcu, który trafia w sam środek przestępczego świata podziemnego i zostaje zmuszony do walki o przetrwanie. Rzecz dzieje się w latach 90., w Nowym Jorku.

Rola główna przypadła rozchwytywanemu przez wszystkich Austinowi Butlerowi. Poza nim wystąpią Zoë Kravitz, Vincent D’Onofrio, Liev Schreiber oraz Matt Smith, który już wywołał poruszenie w internecie swą… ekscentryczną fryzurą.

Sentimental Value, reż. Joachim Trier

Sentimental Value. Premiery filmowe 2025 | Wielkie Kompendium wiedzy
Joachim Trier oraz Renate Reinsve

Joachim Trier spróbuje ponownie złamać serca milionów widzów na całym świecie.

Sentimental Value opowie o Norze i jej siostrze Agnes, które przeżywają żałobę po śmierci matki. Sytuację jeszcze bardziej utrudnia ich ojciec, Gustav, który nagle powraca do ich życia. Mężczyzna niegdyś był cenionym filmowcem i teraz planuje swój powrót, a w napisanym przez siebie scenariuszu zamieścił rolę idealną dla Nory. Kobieta jednak odmawia i Gustav zwraca się ku hollywoodzkiej gwieździe.

W głównej roli kobiecej ujrzymy Renate Reinsve, której przełomową rolę mogliśmy podziwiać w poprzednim filmie von Triera, Najgorszym człowieku na świecie. Partnerować jej będą Stellan Skarsgard oraz Elle Fanning. Aktorka zagra tajemniczą postać z Hollywood, a Skarsgard wcieli się w Gustava.

Von Trier scenariusz napisał razem z Eskilem Vogtem, który tak jak on nominowany był do Oscara za scenariusz do Najgorszego człowieka na świecie. Panowie pracowali również razem nad Oslo, 31 sierpnia. Ekipa techniczna składa się właściwie w całości ze stałych współpracowników reżysera.

In the Blink of an Eye, reż. Andrew Stanton

Andrew Stanton

Andrew Stanton to jeden z najważniejszych twórców kina animowanego. Dwukrotny zdobywca Oscara, twórca odpowiedzialny za m.in. Gdzie jest Nemo?, Dawno temu w trawie i WALL-E. Jego ostatni film kinowy, wysokobudżetowy John Carter, był jednak jedną z największych porażek drugiej dekady XXI wieku. Stanton na lata przepadł więc w świecie telewizji. Stanął za kamerą odcinków Stranger Things, Better Call Saul, For all Mankind czy Problemu trzech ciał. Teraz jednak powróci na duży ekran.

In the Blink of an Eye stworzone zostało dla Searchlight Pictures za 100 milionów dolarów i premiera, wstępnie, planowana jest na przyszły sezon oscarowy. Szczegóły fabuły trzymane są w tajemnicy, wiemy jednak, że film ma być niesamowicie ambitny. Akcja pokryć ma całą historię ludzkości. Tematy? Istota życia jako takiego, nadziei, miłości, rozważania na temat tego, co łączy ludzi. To wszystko w ramach trzech, mieszających się ze sobą opowieści. W momencie ogłoszenia filmu, Hollywood Reporter podawało, że filmowymi punktami odniesienia są takie tytuły, jak Interstellar, Magnolia czy 2001: Odyseja kosmiczna.

Scenariusz został napisany przez Colby’ego Daya (Astronauta) i w 2017 roku był wyróżniony na czarnej liście najlepszych, niezrealizowanych skryptów. Film na pewno jest dużym ryzykiem dla producenta, tym bardziej dziwi, że w obsadzie brakuje wielkich gwiazd. W głównych rolach ujrzymy Kate McKinnon, Daveeda Diggsa (znanego głównie z roli w Hamiltonie) czy Rashidę Jones. Muzykę skomponuje stały współpracownik Stantona, Thomas Newman, który powalczy o szesnastą (!) nominację do Oscara, na ten moment ani razu statuetki nie wygrał. Autorem zdjęć został Ole Bratt Birkeland (Opowieści z Pętli).

Wszystko wskazuje na to, że In the Blink of an Eye będzie jednym z największych filmów roku, a przede wszystkim najbardziej ryzykownych, może nawet na przestrzeni wielu lat. Czy przy okazji będzie powrotem Stantona do formy, którą do tej pory okazywał jedynie pracując przy animacjach?

Alpha, reż. Julia Ducournau

Julia Ducournau

Julia Ducournau zachwyciła międzynarodową publikę swoim Titane sprzed trzech lat. Film nietypowy, wymagający, radykalny, który przede wszystkim przypadł do gustu widzowi poszukującego kina ambitnego, skomplikowanego. Ducournau powraca za kamerą i tym razem, podobno, stworzyć ma coś łatwiejszego w odbiorze, co nie oznacza, że mniej interesującego.

Alpha opisywane jest jako film łączący wiele gatunków, głęboko osobisty i ważny dla reżyserki. Akcja osadzona została w Normandii lat 80. W centrum wydarzeń spotkamy nastolatkę, która staje się ofiarą szkolnego ostracyzmu, po tym jak odkryto, że choruje na niezwykle rzadką chorobę. W role rodziców dziewczyny wcielą się Tahar Rahim oraz Golshifteh Farahani. Co interesujące, wiele wskazuje na to, że w obsadzie możemy ujrzeć również Emmę Mackey, brakuje jednak konkretnego, pewnego źródła, które potwierdziłoby plotkę. Na pewno byłaby to jedna z najciekawszych (jeśli nie najciekawsza) współprac młodej aktorki.

Premiera filmu prawdopodobnie planowana jest na Cannes, gdzie przed laty Ducournau święciła swój największy sukces. Za dystrybucję odpowiada Neon.

The Ballad of a Small Player, reż. Edward Berger

The Ballad of Small Player. Premiery filmowe 2025 | Wielkie Kompendium wiedzy
The Ballad of Small Player, reż. Edward Berger

Edward Berger ma niesamowitą passę. Z reżysera, który kojarzył się przede wszystkim z pracami telewizyjnymi (w tym adaptacja Patricka Melrose’a) nagle przekształcił się w jednego z ważniejszych twórców zachodniego kina. Najpierw świetnie przyjęta adaptacja Na Zachodzie bez zmian, a teraz Konklawe, które najpierw zyskało sympatię widzów, a teraz podbija kolejne rozdania nagród.

Nic dziwnego, że kolejny film Bergera będzie jeszcze jedną adaptacją, tym razem książki Lawrence’a Osborne’a. Fabuła skupi się na postaci hazardzisty, który musi zmierzyć się z duchami przeszłości.

W głównej roli ujrzymy Colina Farrella, który też ma się czym pochwalić w ostatnim okresie. Poza Pingwinem czy Sugar zaledwie dwa lata temu był o krok od Oscara za Duchy Inisherin. Wiemy, że w 2027 roku powróci do świata Mrocznego Rycerza w kolejnej odsłonie sagi Matta Reevesa. Natomiast 2025 to aż trzy ciekawe role, bo poza The Ballad of Small Player pracował również z Kogonadą i Andrew Haighem. Poza Farrellem na ekranie ujrzymy Tildę Swinton, która w ostatnim czasie wspominała, że rozważa przejście na emeryturę.

Jeśli chodzi o ekipę techniczną, Berger powraca do sprawdzonych ludzi. Muzykę skomponuje Volker Bertelmann, a autorem zdjęć jest zdobywca Oscara, James Friend. Scenariusz napisał Rowan Joffe, który ma na koncie m.in. 28 tygodni później.

Wake Up Dead Man: A Knives Out Mystery, reż. Rian Johnson

Wake Up Dead Man: A Knives Out Myster. Premiery filmowe 2025 | Wielkie Kompendium wiedzy
Wake Up Dead Man: A Knives Out Mystery, reż. Rian Johnson (Netflix)

Rian Johnson może i nigdy nie stworzy swojej trylogii ze świata Gwiezdnych wojen, ale za to ma własną, odnoszącą wielkie sukcesy markę. Co ważniejsze, markę autorską, a to prawdziwa rzadkość.

Szczegółów Wake Up Dead Man nie znamy, poza tym, że prawdopodobnie czeka nas powrót do konwencji bardziej klasycznego kryminału, który możemy kojarzyć z pierwszym Na noże. W głównej roli powraca oczywiście Daniel Craig, znowu otoczony wielkimi nazwiskami. Johnson do współpracy zaprosił: Cailee Spaeny, Josha Brolina, Milę Kunis, Jeremy’ego Rennera, Daryla McCormacka, Andrew Scotta, Josha O’Connora oraz Glenn Close.

Szkoda, że będzie to kolejny film z serii, który obejrzymy jedynie na Netflixie i to pomimo niesłabnących nacisków Daniela Craiga i Riana Johnsona. Kto wie, może decydenci streamingowego giganta kiedyś się ugną i jeszcze będziemy mogli podziwiać na wielkim ekranie dokonania Benoita Blanca. Chociaż, jeśli spytacie mnie, to zdecydowanie bardziej trzymam kciuki za powrót Hugh Granta.

Zaklęte drzewo, reż. Ben Gregor

Zaklęte drzewo reż. Ben Gregor

O Zaklętym drzewie, jego genezie i ciekawych kontekstach, pisałem nieco więcej tutaj. Podsumowując najważniejsze informacje: mamy tutaj adaptację jednej z najbardziej rozpoznawalnych (głównie za granicą) serii fantasy dla dzieci, autorstwa Enid Blyton, jednej z najczęściej tłumaczonych autorek i autorów w dziejach, od lat 30. zeszłego wieku jej dzieła rozeszły się w nakładzie ponad 600 milionów egzemplarzy. Jednak pomimo gigantycznej popularności zyskała również rzesze krytyków. Jej dzieła były często krytykowane przez starszych za prostotę i przewidywalność, a przede wszystkim pochwałę konserwatywnych, nie zawsze właściwych metod i tradycji. Zdecydowanie umacniały one tradycyjny podział ról społecznych oraz według wielu niosły ze sobą treści rasistowskie. Dzieła Blyton wielokrotnie znikały z bibliotek czy zbiorów lektur, a przeciwko niej protestowali tak i nauczyciele, jak i rodzice. Nie zmienia to jednak faktu, że kilka pokoleń dorosło na jej fantastycznych historiach, prezentujących bogate, idealnie skrojone pod dziecięcą wyobraźnię światy.

Jedną z jej najważniejszych serii jest Zaklęte drzewo. Saga składa się z czterech tomów, które wychodziły w latach 30., 40. i 50. W świecie tej opowieści znajduje się wielkie drzewo, tak duże, że jego gałęzie sięgają chmur. Różne „piętra” drzewa zamieszkują fantastyczne, najróżniejsze stworzenia. Ten świat odkrywa rodzina, która sprowadziła się do pobliskiego domu.

Ben Gregor to wielki miłośnik oryginału, który jednak widzi jego rozliczne problemy i bardzo zależy mu na uaktualnieniu całej opowieści. Nic więc dziwnego, że za scenariusz zabrał się twórca jednych z największych hitów familijnych ostatnich lat, Paddingtona oraz Wonki, czyli Simon Farnaby. Gregor zebrał dodatkowo fenomenalną obsadę. Rebecca Ferguson zagra antagonistkę, a rodziców głównych bohaterów Andrew Garfield oraz Claire Foy. Na drugim planie zobaczymy weteranów brytyjskiej sceny oraz telewizji oraz kilka młodych, będących na topie twarzy. Na przykład Nicole Coughlan znaną z Bridgertonów. W filmie wystąpi też Michael Palin, jeden z członków Monty Pythona. Pojawi się także jeden z najważniejszych brytyjskich komików XX wieku, Lenny Henry.

O tym jak ciężko jest zrobić dobre fantasy dla dzieci co moment przekonuje się to czy inne studio. Ostatni przykład to oczywiście fatalny serialowy Percy Jackson. Po części zrozumiałe jest, że Warner Bros z braku lepszych pomysłów sięga ponownie po serie o Harrym Potterze. Kto jednak wie, może do tego czasu dzieciaki na całym świecie otrzymają nowych, interesujących bohaterów?

Eternity, reż. David Freyne

Elizabeth Olsen

Po śmierci każdy człowiek dostaje tydzień czasu na odszukanie miejsca, gdzie chce spędzić wieczność życia pozagrobowego. Dla głównych bohaterów filmu Davida Freyne’a prawdziwe pytanie brzmi jednak: z kim?

Film opisywany jest jako specyficzna komedia romantyczna, która powstaje pod patronatem A24. Freyne napisał scenariusz razem z Patrickiem Cunnanem, który ma na koncie serial Designated Survivor. Na pewno duże wrażenie robi obsada, której najważniejszym punktem jest Elizabeth Olsen, która cały czas kolekcjonuje interesujące, zupełnie różne od siebie projekty. Partnerować jej będą Miles Teller oraz Callum Turner. Na dalszym planie zobaczymy też Da’Vine Joy Randolph, która miejmy nadzieję znowu błyśnie swoim nietuzinkowym komediowym talentem.

Mother Mary, reż. David Lowery

Mother Mary, reż. David Lowery

David Lowery to reżyser o filmografii przedziwnej. W 2021 roku przypomniał światu, że może być jednym z najciekawszych i najbardziej kreatywnych twórców, prezentując nam zachwycającego Zielonego Rycerza. Później ponownie przepadł w korporacyjnym świecie Disneya, tworząc na platformę streamingową nową adaptację Piotrusia Pana. U Myszki Miki pozostał zresztą na dłużej, bo wyreżyserował również jeden odcinek serialu Gwiezdne wojny: Załoga rozbitków. Przez chwilę wydawało się, że może bezpośrednio przeskoczyć do Amazona, bo liczne plotki łączyły go z reżyserią kolejnych sezonów Koła czasu. Ostatecznie wybawiło go A24, finansując jego pierwszy, oryginalny film od lat.

Mother Mary skupi się na relacji dwóch fikcyjnych postaci: gwiazdy muzyki oraz ikony mody. Sam Lowery opisuje film jako bardzo specyficzny, epicki melodramat. Nie jest pewne, czy będziemy mieli do czynienia z musicalem, ale na ścieżce dźwiękowej pojawi się wiele autorskich piosenek. Część z nich została napisana przez Charli XCX. Za oryginalną muzykę odpowiada oczywiście Daniel Hart.

W głównych rolach wystąpią Anne Hathaway i Michaela Coel (w swojej pierwszej dużej roli od czasu serialu Mogę cię zniszczyć). Na drugim planie ujrzymy m.in. Hunter Schafer. Mother Mary ma aż dwóch autorów zdjęć: Rinę Yang (głównie znaną z prac nad teledyskami) oraz Andrew Droza Palermo (Zielony Rycerz. Green Knight, A Ghost Story).

Co ciekawe, Lowery przyznał, że po 2020 roku był bardzo blisko przejścia na przedwczesną emeryturę. Zdecydował się jednak zostać w branży i tworzyć filmy, z których będzie faktycznie dumny. Mother Mary ma być filmem, który rozbudził w nim na żywo pasję do kina.

Dreams, reż. Michel Franco

Michel Franco oraz Jessica Chastain

W roku 2023 Michel Franco zrobił spore wrażenie na uczestnikach Festiwalu w Wenecji swoją Pamięcią. Jego nowy obraz, Dreams, był niemalże gotowy na obecny sezon, ostatecznie podjęto decyzję o tym, by Franco wziął nieco więcej czasu potrzebnego na montaż.

Historia skupi się na romansie pomiędzy bogatą przedstawicielką socjety a meksykańskim tancerzem baletowym. Film skupi się na różnicach kulturowych i społecznych. Liczne plotki głoszą, że historia może być jakąś formą metafory relacji między Stanami a Meksykiem, ale Franco jest przeciwny opisywaniu historii w ten sposób.

W głównych rolach wystąpią Jessica Chastain oraz Isaac Hernandez.

Rosebush Pruning, reż. Karim Aïnouz

Karim Ainouz

Karim Aïnouz dwa lata temu przedstawił światu swój pierwszy anglojęzyczny film, Firebrand. Obraz otrzymał mieszane recenzje, co jednak nie zniechęciło Aïnouza, który swój nowy film też zdecydował się zrealizować po angielsku.

Początkowo w głównych rolach wystąpić mieli Kristen Stewart oraz Josh O’Connor. Gwiazdorzy musieli jednak zrezygnować ze względu na napięte grafiki. Ostatecznie na ekranie ujrzymy Calluma Turnera i Riley Keough. Bez zmian został drugi plan, który trzeba przyznać jest naprawdę interesujący: Elle Fanning, Jamie Bell, Tracy Letts oraz Pamela Anderson, ciągle znajdująca się na fali wznoszącej.

Rosebush Pruning będzie adaptacją filmu Marco Bellochio, Pięści w kieszeni z 1965 roku. W wiejskiej posiadłości żyje rodzina, która zmaga się z dziedzicznymi chorobami. Pośród nich znajduje się Alessandro, który zmaga się z epilepsją i paranoją.

Aïnouz planuje przywieźć film do Cannes.

The Mastermind, reż. Kelly Reichardt

Kelly Reichardt

Kelly Reichardt zapewne również wybiera się do Cannes. Z filmem ciekawym, bo opowiadającym o zuchwałej kradzieży dzieł sztuki. W tle wojna w Wietnamie oraz ruchy walczące o prawa kobiet.

To, co łączy The Masterminda z filmem poprzednim, to postać Josha O’Connora, który zrezygnował ze współpracy z Aïnouzem na rzecz pracy z Reichardt. Poza nim na ekranie ujrzymy Gaby Hoffman, Billa Campa, Alanę Haim oraz Johna Magaro.

Reichardt reżyseruje, oczywiście, na podstawie scenariusza własnego autorstwa. Na jej prace na pewno warto, jak zawsze, zwrócić uwagę, mówimy tu o jednej z najważniejszych twórczyń amerykańskiego kina autorskiego ostatnich lat.

The Secret Agent, reż. Kleber Mendonça Filho

Wagner Moura

Kleber Mendonça Filho to reżyser znany głównie widzom festiwalowym, jeden z ciekawszych twórców kina brazylijskiego. Teraz podejmie się tematu bardzo ważnego dla swojej ojczyzny, w ramach kina historycznego opowie o ostatnich latach wojskowej dyktatury lat 70. Główny bohater, Marcelo, przenosi się na położone na odludziu wybrzeże, by uciec od swojej przeszłości, wypełnionej przemocą. Chce również odszukać swojego syna i odbudować z nim utraconą więź. Odkrywa jednak, że jest śledzony.

Kleber Mendonça Filho postrzega The Secret Agent jako osobisty passion project i podsumowanie swoich politycznych zainteresowań. Samodzielnie napisał scenariusz, będący efektem samodzielnego researchu i długich analiz materiałów, które zamieścił w budowanym przez lata, prywatnym archiwum. Jednym z miejsc akcji jest jego rodzinne miasto, Recife. Twórca obiecuje również, że poza polityczno-społeczną analizą planuje również pochylić się nad brazylijską tradycją i folklorem, zwłaszcza kulturą otaczającą imprezy karnawałowe oraz miejskie legendy.

W głównej roli wystąpi Wagner Moura, który ostatnio przypomniał o sobie międzynarodowej publice jedną z głównych ról w Civil War.

Jupiter, reż. Andrey Zvyagintsev

Andrey Zvyagnitsev

Andrey Zvyagintsev nie miał łatwych ostatnich lat. Jego anglojęzyczny debiut nie został zrealizowany, a na skutek zarażenia COVIDem reżyser prawie zmarł. Choroba uszkodziła ponad 90% jego płuc i sprawiła, że na wiele miesięcy utracił możliwość poruszania się czy mowy. Udało mu się wyleczyć i nakręcił już nowy film, Jupiter.

Warto na początku podkreślić, że Zvyagintsev lata temu opuścił Rosję i chociaż ciągle podkreśla, że rosyjski język i kultura pozostają dla niego najważniejsze, to nie planuje do ojczyzny wrócić. Dlatego też Jupiter był nakręcony we Francji oraz Hiszpanii. Historia będzie jednak jak najbardziej skupiona na Rosji. W centrum znajdziemy potężnego oligarchę, który musi pogodzić się z surową wizją przyszłości jego rodziny. Film będzie bardzo politycznie zaangażowany. Główny temat reżyser określił jako uniwersalność władzy absolutnej. Bohaterami będzie rodzina oligarchy, która podobnie jak Zvyagintsev znajduje się na emigracji.

Reżyser zdradził, że Jupiter będzie filmem znacznie mocniej stawiającym na dialogi niż jego poprzednie prace. Porównał swoje podejście do stylu Erica Rohmera.

No Other Choice, reż. Park Chan-wook

Park Chan-wook

Park Chan-wook zrobił sobie na chwilę przerwę od kina, by stworzyć dla HBO serial z Robertem Downeyem Jr. Eksperyment poskutkował mieszanymi recenzjami i całkiem pozytywnym odbiorem ze strony widowni. Koreański mistrz powraca jednak do tradycyjnej formy wyrazu i nareszcie zrealizuje jeden ze swoich wymarzonych filmów.

No Other Choice będzie drugą adaptacją powieści The Ax autorstwa Donalda E. Westlake’a. Wcześniejszą wersję stworzył legendarny Costa-Gavras, jeden z filmowych idoli Parka. Reżyser marzył o adaptacji prozy Westlake’a od wielu lat, niektórzy podają nawet, że jest to jego najbardziej osobisty do tej pory projekt.

Opowieść utrzymana jest w konwencji czarnej komedii. Historia skupia się na mężczyźnie, który po latach zostaje zwolniony z firmy zajmującej się wydawaniem gazet. Mężczyzna dochodzi do wniosku, ze świetnym rozwiązaniem na odzyskanie starej posady będzie pozbycie się wszelkiej konkurencji, poprzez wymordowanie oponentów.

W głównej roli wystąpi Lee Byung-hun, międzynarodowym odbiorcom znany przede wszystkim z roli w Squid Game.

Young Mothers, reż. Jean-Pierre Dardenne oraz Luc Dardenne

Bracia Dardenne

Bracia Dardenne to stali bywalcy Festiwalu w Cannes. Wszystko wskazuje na to, że również i w roku 2025 przyjadą na północ Francji, by zaprezentować swój nowy projekt. Tym razem opowiedzą o czterech kobietach, które spotykają się w schronisku dla młodych, samotnych matek. Każda z nich chce zmierzyć się z trudami rzeczywistości, by zbudować lepsze życie dla siebie oraz swoich dzieci.

Główną rolę gra dziewczyna mająca 19 lat i chociaż nie znamy szczegółów castingowych to prawdopodobnie wszystkie role będą grane przez debiutantów. Film zapewne będzie również bardzo mocno osadzony w społecznym kontekście Belgii. Właściwie na tym kończą się posiadane przez nas informacje, ale na film braci Dardenne czeka się zawsze przede wszystkim z uwagi na samych twórców i to jak świetnie analizują współczesne problemy swojej ojczyzny. Young Mothers będzie ich pierwszym filmem od Tori i Lokita wydanego w 2022 roku.

Out of this World, reż. Albert Serra

Albert Serra

Pora na kolejnego stałego gościa festiwalowego, tym razem jednak znacznie bardziej ekscentrycznego od poprzedników. Albert Serra przyzwyczaił nas do kina wymagającego, surrealistycznego, formalnie skrajnie eksperymentalnego. Serra obiecuje zmianić formułę i stworzyć film w większej mierze oparty na dialogach (w języku angielskim) niż jego poprzednie obrazy.

Out of this World może również zaskoczyć tematem. Historia skupi się na amerykańskiej delegacji, która wybiera się w podróż do Rosji w trakcie trwania wojny na Ukrainie. Ich celem jest znalezienie rozwiązania w sprawie nakładanych na Rosję sankcji ekonomicznych. Film nie będzie jednak skupiał się jedynie na bieżących wydarzeniach, ale przez ich pryzmat pochyli się nad całą wspólną historią rywalizacji, nienawiści i wojen między Rosją a Stanami Zjednoczonymi. Serra obiecuje jednocześnie sporą dawkę ironii i twierdzi, że nie podejmie tematu w sposób bardzo poważny i dramatyczny, a przemyci sporo humoru, traktując pewne wątki w lżejszy sposób.

O obsadzie wiemy jedynie to, że główną rolę gra Kristen Stewart. O tej współpracy Serra od dawna dywagował, podkreślając, że nie ma obecnie artysty, z którym/którą chciałby współpracować bardziej. Na pozostałe szczegóły przyjdzie nam poczekać, film jest jednak praktycznie pewnym uczestnikiem konkursu głównego na Festiwalu w Cannes i potencjalnie jedną z najważniejszych filmowych premier 2025 roku!

Eagles of the Republic, reż. Tarik Saleh

Fares Fares oraz Tarik Saleh na planie The Eagles of the Republic

Tarik Saleh to kolejny specjalny reżyser w naszym zestawieniu. Przede wszystkim słynie z tego, że opowiada bardzo szczegółowo, często skrywając się za ramami kina gatunkowego, o problemach społeczno-politycznych swojej ojczyzny i rzeczywistości, w której się wychował i nadal żyje. Eagles of the Republic będzie zwieńczeniem jego nieoficjalnej trylogii Kairu (poprzednie odsłony: Morderstwo w hotelu Hilton, zwycięstwo Jury na festiwalu Sundance; Chłopiec z niebios, nagroda dla najlepszego scenariusza w Cannes).

Główny bohater to najbardziej ceniony w Egipcie aktor. Znajduje się pod wielkim naciskiem rządu, który chce namówić go do występu w ważnym, propagandowym filmie. Mężczyzna niechętnie akceptuje ofertę, a ta zmienia jego życie. Nowa praca rzuca go prosto w odmęty politycznych spisków.

Budżet filmu to 10 milionów dolarów. Tym samym mówimy tu o jednym z najdroższych filmów arabskojęzycznych. Saleh tematyką i atmosferą porównał nowy obraz do Morderstwa w hotelu Hilton. Oba filmy łączy również postać głównego aktora: Faresa Faresa. Drugą główną rolę zagra francuska aktorka, Lyna Khoudri.

Co ciekawe, pomimo poważnej tematyki oraz przyjętej konwencji brutalnego thrillera politycznego, film ma częściowo być też czarną komedią. Celem głównym producentów jest premiera filmu na Festiwalu w Cannes, gdzie Saleh miałby szansę znowu powalczyć o najważniejsze nagrody, a przede wszystkim ponownie pokazać się publice, której dał się poznać jako jeden z najważniejszych głosów współczesnego kina arabskiego.

Kuang ye shi dai, reż. Bi Gan

Bi Gan

Chociaż jego poprzedni film, Long Day’s Journey Into Night, nie zyskał dużego rozgłosu to odnalazł oddanych fanów, stając się niemalże kultowym w środowisku kinomanów. Film robił wrażenie pod każdym możliwym względem, zwłaszcza poprzez fantastyczne wykorzystanie technologii 3D (w filmie znajduje się jedno ujęcie, nakręcone w 3D, które trwa 59 minut).

Teraz Bi Gan dostarczy nam trzeci obraz. Z tego co wiemy, będzie to historia detektywistyczna z elementami science fiction, opowiadająca o kobiecie, której świadomość przepada w tak zwanej strefie wieczności na skutek nieudanej operacji. Kobieta zostaje uwięziona w sekwencji snów, w której odnajduje ciało androida. Podejmuje decyzje o przebudzeniu go poprzez opowiadanie historii. Kolejna płaszczyzna narracji to właśnie odyseja androida, poprzez opowieści rozsnuwane przed nim przez kobietę. Wraz z biegiem czasu jego zmysły zaczynają się budzić…

Bi Gan ponownie będzie współpracował ze swoim dotychczasowym autorem zdjęć. Za scenografię odpowie Tu Nan, który ostatnio współpracował z Wong Kar-Waiem przy serialu Blossoms Shanghai. W główną rolę kobiecą wcieli się Shu Qi, znana z występu w roli protagonistki Zabójczyni Hsiao-Hsien Hou. Partnerować jej będzie gwiazdor chińskiego kina akcji, Mark Chao.

Cannes a później, szturmem, festiwale całego świata?

The Way of the Wind, reż. Terrence Malick

The Way of the Wind. Premiery filmowe 2025 | Wielkie Kompendium wiedzy
The Way of the Wind, reż. Terrence Malick

Znajdziecie ten film na pewnie pięciu podobnych listach z pięciu poprzednich lat. The Way of the Wind nakręcono jeszcze w 2019 roku (przed pandemią!) a obecnie nadal jest na etapie montażu. Terrence Malick, znany ze swojego obsesyjnego perfekcjonizmu, chce znaleźć najlepszą możliwą wersję swojej pasyjnej opowieści. A w tym przypadku ma z czego wybierać, bo najwidoczniej nakręcił materiał trwający około trzech tysięcy godzin. Imponujące, nawet jak na niego. Pewne źródła donoszą, że mogło mu się to nareszcie udać i film w końcu trafi do kin.

Podejście Malicka opisywane jest jako skrajnie uduchowione. Reżyser podobno przewidział też mroczną, zaskakującą zmianę w stosunku do historii biblijnej, która ma wywrócić obraz do góry nogami. Film ma być epicki, co potwierdza fakt, że Malick kręcił go na terenie sześciu państw. Ostateczny metraż ma oscylować w okolicach trzech godzin, a w samym filmie poza pokazaniem dobrze nam znanych momentów z życia Chrystusa mamy także doświadczyć różnego rodzaju paraleli i metafor, w ramach jednej z nich Chrystus ma zstąpić do świata zmarłych. Co ciekawe, pierwszy raz Malick chciał nakręcić The Way of the Wind w latach 90. pod patronatem Disneya. Zrezygnował ze względu na brak kontroli nad final cutem.

W rolę Zbawiciela wcieli się Geza Rohrig. Partnerują mu w teorii liczne gwiazdy. Piszę w teorii, bo z Malickiem nigdy nie możemy być pewni, kogo wytnie, a kogo w ostatecznej wersji pozostawi. Niemniej nad filmem pracowali: Mark Rylance (w roli Szatana), Aidan Turner, John Rhys-Davies, Matthias Schoenaerts, Ben Kingsley, Con O’Neill, Joseph Mawle, Joseph Fiennes, Matheu Kassovitz, Franz Rogowski czy Sarah Greene.

In the Hands of Dante, reż. Julian Schnabel

Julian Schnabel

Julian Schnabel wpisuje się w dwa wzory, jakże na tej liście popularne: reżysera do kina powracającego i takiego, który dużo czasu poświęca na dopieszczenie swojego przyszłorocznego projektu.

Schnabel to autor w pełnym tego słowa znaczeniu, twórca nieskrępowany przez żadne przyzwyczajenia, gatunkowe ramy czy nawet własny styl, bo bliżej mu do kameleona, kogoś kto ciągle poszukuje. Dlatego na koncie ma bardzo delikatną, impresyjną biografię Van Gogha, zupełnie inny, choć nadal fascynujący formalnie film, podejmujący się tematyki palestyńsko-izraelskiej, Miral, czy poruszającą opowieść o życiu poety Reinaldo Arenasa pod tytułem Zanim zapadnie noc.

Tym razem Schnabel pochyli się nad absolutną fikcją. In the Hand of Dante będzie adaptacją książki Nicka Toschesa. W centrum akcji znajduje się alter-ego pisarza (noszące nawet to samo imię i nazwisko). Bohater zostaje zmuszony do zweryfikowania autentyczności ręcznego manuskryptu Boskiej komedii, który nagle trafił w ręce mafii. W ramach drugiego wątku podążamy śladami właśnie Dantego. Mamy więc zapowiedź gatunkowej mieszaniny i niekonwencjonalnego podejścia do gatunku historycznego thrillera. Podobne pomieszanie z poplątaniem zapowiada obsada, zwłaszcza, że niektórzy aktorzy wcielą się w przynajmniej dwie role. Prym wieść będzie Oscar Isaac, a jego ekranowymi partnerami będą Gerard Butler, Al Pacino, Gal Gadot, John Malkovich, Jason Momoa, Benjamin Clementine, Sabrina Impacciatore, Louis Cancelmi i Martin Scorsese, który zagra mentora Dantego i jego epizod opisywany jest jako wyjątkowy.

At the Sea, reż. Kornél Mundruczó

Kornél Mundruczó

Kornél Mundruczó ma na koncie sporo różnych tytułów. To jednak obraz z 2020 roku, Cząstki kobiety, pozwoliły mu nareszcie przebić się do szerokiej świadomości. Bezkompromisowy, złożony obraz zachwycił zarówno krytykę, jak i widownię, przynosząc Vanessie Kirby nominację do Oscara, a Ellen Burstyn prawdopodobnie ostatnią w jej karierze wielką rolę. Niestety, reżyser nie do końca wykorzystał swój moment. Ewolucja z 2021 roku przeszła bez echa, a twórca utknął później w produkcyjnym chaosie, jakim był serial The Crowded Room.

Na całe szczęście, At the Sea zapowiada się na projekt, który ma szansę przełamać słabszą passę, a na pewno przyciągnąć spore zainteresowanie, chociażby z powodu obsady. Film będzie opowieścią o kobiecie, która po odwyku powraca do swojego rodzinnego, nadmorskiego domu. Stara się poukładać życie na nowo, pomimo utraconej kariery, która zawsze ją definiowała.

W głównej roli ujrzymy Amy Adams, cały czas poszukującej filmu, który da jej okazję by przypomnieć nam wszystkim o jej wielkim talencie. U jej boku pojawią się m.in. Brett Goldstein (w pierwszej dużej roli filmowej od czasu sukcesów Teda Lasso oraz Terapii bez trzymanki), Murray Bartlett, Chloe East (która dała się poznać widowni rolami w Heretic i Fabelmanach) oraz Jenny Slate.

Mundruczó scenariusz napisał ze swoją stałą partnerką, Kate Weber. Za zdjęcia odpowiada Yorick Le Saux, nie wiemy jednak, kto skomponował muzykę (może reżyser ponownie współpracuje z Howardem Shore’em?). Tym razem filmu nie będzie również produkował Martin Scorsese, pod którego czujnym okiem powstały Cząstki kobiety.

Belly of the Beast, reż. Andrew Haigh

Ben Stiller

Andrew Haigh dopiero otrząsa się ze swojego największego dotychczasowego sukcesu, Dobrych nieznajomych. Wiemy, że planuje też swoje najbardziej ambitne, pod kątem skali, przedsięwzięcie, czyli biografię Leonarda da Vinci. Póki co, przygotował jednak inny, ale też oparty na faktach film.

Belly of the Beast będzie historią przyjaźni pomiędzy Normanem Mailerem a Jackiem Henrym Abbottem. Mailer był patronem i przyjacielem Abbotta, który zbił fortunę opisując swoje życie, pełne przemocy i przestępstw. Mężczyzna sześć tygodni po zakończeniu odsiadywania wyroku brutalnie zamordował kelnera w Nowym Jorku. Powodem miał być konflikt z mentorem. Obu mężczyzn łączyła bardzo skomplikowana, niejasna relacja. Każdy z nich był również bardzo złożonym człowiekiem, szczególnie Abbott, który od dzieciństwa żył w świecie przestępczym, notorycznie dokonując najgorszych możliwych przestępstw.

Abbotta zagra Colin Farrell, a Mailera Ben Stiller. Nie wiemy, kto jeszcze znalazł się w obsadzie. Haigh napisał scenariusz razem z Alexisem C. Jollym, dla którego będzie to debiut. Reżyser najpewniej dokona pełnej wolty, zarówno formalnej, jak i gatunkowej. W jego filmografii, wypełnionej głównie intymnymi, kameralnymi historiami o miłości, próżno szukać podobnie drapieżnych, mrocznych historii. Jedynym wyjątkiem jest miniserial Na wodach północy, który zagłębił się w niełatwy świat podróży arktycznych, przy okazji analizując kondycję psychiczną marynarzy tamtego okresu i liczne patologie, których się dopuszczali, na czele z kanibalizmem. Zobaczymy, ile z tamtego mroku i brutalności Haigh przeniesie na duży ekran.

Hamlet, reż. Aneil Karia

Morfydd Clark

Riz Ahmed to wyjątkowy artysta. Zarówno jako aktor, jak i filmowiec. W 2022 roku razem z Aneilem Karią wygrał Oscara za najlepszy krótkometrażowy film live-action. Teraz oboje przygotowali nowy, pełnometrażowy projekt. Karia stanie za kamerą.

Hamlet, jak sama nazwa wskazuje, będzie adaptacją Hamleta. Może jednak słowo reinterpretacja byłoby tu właściwsze. Twórcy nieśmiertelną historię Szekspira planują przenieść do współczesnego Londynu i poprzez zachowanie szkieletu opowieści poruszyć tematykę mniejszości hinduskiej w Wielkiej Brytanii. Tytułowy bohater będzie dryfował pomiędzy elitą londyńskiego świata a przestępczym podziemiem, trafi do hinduskich świątyń i porzuconych miast wzniesionych z namiotów. Jego głównym celem, oczywiście, będzie brutalna zemsta na mordercach ojca, a przede wszystkim stawienie czoła korupcji we własnej rodzinie i swojej własnej roli w rozpadającym się systemie.

Za dystrybucję odpowiada Focus Features, film na pewno trafi więc na pierwsze strony gazet i ma sporą szansę na kampanię w sezonie nagród. Zwłaszcza jeśli twórcy dobrze ograją społeczne konteksty. Ahmed wciela się w tytułową rolę, a partnerują mu Morfydd Clark i Joe Alwyn. Autorem zdjęć jest Stuart Bentley (Czarne lustro, Sztuka pięknego życia). Scenariusz razem z Karią napisał Michael Lesslie (Makbet Justina Kurzela, Mała doboszka, Igrzyska śmierci: Ballada ptaków i węży).

Klara and the Sun, reż. Taika Waititi

Klara and the Sun autorstwa Kazuo Ishiguro

Taika Waititi raczej już swoich Gwiezdnych wojen nie nakręci. Nic też nie wskazuje na to, by miał powrócić do świata Marvela. O adaptacji Akiry każdy chyba zapomniał. Podobnie jak o dwudziestu innych projektach reżysera, któremu w liczbie rozpoczętych projektów dorównać może jedynie Luca Guadagnino.

Ostatecznie ze wszystkich, bardzo ambitnie brzmiących, przedsięwzięć, Taika zrealizuje adaptację książki Kazuo Ishiguro. Historia opowiada o robocie stworzonym w celu ochrony nastolatków przed samotnością. Podobno o główną rolę starała się większość młodych gwiazd Hollywood. Ostatecznie wybór padła na Jennę Ortegę. W filmie ujrzymy też Amy Adams (Oscar za rolę pierwszoplanową ciągle nie przyszedł, może na drugim planie?), Natashę Lyonne, Steve’a Buscemiego i Simona Bakera (tak, tego Bakera, który po Mentaliście przepadł jak kamień w wodę).

Waititi wyjątkowo nie napisał scenariusza. Adaptacją książki zajął się w jego imieniu Dahvi Waller, zdobywca nagrody Emmy, głównie znany z pracy w telewizji. Dorobek jest to jednak i tak imponujący bo znajdziemy tam takie tytuły, jak Mad Men czy Halt and Catch Fire. Możliwe, że taki podział obowiązków i większy udział innych autorów pomoże Waititiemu powrócić do formy.

Peaky Blinders: The Immortal Man, reż. Tom Harper

Peaky Blinders. Premiery filmowe 2025 | Wielkie Kompendium wiedzy
Cillian Murphy w Peaky Blinders: The Immortal Man, reż. Tom Harper (Netflix)

Steven Knight od lat zapowiadał, że sagę Peaky Blinders zamknie film. Od samego początku marzył natomiast, by jego opowieść o rodzie Shelby była jednocześnie portretem Wielkiej Brytanii okresu międzywojennego. Historia zaczęła się wraz z końcem Wielkiej Wojny i zakończyć się ma w trakcie wybuchu II.

To, czego Knight nie przewidział, to że Peaky Blinders stanie się jednym z największych telewizyjnych fenomenów w historii. Możliwe, że jednym z najistotniejszych (a na pewno najchętniej oglądanych) seriali wszechczasów. Dlatego też film, który stanowić będzie pożegnanie z Thomasem Shelby, nie jest jedynie drobną ciekawostką dla fanów, a jednym z najważniejszych tytułów nadchodzącego roku. Nawet jeśli weźmiemy pod uwagę dystrybucję tylko na Netflixie.

The Immortal Man będzie ostatnim rozdziałem sagi o Tommym, chociaż twórcy już zapowiadają potencjalne spin-offy. Ciągnąca się jednak od ponad dekady opowieść kończy się w przyszłym roku. Poza główną obsadą serialu (na czele z Murphym) na ekranie wystąpią Barry Keoghan, Tim Roth i Rebecca Ferguson. Na ten moment nie wiemy nic o drugoplanowych postaciach ostatnich sezonów. Potwierdzono jedynie powrót Stephena Grahama. Biorąc jednak pod uwagę to, jak ważnym elementem fabuły były faszystowskie i nazistowskie ruchy w Wielkiej Brytanii, to możemy założyć, że Sam Claflin również powtórzy swój demoniczny występ.

Interesujący powrót czeka nas na stołku reżyserskim. Film stworzy Tom Harper, który w 2013 roku nakręcił pierwsze 3 epizody serialu i był jednym z głównych architektów jego całego języka wizualnego. Później pracował przy innych serialach, w tym adaptacji Wojny i pokoju z 2016 roku, a pięć lat temu stworzył dla Amazonu swój największy pełnometrażowy film, Astronautów. Scenariusz napisze oczywiście, samodzielnie, niezmordowany Steven Knight.

Gotowi usłyszeć Nicka Cave’a po raz ostatni?

The Drama, reż. Kristoffer Borgli

Kristoffer Borgli

Kristoffer Borgli to jeden z najciekawszych autorów, którzy debiutowali w ostatnich latach. Szczególnie dużo uznania zapewnił mu jego ostatni projekt, Dream Scenario, który przy okazji był jedną z najlepszych w ostatnich latach okazji do podziwiania talentu Nicolasa Cage’a.

Borgli znowu łączy siły z A24 oraz z Arim Asterem, który wyprodukuje The Drama. Historia skupia się na losach pary, których związek diametralnie zmienia się w przeddzień ważnego dla nich dnia. W głównych rolach ujrzymy Roberta Pattinsona oraz Zendayę. Na drugim planie pojawi się Alana Haim. Zdecydowanie jednak wszystkie oczy zwrócone są właśnie na Pattinsona i Zendayę, dla których będzie to pierwsza współpraca. Oczywiście gwiazdorzy zaraz spotkają się na planie Odysei Christophera Nolana. Pattinson później rozpocznie zdjęcia do kolejnej odsłony przygód Batmana, natomiast przed Zendayą w tym roku praca na planie dwóch innych, wielkich blockbusterów: Spider-Mana 4 oraz Mesjasza Diuny. Aktorka teoretycznie powinna też w tym miesiącu kręcić kolejny sezon Euforii, ale kto wie, czy ekipie rzeczywiście uda się zebrać na planie.

Plan jest taki, by The Drama zadebiutowało na którymś z dużych festiwali. Zdjęcia są na finiszu, nie jest więc pewne, że Borgli wyrobi się z montażem przed Cannes.

Anemone, reż. Ronan Day-Lewis

Anemone. Premiery filmowe 2025 | Wielkie Kompendium wiedzy
Daniel Day-Lewis w Nici widmo, reż. Paul Thomas Anderson

Przez siedem lat, które minęły od premiery Nici widmo, wszyscy zakładaliśmy, że jeśli Daniel Day-Lewis do aktorstwa powróci, to dla jednego ze swoich starych współpracowników. Może Jima Sheridana, Martina Scorsese czy Jamesa Ivory’ego, który miał na Lewisa bardzo naciskać. Zgodnie z różnymi plotkami, przynajmniej Sheridan był blisko namówienia największego aktora w historii do powrotu na duży ekran.

Ostatecznie Daniel Day-Lewis powraca do pracy w projekcie swoim i swojego syna. Ronan Day-Lewis stanie za kamerą, ale scenariusz jest dziełem pracy jego oraz gwiazdy Aż poleje się krew. To pierwszy raz, kiedy Day-Lewis będzie figurował w napisach końcowych jako współscenarzysta, chociaż nie raz i nie dwa był bardzo zaangażowany w skrypty do swoich filmów. W przypadku ich ostatniego obrazu, Paul Thomas Anderson przyznał, że powinien umieścić aktora w napisach końcowych, bo był on właściwie pełnoprawnym współautorem filmu.

Dla Ronana reżyseria też nie jest przypadkiem. Młodzieniec od lat jest zaangażowany artystycznie, reżyserował zarówno krótkie metraże, jak i teledyski, jest również malarzem. Historia, którą opowie wraz z ojcem, skupi się na relacjach rodzinnych, szczególnie tych męskich (zarówno na linii ojciec-syn, jak i więzach braterskich). Daniel wystąpi w roli głównej, a poza nim na ekranie zobaczymy Seana Beana (ależ się stęskniłem za nim!), Samanthę Morton oraz Samuela Bottomleya, który dał się poznać z jak najlepszej strony w How to Have Sex.

Na Anemone na pewno warto czekać. Nie tylko z uwagi na głównego aktora, ale również dlatego, że Ronanowi zaufały naprawdę duże firmy producenckie, Plan B oraz Focus Features. Już sam ich podpis pod filmem sprawia, że mamy do czynienia z potencjalnym oscarowym graczem!

Kiss of the Spider Woman, reż. Bill Condon

Kiss of the Spider Woman

Bill Condon to kolejny na tej liście twórca z filmografią rodzaju przedziwnej. Ma na koncie fenomenalne filmy, jak Bogowie i potwory; filmy nijakie, ale mające specyficzny urok, tutaj mowa o Panu Holmesie. Stworzył też jeden z lepiej przyjętych remake’ów filmów animowanych, czyli Piękną i Bestię z 2017 roku. Może się też oczywiście poszczycić dwiema (!) odsłonami serii Zmierzch oraz sequelem oryginalnego Candymana.

Teraz, po sześciu latach przerwy (tutaj powodem jest upadek kilku projektów, w tym jego wersji Narzeczonej Frankensteina, która przez moment miała nawet przetrwać upadek Dark Universe, w filmie mieliśmy ujrzeć Javiera Bardema i najpewniej Lady Gagę) powraca z absolutną klasyką: Kiss of the Spider Woman.

Historia ta ma niesamowitą tradycję. Najpierw była książka, wydana w 1976 roku przez argentyńskiego pisarza, Manuela Puiqa. Później powstała sztuka, którą zastąpił film, a następnie wystawiany na Broadwayu, nagrodzony statuetką Tony musical (autorstwa Terrence’a McNally’ego, Johna Kandera oraz Freda Ebba). To właśnie tej ostatniej wersji adaptacją będzie film Condona.

Akcja osadzona jest w argentyńskim więzieniu lat 80, w okresie tak zwanej Brudnej Wojny. Luis Molina odsiaduje ośmioletni wyrok za znęcanie się nad nieletnim. By uciec od otaczającego go horroru, Molina wyobraża sobie fikcyjne filmy, w których występuje aktorka Ingrid Luna. Jedna z ról, w które się wciela, to rola tajemniczej kobiety-pająka, zabijającej swoje ofiary pocałunkiem. Życie Moliny ulega jednak zmianie, kiedy do jego celi trafia inny więzień, Valentin.

Historia ta zasłynęła nie tylko warstwą musicalową, ale przede wszystkim polityczno-społecznym zaangażowaniem oraz wątkiem orientacji głównego bohatera. Pod tym względem będzie to powrót do korzeni Condona, którego najlepsze filmy podejmowały podobną tematykę. W roli Moliny wystąpi Tonatiuh, a jako tytułowa Kobieta-Pająk na ekranie zaprezentuje się Jennifer Lopez, dalej poszukująca naprawdę wybitnej filmowej roli. Valentina zagra Diego Luna.

Wiemy już, że film zadebiutuje na festiwalu w Sundance i tam rozpocznie swoją wędrówkę aż do sezonu nagród. Co ciekawe, w film bardzo zaangażowany był podobno sam John Kander, kompozytor oryginału, który ma obecnie 97 lat. Lopez zadeklarowała, że Kander był obecny przy wszystkich nagraniach do filmu i albumu, cały czas udzielając się kreatywnie. Miał również udzielać sugestii samej artystce.

Czy Condonowi uda się oddać honor wielkiemu dziełu i czy sam powróci do swojej najwyższej formy? Przekonamy się, kiedy zaczną spływać do nas pierwsze recenzje z Sundance.

The Wizard of the Kremlin, reż. Olivier Assayas

The Wizard of the Kremlin autorstwa Giuliano da Empoliego

Rok 2025 w kinie będzie pełen historii o Rosji oraz Putinie. Filmowcy w końcu zaczynają podejmować temat wojny na Ukrainie oraz coraz otwarciej opowiadać o problemach ze wschodnim mocarstwem (warto zauważyć, że już robi to serial The Agency, który jako pierwszy czyni z wojny na Ukrainie kluczowy element intrygi).

Swoje trzy grosze do dyskusji dorzuci również Olivier Assayas, który zaadaptuje międzynarodowego bestsellera. The Wizard of Kremlin to książka autorstwa Giuliano da Empoliego, byłego doradcy ministra Włoch. Główny bohater historii, Wadim Baranow, to reżyser teatralny, który przypadkiem staje się odpowiedzialny za polityczny sukces Putina. Baranow to odpowiednik prawdziwego człowieka, Władysława Surkowa, wyznawcy idei, że naród przede wszystkim potrzebuje mitologii. Surkow to przedsiębiorca, polityk i bliski doradca samego Putina, uważa się go za najważniejszego socjotechnika Putina i kogoś na kształt szarej eminencji Rosji.

Scenariusz do filmu Assayas napisał z Emmanuelem Carrerem, autorem Limonova, którego w zeszłym roku na film zamienił Kirill Serebrennikov. W głównej roli wystąpi Paul Dano. U jego boku ujrzymy Alicię Vikander (która współpracowała z Assayasem przy jego ostatnim projekcie, serialu Irma Vep), Jude’a Lawa, Toma Sturridge’a, Jeffreya Wrighta oraz Zacha Galifianakisa.

Dajcie koniecznie znać, który z filmów podejmujących tematykę rosyjską zapowiada się dla was najciekawiej!

Growth, reż. Armando Ianucci

Armando Ianucci

Pomimo paru ostatnich niepowodzeń, Armando Ianucci pozostaje arcymistrzem komedii i satyry politycznej. Nawet jeśli Avenue 5 okazało się rozczarowaniem, a jego nowoczesna, energiczna adaptacja Davida Copperfielda została nieco przez widownię zapomniana. Ciągle pamiętamy jednak jego wielkie projekty, na czele z Figurantką czy Śmiercią Stalina.

Nowy film, Growth, będzie również współczesną satyrą, która skupi się na założycielu nowej platformy społecznościowej (podobnej do Snapchata). Mężczyzna wpada w poważne tarapaty, kiedy dochodzi do znacznego wycieku prywatnych danych użytkowników.

Czy Iannucci zna świat mediów tak dobrze, jak świat polityki i będzie w stanie go błyskotliwie skomentować? Możliwe, chociaż wspominane Avenue 5 pokazało, że nie wszystko czego Iannucci dotknie, zamienia się w złoto i scenarzysta koniec końców nie zaproponował nam żadnej ciekawej wizji przyszłości.

W główną rolę wcielić ma się Riz Ahmed. Nie wiemy, kto wystąpi u jego boku. Zdjęcia do filmu też jeszcze nie ruszyły, niemniej jeśli nic się nie zmieni, to twórcy będą nadal celować z premierą w ten rok.

Is This Thing On?, reż. Bradley Cooper

Bradley Cooper oraz Will Arnett

Bradley Cooper stworzył dwa duże, ambitne filmy. Udowodnił, że jest w stanie świetnie wyreżyserować spektakl (zwłaszcza muzyczny) i niestety pokazał, że jeszcze wiele mu brakuje, by być w stanie dobrze opowiedzieć o życiu wielkiego człowieka. Dla wielu Maestro było dużym rozczarowaniem, przerostem formy nad treścią i filmem płaskim, pozbawionym serca czy wnikliwości, momentami aż za bardzo proszącym się o uznanie wśród członków Amerykańskiej Akademii Filmowej.

Możliwe, że dostrzegł to sam Cooper, który zamiast rzucać się dalej ku swoim wymarzonym, wielkim projektom, takim jak Raj utracony czy Hyperion, zdecydował się zrobić mały krok w tył i zwrócić się w kierunku kina kameralnego, bardziej osobistego i lżejszego tonalnie.

Historia skupi się na losach małżeństwa, które zmierza ku końcowi. Alex i Tess mierzą się z nowymi wyzwaniami, próbując zacząć życie na nowo i jednocześnie wychować swoich synów. A przy okazji, sami chcieliby zostać przyjaciółmi. Alex odkrywa nową pasję, co zmusza go do przewartościowania własnego życia i relacji z Tess.

Tess i Alexa zagrać mają Emily Blunt oraz Will Arnett. Ten drugi jest zresztą jednym z twórców całego projektu, napisał scenariusz razem z Cooperem. Twórca Narodzin gwiazdy ma zresztą pojawić się w filmie, ale na drugim a może i dalszym planie, tym razem skupiając się przede wszystkim na reżyserii i dopracowaniu scenariusza. Kto wie, może udowodni, że Narodziny gwiazdy nie były wypadkiem przy pracy i rzeczywiście drzemie w nim duży reżyserski talent? Może nawet Is This Thing On? przyniesie mu kolejne oscarowe nominacje, a ma ich już 12!

I Want Your Sex, reż. Gregg Araki

I Want Your Sex. Premiery filmowe 2025 | Wielkie Kompendium wiedzy
Gregg Araki

Gregg Araki to kolejny autor, który powraca po wielu latach ku uciesze swych oddanych fanów. I Want Your Sex to erotyczny thriller, opisywany jako eksploracja mrocznego świata seksu, obsesji, władzy i zdrady.

Młody, debiutujący artysta podejmuje się nowej, ekscytującej pracy, jednocześnie spotyka ikonę prowokacyjnego stylu, Erikę Tracy. Oboje łączy szybko perwersyjna, fantazyjna relacja seksualna. Sprawy zaczynają się komplikować, kiedy główny bohater coraz bardziej tonie w świecie Eriki.

Główne role przypadły w udziale Cooperowi Hoffmanowi oraz Olivii Wilde. W filmie ujrzymy również artystkę Charli XCX, Daveeda Diggsa oraz Masona Goodinga.

Good Luck, Have Fun, Don’t Die, reż. Gore Verbinski

Gore Verbinski

Gore Verbinski, twórca wybitnej trylogii Piratów z Karaibów, nareszcie powraca do reżyserii po dziewięciu latach. Kiedyś uznawany za może i najlepszego współczesnego twórcę wysokobudżetowego kina przygodowego. Jednak po Piratach oraz Rango poniósł kilka spektakularnych porażek, które sprawiły że jego pozycja w Hollywood kompletnie się załamała, a on sam zniknął ze świata kina na prawie dekadę. Kilka razy próbował zrealizować różne projekty, co jednak zawsze kończyło się porażką. Aż do teraz.

Good Luck, Have Fun, Don’t Die opowie o losach tajemniczego przybysza z przyszłości, który musi zrekrutować zespół ludzi o konkretnych zdolnościach, by ci pomogli mu ocalić świat. Problem polega na tym, że mają na to jedną noc.

Główną gwiazdą widowiska będzie Sam Rockwell, a towarzyszyć mu będą Haley Lu Richardson, Michael Peña, Zazie Beetz czy Juno Temple. Już sama obsada mówi nam wyraźnie, że czeka nas mnóstwo humoru, zarówno sytuacyjnego, jak i tego skrytego w dialogach. Oby w najlepszym możliwym wykonaniu, bo chyba wszyscy stęskniliśmy się za inscenizacją i pomysłowością Verbinskiego, którymi się popisywał w każdej pojedynczej scenie sagi o przygodach Jacka Sparrowa.

Kto wie, może w przypadku sukcesu o Verbinskiego jeszcze w tym roku upomną się największe hollywoodzkie studia?

Ann Lee, reż. Mona Fastvold

Adrian Brody, Mona Fastvold oraz Brady Corbet

Brady Corbet i Mona Fastvold, twórcy The Brutalist, nie osiadają na laurach. Już w przyszłym roku zaproponują nam nowy projekt, epicki musical Ann Lee.

Mona Fastvold oraz Brady Corbet w ciągu ostatniej dekady stali się jednym z najciekawszych duetów amerykańskiego kina autorskiego. Wspólnie produkują, wspólnie piszą, na zmianę reżyserują. Za kamerą ich ostatniego wspólnego projektu stanął Corbet, o czym doskonale wiemy, bo efekt był porażający: The Brutalist to jeden z najlepszych amerykańskich filmów dekady (przypominamy nasz spoilerowy tekst o filmie). Teraz przyszła pora na jego żonę.

Poprzedni reżyserski projekt Mony to Świat, który nadejdzie. Pracowała również przy serialu The Crowded Room. Teraz stanie za kamerą swojego najambitniejszego obrazu. Ann Lee ma być epickim w skali musicalem (określanym również mianem baśni), opartym na prawdziwej historii Ann Lee, angielskiej reformatorki, liderki kultu religijnego, założycielki Szejkersów i kobiety, która w oczach swych wyznawców traktowana była jako kobiece wcielenie Chrystusa.

Kobieta głosiła, że celibat i wyznanie grzechów zapewnią zbawienie. Jej wyznawcy sławili jej imię poprzez śpiew i taniec, a sama Lee słynęła z licznych, spektakularnych w formie, napadów religijnych uniesień.

Wrażenie robi także obsada. W tytułową rolę wcieli się Amanda Seyfried, która ostatnio święciła triumf wraz z serialem Zepsuta krew, który przyniósł jej Złotego Globa oraz nagrodę Emmy. Towarzyszyć jej będą Thomasin McKenzie, Lewis Pullman, Christopher Abbott, Stacy Martin czy Tim Blake Nelson.

Paper Tiger, reż. James Gray

Adam Driver

James Gray należy do twórców amerykańskiego kina, którzy przy każdym projekcie muszą niezwykle namęczyć się, by zapewnić finansowanie i upewnić się, że będą mogli zrealizować w spokoju dany film. Nie pomagają w tym oczywiście różne potknięcia. Gray nie tak dawno otrzymał spory budżet na realizację spektakularnej Ad Astry, a film okazał się finansową klapą. Jego kolejny obraz, autobiograficzny Armagedon, poradził sobie już zupełnie fatalnie, bo chociaż zyskał pozytywne recenzje, to został prawie zupełnie przeoczony przez widownię.

Grayowi udało się jednak po trzech latach ruszyć z nowym filmem (zdjęcia ruszają mniej więcej teraz, plan jednak jest taki, by nadal Paper Tiger miał premierę w 2025). Tym razem reżyser opowie o dwóch braciach, którzy są gotowi poświęcić wszystko, by ścigać mityczny, amerykański sen. Z biegiem czasu coraz bardziej zagłębiają się w mroczny, brutalny świat korupcji i przemocy. Sytuacja jeszcze bardziej zaognia się w momencie, kiedy na ich drodze staje rosyjska mafia.

Grayowi ponownie udało się zebrać gwiazdorską obsadę (standard w jego przypadku). Dwie główne role odegrają Adam Driver i Jeremy Strong. Ponownie z twórcą Imigrantki pracować będzie też Anne Hathaway.

Assassination, reż. Barry Levinson

David Mamet

O zamachu na JFK nakręcono już wiele filmów. Nadszedł moment na kolejny, tym razem zadający pytanie: czy CIA pomogło zabić prezydenta Stanów Zjednoczonych?

Assassination jest na etapie rozwoju od kilku lat. Autorem projektu i scenariusza jest David Mamet, legendarny pisarz, zdobywca nagrody Pulitzera, obecnie kojarzony głównie z bardzo kontrowersyjnymi, często skrajnie prawicowymi czy nawet faszystowskimi, politycznymi opiniami.

Jego prywatne życie jest w tym kontekście dość ważne, bo utrudniło Mametowi samodzielną reżyserię filmu lub odnalezienie kogoś chętnego do współpracy. Ofertę otrzymał Paul Schrader, który publicznie (na swoim Facebooku) poinformował o odrzuceniu oferty ze względu na swoją głęboką niechęć do Mameta. Podobnych oporów nie ma Barry Levinson (Rain Man).

Do scenariusza Mameta (który podobno jest fantastyczny i wywołał w branży spory szum) swoje trzy grosze dołożyła dwójka innych pisarzy: Sam Bromell (Elvis) oraz Nicholas Celozzi. W głównych rolach ujrzymy same gwiazdy: Brendana Frasera, Bryana Cranstona, Jessicę Chastain, Jareda Leto (wiem, nie może być idealnie) oraz Ala Pacino. Ostatni z tej grupy był już członkiem ekipy kilka lat temu, gdy Mamet pierwszy raz próbował zrealizować film. Wtedy w obsadzie znaleźli się też Viggo Mortensen (który najpewniej skupił się na swoich projektach), John Travolta, Shia LaBeouf czy Rebecca Pidgeon.

W centrum fabuły znajdzie się Dorothy Kilgallen (w tej roli Chastain), jedna z najważniejszych dziennikarek amerykańskich tamtego okresu, pierwsza reporterka zajmująca się badaniem zbrodni. Dorothy zaczyna podejrzewać, że Lee Harvey Oswald nie działał sam, gdy zabił prezydenta. Rozpoczyna śledztwo, które naprowadzi ją na ślady zaangażowania CIA oraz FBI w cały zamach i ich potencjalną współpracę z mafią. Assassination opisane jest jako połączenie filmu noir i opowieści kryminalnej. Film pochyli się także nad tajemnicą śmierci Kilgallen. 

The Things You Kill, reż. Alireza Khatami

The Things You Kill. Premiery filmowe 2025 | Wielkie Kompendium wiedzy
The Things You Kill, reż. Alireza Khatami

Kolejny tytuł, który zadebiutuje w Sundance, tym razem polskiej koprodukcji.

Ali, profesor uniwersytetu, zostaje pochłonięty zagadką otaczającą śmierć jego matki. Wątpliwości i gorycz popychają go na drogę krwawej zemsty.

Irański reżyser, Alireza Khatami, to twórca który już dał o sobie znać na międzynarodowych festiwalach, zarówno pojawiając się w Cannes jak i Wenecji. Tym razem w Sundance pokaże swój największy dotychczasowy projekt. W obsadzie znalazła się też aktorka dobrze znana fanom filmów Nuriego Bilge Ceylana: Hazar Ergüçlü z Dzikiej gruszy.

Ze strony polskiej producentem filmu jest Mariusz Włodarski, odnoszący obecnie wielkie sukcesy w związku z premierą Dziewczyny z igłą. Na naszym kanale na YouTube możecie posłuchać wywiadu z Włodarskim.

Opus, reż. Mark Anthony Green

Opus. Premiery filmowe 2025 | Wielkie Kompendium wiedzy
Opus, reż. Mark Anthony Green

Opus to film, który normalnie zapewne na takiej liście by się nie znalazł, gdyby nie to, że od dawna krążą o nim liczne pogłoski. Szepty, strzępy informacji przekazywane za kulis. Wszystko wskazujące na to, że czeka nas wyjątkowy, ważny film, który może być hitem Sundance.

Film opowie o przebrzmiałej gwieździe muzyki pop, która po latach (w trakcie których nikt nie miał o niej żadnych wieści) powraca. W roli głównej Ayo Edebiri w swoim drugim dużym tegorocznym projekcie. To też kolejny film roku 2025, w którym zobaczymy Johna Malkovicha i Murraya Bartletta.

Opus zostanie pokazany już 14 marca w Sundance i wtedy dowiemy się czy plotki o wyjątkowości tego filmu były prawdziwe.

The Twilight of the World, reż. Werner Herzog

Werner Herzog

Werner Herzog to artysta wszechstronny, to wiemy wszyscy. Nie tylko tworzy filmy, ale również w nich gra. Pisze również książki. Jedną z bardziej znanych jest The Twilight World, opowieść o japońskim żołnierzu, Hiroo Onodzie, i jego losach w trakcie II wojny światowej.

Kiedy wojna zakończyła się w 1945 roku, Onoda odmówił poddania się i podjął decyzję o kontynuowaniu walki. Przez niemalże 29 lat żołnierz ukrywał się na wyspie Lubang na Filipinach, prowadząc wojnę podjazdową, co jakiś czas angażując się w strzelaniny z miejscowymi siłami czy też policją. Onoda nie wierzył, że doniesienia o kapitulacji są prawdziwe i odmawiał poddania się, o ile nie usłyszy rozkazu bezpośrednio z ust swojego dowódcy. Ostatecznie zrezygnował 10 marca 1974 roku i w Japonii został powitany jak bohater.

To właśnie ową książkę Herzog zaadaptował na film. I to nie byle jaki, bo mówimy tutaj o animacji. To nie koniec ciekawostek. Forma ma być zdecydowanie eksperymentalna, Herzog chce w nowym filmie łączyć zarówno fabułę, jak i dokumentalny styl. Momentami The Twilight of the World ma stać się nawet czymś na kształt dziennika snów, umożliwiając reżyserowi medytację nad rzeczywistością i czasem. Będzie to pierwszy film fabularny Herzoga od 6 lat.

The Memory Police, reż. Reed Morano

The Memory Police autorstwa Yoko Ogawy

Charlie Kaufman od lat nie rozpoczął prac nad nowym filmem. Niestety, chociaż długo mogło się wydawać, że to on stanie za kamerą The Memory Police, to ostatecznie będzie jedynie autorem scenariusza. Film wyreżyseruje Reed Morano, znana przede wszystkim z prac nad pierwszym sezonem Opowieści podręcznej.

Film będzie adaptacją hitowej powieści Yoko Ogawy. Akcja osadzona jest na wyspie, na której ludzie zmagają się z notoryczną amnezją. Nie pamiętają ludzi, wydarzeń, przedmiotów. Ci, którzy się opierają, wpadają w ręce policji pamięci.

Główną rolę zagra Lily Gladstone, będzie to jej pierwszy równie duży projekt od czasu przełomowego (oby) dla niej Czasu krwawego księżyca. Co ciekawe, film ponowie złączy ją z Martinem Scorsese, który został producentem filmu i jego patronem kreatywnym.

Powyższe tytuły to tylko niektóre premiery filmowe 2025 roku. Czeka nas znacznie więcej przygód oraz wiele niespodzianek. Jak zawsze dużo szumu na pewno wywołają tytuły, o których wielu z nas nawet nie myśli. Bardzo dużo oczywistych pozycji nie znalazło się również na tej liście. W skrócie: jest na co czekać, a zaczynający się rok może pod wieloma względami zdefiniować obraz kina na nadchodzące lata!

Jeśli podoba się Wam nasza praca oraz działalność i chcecie nas wesprzeć, możecie nam postawić wirtualną kawę. To nam bardzo pomoże w rozwoju!Postaw mi kawę na buycoffee.to